Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2010, 22:01   #13
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Gdy gwiazdy zabłysnęły na tym przeklętym niebie, światła latarek spadły już na ścieżkę prowadzącą przez obóz. Wróg wziął się znikąd, wyszedł z gęstego mroku. Kilkanaście światełek błyszczało na ścieżce między budynkami, kilka obchodziło obóz dookoła. Nikogo nie było słychać, panowała głucha cisza, jakby obóz był martwy. Nagle błysnęło światło z budynku na końcu ścieżki. Przeraźliwy huk naboi wylatujących z lufy, świst kul przeszywających ciała i dźwięczne brzęczenie łusek opadających na betonową posadzkę domu-bunkra urządzonego przez obrońców rozeszły się echem w połowie kordonu. Chmury krwi unoszącej się w powietrzu za ciałami, gdy kule trafiały w wojskowych rozpryskiwały się i osiadały na ścianach. W ułamku sekundy z wszystkich okien odezwały się karabiny i karabinki. Z okienek piwnicznych wystawały wątłe lufy pistoletów. Atakujący jednak wykazali się prawdziwym doświadczeniem wojskowych. Szybko pochowali się za drewnianymi płotkami i murami z cegieł. Skryli się za rogami budynków szybko przyciskając ogniem krzyżowym stanowiska obrońców. Karabiny i karabinki milknęły gdy odzywały się wojskowe AK74su. Jedynie RPK-74 z okna na końcu ścieżki, które odezwało się jako pierwsze, nie milkło mimo kilogramów tynku, kawałków cegieł i chmur kurzu opadających ze ściany. To Wilk bronił swego domu, swego obozu, swego legowiska. Wojskowi ostrzeliwali się z obrońcami, powoli zyskując przewagę. Zaprzestawali strzelać tylko gdy zmieniali magazynki. Kilku ludzi podbiegło do pierwszego budynku. Dwóch padło na miejscu od ognia RPK, lecz kolejni zbliżyli się do okien wrzucając doń granaty. Huk i chmura pyłu zmieszała się z ludzkim wrzaskiem. Wojskowi przeskoczyli bez problemów przez parapety okien. Błyski docierające do obrońców z tego budynku zwiastowały jego utratę. Chwilę później już wojskowi ostrzeliwali z umocnionych pozycji stanowisko naprzeciw. Na płaskim dachu położył się żołnierz, który błyskawicznie rozłożył dwójnóg, oparł go o zburzony murek wysokości około 40 cm, który okalał dach i zaczął razić obrońców precyzyjnymi strzałami M40.

Nagle obok Maksa trzasnął drewniany dach i spory jego kawałek upadł obok niego. Snajper skierował swój ogień ku niemu. Po chwili kolejny pocisk przeszył ścianę obok, omal nie raniąc śmiertelnie tego kota. Gdy strzelec miał już oddać śmiertelny strzał wzbiła się przy nim chmura kurzu. To Wilk przykrył go ogniem zaporowym. W PDA Maksa odezwał się huk strzałów i ciche, dźwięcznie spadające łuski mieszające się z głosem Wilka.
" Chodź tu do .... szybko! Ktoś musi.... tych drugich ..." Tutaj wiadomość się urwała, a ogień ucichł. Gdy Maks bał się już o życie towarzysza broni, kule znów błysnęły w powietrzu. Wilk bronił swego legowiska. Jednak niedługo było Maksowi dane oglądać to pole walki. Jeden z agresorów skierował na niego swój ogień. Odłamki ścian, drzazgi dachu i kurz spadły na leżącego obrońcę. Dopiero teraz dotarło do niego, co mówił mu Wilk.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline