Zmęczenie dopadło dziewczynę. To miało być proste, miała tylko dotrzeć pod kostnicę. Naprawdę nie potrzebowała Jareda kłapiącego jadaczką do szczęścia.
- Odszpicuj się.
Tylko warknięcie, żeby znikł, albo zajął się tym Githem. Bo on też po prawdzie Ra'azy nie obchodził. Mogli się nawzajem pozabijać; droga wolna. Narzucając sobie miarowe tempo ruszyła nie oglądając się za nimi. Pozostawała nadzieja, że kaduk odpuści albo zajmie się jej "towarzyszem". |