Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-10-2010, 21:14   #21
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Ezechiel, Bane

Ezechiel rzucił się za kilka skrzyń ustawionych jedna na drugiej. Swoją broń wycelował w główne wejście. Hydrauliczne odgłosy były coraz bliżej. Gdy pierwszy Strażnik wychylił się z ciemności, Zero bez namysłu otworzył ogień. Mundurowy otrzymał strzał w głowę. Czaszka rozprysnęła się, ściany zachlapały się krwią i resztką mózgu. Kolejni Strażnicy przebili się przez ścianę za piecami. Bane przyklęknął i postawił ogień zaporowy. Zaskoczeni żołnierze padali jak muchy. Narkotyk wystarczająco spowolnił ich reakcję, by stali się praktycznie bezbronni. Nagle rozległ się świst... Fala pocisków wylała się z ciemnego korytarza. Roztrzaskiwała skrzynie, niszczyła kafelki.



Żołnierz w ciężkim pancerzu, z wielolufowym działem kroczył bardzo wolno. Jednak jego strzały siały zniszczenie. Z każdym krokiem z pancerza na wysokości kolan wystrzeliwały strumienie pary. To wydawało hydrauliczne syki.
*Bum!*
Ściana, na której wisiały haczyki z kitlami runęła w deszczu odłamków. Z wnętrza dziury wyłoniło się kilku młodych chłopaków z karabinami w rękach. Otworzyli ogień w żołnierza w pancerzu.

Anastazja, Marco

Dziewczyna ciągnęła ich niskim tunelem. Musieli biec zgięci wpół. Kilka minut sprintu później wyszli przez dziurę w murze. Buntowniczka w końcu puściła rękę Anastazji i pozwoliła jej spocząć na jednym z wielu kartonów.
-Nazywam się Marissa. Bardzo przepraszam, że wyciągnęłam was tak z zaskoczenia, ale nie było czasu na wyjaśnienia. Teraz też go wiele nie mamy, więc się spieszmy. - mówiła w wielkim pośpiechu. Znowu szarpnęła Anastazję i zmusiła ją do dalszego biegu. Zdezorientowana dziewczyna posłusznie biegła za Marissą. Ta sprowadziła ją i Marco do piwnicy. Na środku posadzki znajdowała się kratka, zapewne prowadząca do kanałów miejskich.
-Dalej, wchodźcie do środka!
 
Roni jest offline  
Stary 25-10-2010, 13:17   #22
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Marco przez pierwszy okres ucieczki biegł w milczeniu, pochylony, w prawej ręce trzymał samopowtarzalny pistolet z tłumikiem. Co prawda, jeśli trafią na kogoś z straży, to ta broń może nie przebić kamizelki, jednak będzie idealna do szybkiej i cichej likwidacji, postronnego świadka lub przewodniczki. Kiedy oddalili się już kawałek, i ich przewodniczka zatrzymała się na chwilę, aby choć trochę wyjaśnić im sytuację. Dla niego brzmiało zbyt mętnie.
- Zanim ruszymy kilka pytań. Dla kogo pracujesz, dlaczego ryzykowałaś nas wyciągając i czego oczekujesz w zamian? -
- Wszystkiego dowiecie się od szefa - odpowiedział i ruszyła w drogę.
- Od szefa, to znaczy od kogo? - Zapytał jeszcze zbliżając się do przewodniczki. Ta jednak milczała i ciągnęła Aspazję dalej. Marco uznał, że dziewczyna zachowuje się co najmniej dziwnie. Carl Dickenson wybrał ją do bądź co bądź niełatwego zadania, a ta zachowywała się, jakby była totalną amatorką, albo była naćpana.

Po kilku minutach dotarli do włazu, do kanalizacji, przewodniczka odsłoniła właz, i powiedziała, żeby wchodzili. Marco, zastanowił się co czekana na dole, jej koledzy z bronią? Obecnie nie miał wyboru, potrzebuje pomocy w opuszczeniu miasta, bo straż powiadomi o wybuchu i ranny bądź nawet martwych strażnikach. Dickinson z pewnością będzie wiedział czyja to robota. Marco współpracował z nim już kilka razy i dał poznać swój styl, zresztą, to by było za proste, i nie w stylu Marco, aby samemu się wysadzać, więc zacznie się obława.

