Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2010, 17:14   #12
Kiep_oo
 
Kiep_oo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znany
- Panie karczmarz! - wykrzyczał z końca długiej ławy Woody - macie coś do picia poza tymi szczynami?
Mówiąc to, wylał zawartość kufla na podłogę, tuż obok stóp barmana.
- J-j-jeżeli waszmość ma ochotę mógłbym d-d-dać coś z-z-ze swoich zapasów - cicho jęcząc mówił karczmarz - T-t-o rzecz j-jasna będzie ko-oo-sztować...
- Nie szkodzi. Mam pieniądze - Po czym rzucił na stół kilka złotych monet, na widok których połowie gości zaświeciły się oczy - Ale jak okaże się, że to takie samo gówno jak to co przed chwilą miałem w kuflu, to...
Karczmarz dotrzymał słowa. Tym razem jednak trunek był wyśmienity. Powoli delektując się smakiem, patrzył na uradowaną twarz barmana i uśmiechał się delikatnie sam do siebie. Tą błogą chwilę przerwał jednak mrożący krew w żyłach krzyk umierającego, po którym zapanowało w sali wielkie poruszenie.
- Co się tu dzieje? - krzyknął Woody, widząc fontannę krwi wystrzeliwującą z przebitej na wylot piersi kelnera. - Popierdoliło was do reszty?! Jeżeli to jeden z tych konkurentów, kurwa jego mać, to bardzo chętnie zobaczę u niego rozprutą tętnicę szyjną...
Wrzask kelnerek, huk przewracanych stołów i tłuczone butelki - klasyczny obraz karczmy dla plebsu w godzinach wieczornych. Z drugiej strony jednak to z jego piersi mógł teraz wystawać bełt.
"Ehhh... Zginąć z ręki jakiegoś knajpianego skurwysynka... Niezbyt chwalebna śmierć. Kto, jak kto ale ja na pewno nie zasługuję na taki koniec... Tamtych dwóch Markus i jeszcze jeden... jak mu tam... ten pedałek Konrad, podniecili się jakby bójki w karczmie nie widzieli. Trudno... Jak mus to mus..."
- Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę dołączyć do tego nieszczęsnego chłopaczka - wyjątkowo spokojnym głosem powiedział (a właściwie wyszeptał) do reszty - Panowie wychodzimy...
Po czym spokojnym krokiem dołączył do Markusa i Konrada...
 
Kiep_oo jest offline