Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2010, 23:25   #23
Shehetfield
 
Reputacja: 1 Shehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodze
„ Co ona do cholery robi!” pomyślała Anastazja i rzucając pogardliwe spojrzenie w stronę dziewczyny za którą była zmuszona biec. Zgięta wpół, wycieńczona, zdyszana, przestraszona wciąż biegła przed siebie. Delikatne wiązki światła poraziły jej oczy, światło było coraz bliżej... wyszli na zewnątrz przez jakąś dziurę. Dziewczyna puściła jej rękę i stanęła obok, w tym świetle można było zobaczyć, że jest nawet ładna. Anastazja usiadła na ziemi, oparła głowę o kolana które trzymała rękoma, patrzyła bacznie na Marko, nie był nawet brzydki ale już nie było czasu na podziwianie jego urody gdyż kobieta zaczęła coś mówić. Przedstawiła się, powiedziała coś jeszcze ale Anastazja była na tyle zdezorientowana, że nie zrozumiała o co jej chodzi.

Marco o coś zapytał tą dziwną, brudną dziewkę, Anastazja siedziała nieobecna, nagle ich 'wybawicielka' podeszła zwinnym krokiem i wzięła ją znowu za nadgarstek, to było bolesne, jednak owa nieznajoma miała dużo siły i szarpnęła ją do góry. Mimo woli, wstała i biegła dalej. Dotarli do jakiegoś włazu, dziwny dreszcz przebiegł po plecach Anastazji. Niepokój stopniowo ogarniał ją coraz bardziej. Popatrzyła żałośnie na Marco, on, wszedł do środka jako pierwszy, było tylko słychać jakiś głuchy dźwięk,domyśliła się, że to pewnie on skoczył na ziemię. Brudna dziewczyna złapała ją jeszcze mocniej i zaczęła schodzić w dół ciągnąc za sobą Mayiss.

Na dole było ciemno, cicho, jakby życie tutaj dawno wymarło. Dziewczyna puściła Anastazję, ta odsunęła się bezgłośnie i poczęła szukać Marco żeby się jego złapać, nie czuła się bezpiecznie, to całe zajście – przytłaczało ją. Niestety, nie znalazła jego ręki. Szli gdzieś dalej. Już dawno przestało jej zależeć na życiu, bo dla kogo miała żyć ? Miała ochotę natychmiast usiąść i poczekać na śmierć ale jednak zabrakło jej odwagi żeby to uczynić. „Czemu zawsze mnie musi to spotykać? To odwieczne nieszczęście, Ty! Ty, tam na górze! Czemu ja?” myślała ale jej myśli były puste...
 
Shehetfield jest offline