Uruchomił wszczep odpowiedzialny za widzenie w termowizji, i sprawdził czy nie widać kogoś czekającego koło wejścia, ale droga wydawała się czysta. Wsunął pistolet do kabury, i zeskoczył do kanału, a właściwie jechał po drabince, skoczył dopiero z ostatnich 2 metrów. Już w locie sięgnął po broń, ale nie miał w kogo celować.

W kanale było ciemno, jednak termowizja powiedziała mu, że kilkanaście metrów po lewej i prawej stoją ludzie, pewnie strażnicy, bo stali pod ścianami. Najwyraźniej nie zwrócili uwagi, na Marco, bo nie zareagowali. Zaraz też na dół zeszła Anastazja i owa dziewczyna, której zawdzięczali chwilowe ocalenia. Marco doszedł do wniosku, że nie musi dziękować, bo ona zawdzięcza mu, że nie mają pościgu, więc są kwita. Poprowadziła ich korytarzami, co jakiś czas mijali strażników, z archaiczną bronią, która dla niego była co najmniej śmieszna, zresztą sposób jej przechowywania i ogólny stan, plus wilgoć dawała duże szanse, że owa broń nie wypali.

Jednak po chwili marszu, kiedy miał czas się zastanowić, mógł pomyśleć, że w jakiejś części to nocne zamieszanie może mieć związek z nim, w końcu obecnie ktoś na niego polował. Zastanawiał się też gdzie zaprowadzi ich dziewczyna.
 
deMaus jest offline  
Stary 30-10-2010, 23:25   #23
 
Shehetfield's Avatar
 
Reputacja: 1 Shehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodze
„ Co ona do cholery robi!” pomyślała Anastazja i rzucając pogardliwe spojrzenie w stronę dziewczyny za którą była zmuszona biec. Zgięta wpół, wycieńczona, zdyszana, przestraszona wciąż biegła przed siebie. Delikatne wiązki światła poraziły jej oczy, światło było coraz bliżej... wyszli na zewnątrz przez jakąś dziurę. Dziewczyna puściła jej rękę i stanęła obok, w tym świetle można było zobaczyć, że jest nawet ładna. Anastazja usiadła na ziemi, oparła głowę o kolana które trzymała rękoma, patrzyła bacznie na Marko, nie był nawet brzydki ale już nie było czasu na podziwianie jego urody gdyż kobieta zaczęła coś mówić. Przedstawiła się, powiedziała coś jeszcze ale Anastazja była na tyle zdezorientowana, że nie zrozumiała o co jej chodzi.

Marco o coś zapytał tą dziwną, brudną dziewkę, Anastazja siedziała nieobecna, nagle ich 'wybawicielka' podeszła zwinnym krokiem i wzięła ją znowu za nadgarstek, to było bolesne, jednak owa nieznajoma miała dużo siły i szarpnęła ją do góry. Mimo woli, wstała i biegła dalej. Dotarli do jakiegoś włazu, dziwny dreszcz przebiegł po plecach Anastazji. Niepokój stopniowo ogarniał ją coraz bardziej. Popatrzyła żałośnie na Marco, on, wszedł do środka jako pierwszy, było tylko słychać jakiś głuchy dźwięk,domyśliła się, że to pewnie on skoczył na ziemię. Brudna dziewczyna złapała ją jeszcze mocniej i zaczęła schodzić w dół ciągnąc za sobą Mayiss.

Na dole było ciemno, cicho, jakby życie tutaj dawno wymarło. Dziewczyna puściła Anastazję, ta odsunęła się bezgłośnie i poczęła szukać Marco żeby się jego złapać, nie czuła się bezpiecznie, to całe zajście – przytłaczało ją. Niestety, nie znalazła jego ręki. Szli gdzieś dalej. Już dawno przestało jej zależeć na życiu, bo dla kogo miała żyć ? Miała ochotę natychmiast usiąść i poczekać na śmierć ale jednak zabrakło jej odwagi żeby to uczynić. „Czemu zawsze mnie musi to spotykać? To odwieczne nieszczęście, Ty! Ty, tam na górze! Czemu ja?” myślała ale jej myśli były puste...
 
Shehetfield jest offline  
Stary 23-01-2011, 13:23   #24
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Przepraszam bardzo, ale ta sesja jest już zamknięta
 
Roni jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172