Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2010, 19:17   #49
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti obserwowała ludzi na plaży. Gromadka była ciekawa i nie sprawiała wrażenie zespołu marynarzy. Musieli ot być pasażerowie statku podążający do zamku na wyspie. Spodziewano się tam statku z dostawą różnych produktów, a statek po prostu nie dotarł. Jegomość z symbolami wiary gramolił się zwody. Czyżby także kleryk? Zapewne, choć teraz zajęty był bardziej wdrapywaniem się na skały nim leczeniem kogokolwiek. Tym bardziej że o dziwo większość rozbitków była w niezłej formie. Kiedy zjawili się ciemnoskórzy kobieta zademonstrowała co potrafi, tym samym przyznając się do swojej profesji. Zajmowała się magią. Jej pokaz magicznych sztuczek i iskier nie przypadł do gustu tubylcom i zaczęli wymachiwać bronią. Kiti była sceptycznie nastawiona co do zaczepiania tutejszej ludności. Plemię było pokojowo nastawione i nie należało tego zmieniać. Przez chwilę zastanawiała się czy nie uleczyć kogoś by wywołać znów snop światła z nieba. Taki pokaz mógł tubylców uspokoić i zachwycić jak i przestraszyć i rozgniewać jeszcze bardziej. Chciała odwrócić uwagę tubylców od rozbitków ale kobieta drażniąca ich zdawała się prosić o kopniaki. Kiti nie chciała przy tym żeby cała plemię pognała za nią, nosili skory zwierząt i kto wie czy któryś nie zechciałby futerka z białego wilka. Sytuacja stałą się bardziej dramatyczna kiedy na plażę wrócił Dirith. Szło za nim więcej ciemnoskórych i Kiti pomyślała, że albo drow sprowadził ich tu aby wraz z nimi sobie poucztować, albo ciemnoskórzy pojmali go i wrócili po resztę. Jak zawsze, w sprawach drowich, Kiti grubo się myliła. Dirith wcale nie był jeńcem, wręcz przeciwnie, on ich tu przyprowadził niemal jako dowódca! Szli za nim hołdując mu na każdym kroku. Tu znowu widziała dwie możliwości, albo drow pokazał co potrafi i ci ludzie bali się o swoje życie i wioskę, albo spodobało się im jego nietypowe futro i ogromne jak na tygrysa rozmiary. W każdym razie przybycie Diritha uspokoiło sytuację i zażegnało spór z magiczną kobietą. Kiti znów nie dowierzała temu co widzi, drow zaprowadza pokój! Dirith coraz bardziej ją fascynował, ta chimera zdolna była chyba do wszystkiego! I to było na swój sposób naprawdę przerażające.

Ruszyła w ślad za grupą, kiedy podążali za ciemnoskórymi przez las. Szła w bezpiecznej odległości poprzez chaszcze, cichutko i ostrożnie, pozostając niezauważoną. Dotarli do wioski i od razu rzuciły się jej w oczy wyrzeźbione w kamieniu szczęki tygrysa. Tygrysie posągi również świadczyły o tym jak tutejsze plemię lubi duże koty i dlaczego polubili Diritha. Tańczyli i świętowali jakby ich bóg zstąpił na ziemię. Dirithowi bardzo podobała się cała sytuacja i Kiti odetchnęła chwilowo. Póki mu się podoba raczej nikomu flaków nie wypróbuje ani tubylcy nie będą znów do nikogo strzelać. Lepiej w ten sposób naciągać tych ludzi nim przynosić im drowi gniew. Zresztą Szaima-Dirith zażądał póki co jedynie jedzenia, co było nieszkodliwym gestem w porównaniu do tego co mógł tak naprawdę wykombinować. Kiti obserwowała tańce i swawole, skupiając się na tym co robi Dirith. Musi wyjaśnić co ten drow tu robi i jakim cudem przeżył! Musi dowiedzieć się, co on kombinuje! A poza tym... to była jedyna cząstka jej Watahy i niewidzialna siła ciągnęła ją niczym za smycz, w ślad za Dirithem...
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline