Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2010, 23:02   #45
Suarrilk
 
Suarrilk's Avatar
 
Reputacja: 1 Suarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodze
Brat nie był najszczęśliwszy, gdy zadzwoniła do niego w środku nocy. Wydawało się jednak, że nie spał, bo od razu ją bardzo przytomnie opierdzielił. Wzruszona wylewnym powitaniem, bez ceregieli przeszła do rzeczy – i wkrótce zmierzali z Jackym do kryjówki. Ziomek Jake'a, Russel, rozczochrany i z czerwonymi, zaspanymi oczami, bez słowa wskazał im pokój. Wydawał się poirytowany pytaniami dziewczyny o łazienkę, czysty ręcznik i jakąś koszulę, w której mogłaby się przespać. A gdzie gościnność i serdeczność, chciałoby się zapytać.

Spało jej się bosko. Żadnych snów, przyjemna odmiana. Może to kwestia tej kanapy. Przeciągnęła się, wybudzona porannym telefonem, i spojrzała na Walkera, opartego na łokciu. W zasadzie, może mogła mu zaproponować skrawek kanapy. Z drugiej strony, deser zwykle lepiej smakuje po głównym daniu. Najpierw wydostać się z tego gówna, potem się pomyśli.

Uśmiała się szczerze, widząc Jacka w dresie.
- Szkoda, że nie mam aparatu, wyglądasz jak marny raper z aspiracjami.
Korzystając z faktu, że po drodze do banku wpadli do sklepu, zaopatrzyła się w blond perukę. Sztuczne włosy sięgały opadały na ramiona, plecy i dekolt. Musiała pomanewrować wsuwkami, żeby peruka trzymała się mocno. Do tego tanie, plastikowe okulary przeciwsłoneczne z czarnymi szkłami. Ciemną koszulę, którą pożyczyła od Russela, związała pod biustem, odsłaniając brzuch. Grunt to odciągnąć uwagę od twarzy, uznała, odpinając niepotrzebny guzik. Niestety, Russel nie posiadał dżinsów, w których nie wyglądałaby jak Tomcio Paluch. Musiała zostać mini, w której tu przyjechała.

Wszystko szło gładko. Może nawet zbyt gładko. Ocierając dłonią pot z czoła – w cholernej peruce było gorąco jak diabli – szturchnęła Jacka, który zdecydowanie zbyt długo żegnał się z pracownicą banku. I wtedy wszystko się spieprzyło.

- To jest, kurwa, napad! Wszyscy mordami na ziemię i się nie ruszać, jak chcecie przeżyć!

Obróciła się na pięcie, by ujrzeć, jak pięciu gości w kominiarkach (trzy MP5, dwa kałasze) opanowuje salę. Dwóch z nich z wrzaskiem i bronią wycelowaną i gotową do strzału brutalnymi szarpnięciami kładło klientów na podłodze. Kolejnych dwóch rozbrajało ochroniarzy. Ostatni nagabywał jakiegoś faceta, chyba managera.

Iskra i Walker bez słowa wymienili porozumiewawcze spojrzenia. No, w każdym razie należało założyć, że były porozumiewawcze i że ich spojrzenia w ogóle się spotkały, przesłoniętej okularami w przypadku dziewczyny i obszernym kapturem w wypadku mężczyzny. W każdym razie w tej samej chwili Irma wciągnęła ogromny haust powietrza, aż jej biust intrygująco zafalował, po czym wydobyła z siebie wrzask tak piskliwy, przenikliwy i zatrważający, że mogłaby z powodzeniem przy jego użyciu ciąć diamenty. W tym samym momencie Jack złapał paczkę z dragami pod jedną pachę, Iskrę pod drugą. Gdy uwaga skupiła się całkowicie na nich, krzyknął złowrogo i nieco obłąkańczo.

- Stać, albo wysadzę tę budę! Nie żartuję, mam tu bombę! – Wskazał torbę z prochami. - Dość, by wysadzić ten budynek i jeszcze dwa następne w razie czego! Nikt nie będzie okradał mnie z mojego napadu!
Na wszelki wypadek Iskra chlipnęła dodatkowo, pokazując, jaka jest strasznie przerażona.
 
__________________
"Umysł ludzki bardziej jest wszechświatem niż sam wszechświat".
[John Fowles, Mag]

Ostatnio edytowane przez Suarrilk : 02-11-2010 o 10:02. Powód: Literówki.
Suarrilk jest offline