Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2010, 21:24   #54
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
- Czy ty to wszystko przewidziałeś?
- No, może nie wszystko. W mych planach miał zabić tamtego szamana, by drow go ukatrupił nim Michał wykona swój wyczyn. Powiedz, dolałeś trochę bromu do ostatniego napoju kota? Coś spokojny dzisiaj.
- Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.
- Ech, a niby z ciebie taki świętoszek. No dobra, mamy jeszcze wiele czasu.


Michał leżał. Leżał, a wszystkie zwały tłuszczu starały się wchłonąć przechodzące opodal i niczego nie spodziewające się insekty. Biedactwa pochłonięte przez niby nóżki tłuszczu znikały w odmętach szat zakonnika. Tak to przynajmniej wyglądało. Co się z nimi stało... nikogo nie obchodziło.

Srebrna ni to garota, ni gilotyna albo zakrzywiona brzytwa dziadka Heńka oplatała zbyt ciasno gardło świętego męża...

Khe, khe, khe. Przepraszam, napiję się wody i dalej biorę się za narrację. Wiem, że doświadczonemu bajkopisarzowi nie powinny zdarzać się takie rzeczy ale nie mogłem wytrzymać. No, na czym to ja skończyłem? A tak...

Na tyle ciasno, że cienka linia czerwonej krwi niczym z rozkazu pana pojawiła się na czymś co szyję przypominało. A przynajmniej szyją bym to nazwał po porządnym odsysaniu tłuszczu. Sytuacja wydawała się krytyczna.

Nie bardzo. Mężczyźni tak naprawdę zawsze potrafią się dogadać miedzy sobą. I choć nie wypili litrów piwa, nie przepalili paczki ziela, ani nie obgadali najfajniejszych tyłków na dzielni to jednak kompromis udało im się zawrzeć.
Życie za przysięgę kapłańską. Przysługa za życie. Tylko czy Dirith miał pewność, że księciunio słowa nie złamie? Musiał mieć, gdyż cokolwiek można by powiedzieć o Michale to jednak kapłani byli honorowi. Tak, kapłanom nic zarzucić nie można było.

Ugadali się, łap sobie nie podali, gdyż mnich wolał nie denerwować już i tak wnerwionego kota i rozeźli się w miarę w swoją stronę. Drow do wioski, ludź za kobietą.
- Już idę - odrzekł strzepując z piachu i poszedł za nią, też do wioski.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline