Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2010, 16:11   #10
Rudzielec
 
Rudzielec's Avatar
 
Reputacja: 1 Rudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodze
Ręce dziewczyny pracowały błyskawicznie kiedy przedzierali się rumowisko najpierw zabrała jakiejś biednej dziwce która miała pecha trafić na ten plac szpile do włosów którymi doprowadziła jakoś do ładu swoją czuprynę. To były dobre proste metalowe szpile z niebieskimi szkiełkami udającymi kamienie. Długości ok dwudziestu centymetrów którymi „pracujące dziewczyny” od lat broniły się przed co bardziej brutalnymi klientami i rozwiązywały spory o to która ma gdzie stać. Chwilę później z jakiegoś mężczyzny, chyba kupca sądząc po bogatszych ciuchach, zdjęła zapinkę płaszcza, również metalową którą niemal natychmiast zaczęła badać zamek w kajdanach. Do kompletu zabrała jeszcze sakiewkę bo była ładna i dość ciężka. Ostatnimi zdobyczami był pas jakiegoś wybebeszonego młodzieńca z krótkim mieczem i sztyletem w pochwach. Ładny ale dość niefunkcjonalnie ustawiono w nim broń, ale cóż sama to później poprawi. Oraz buty, jakimś cudem pasujące niemal idealnie na jej stopy, chyba chłopaczek jeszcze nie skończył dorastać. Niestety chwila sielskiego spokoju i radosnego szabrowania szybko minęła jakby Opatrzność uznała, że skoro dziewczyna ma buty to powinna je przetestować, najlepiej w biegu na przełaj o życie no bo jak inaczej?
~A żeby wam jaja wygniły!~ pomyślała gdy pęd powietrza od mijającej ją o milimetry strzały owiał jej policzek. Skuliła się i bardziej przyspieszyła skręcając w zaułek. ~Kurwa nie myślałam, że będę tęsknić za spierdalaniem przez miasto przed bandą sukinsynów chcących mnie ubić.~ przemknęło jej gdy skakała na mur.

Już na miejscu dysząc jeszcze trochę, skierowała się do jednego ze stołów przy wejściu do kuchni, raz, że do żarcia blisko, dwa że przez kuchnie i piwnice prowadziły drogi na zewnątrz i do kanałów, gdyby było trzeba uciekać a i plecy przy ciepłej ścianie można było ogrzać bez strachu o jakieś bezpańskie noże…

-Wiesz śliczny to on nie jest ale wątpię żeby na mnie poleciał w tym stanie… - Powiedziała blondynka, pokazując ręką swój strój i kopniakiem usuwając pijanego mężczyznę który zajmował jej miejsce przy stole ~Mógłby się kurwa wykazać uprzejmością i łaskawie przeczołgać do domu albo zawinąć pod stołem jeśli już się ciul spił jak trzeba.~ pomyślała siadając na wolnym miejscu i ukradkiem majstrując przy zamku. Widać było po niej, że pobyt w celi niezbyt korzystnie wpłynął na jej wygląd ale nie było to coś czego kąpiel i kilka solidnych posiłków nie dałoby rady wyleczyć.
Zresztą nie wyciągniemy go z tego tłumu aż się nie znudzą więc można chwilkę odsapnąć zanim nas wywalą za tarasowanie wejścia. No i pewnie ktokolwiek go wysłał to raczej nie samego.-kontynuowała gdy szczęknął zamek jednej z bransoletek.- Może lepiej zastanówmy się co robić bo te sukinsyny nas pewnie właśnie szukają, widzieliście, że nie pytali co i jak tylko szyli jak leci do wszystkiego. Pewnie to ich człowiek wynajęty żeby nikt się o całym gównie nie dowiedział, boją się kurwa zamieszek albo coś. Tak sobie myślę, że będą szukać tych co im przemknęli niby że skazańce uciekły i nagroda, a jak znajdą kogoś z placu to do piachu jego i świadków.-pijaczek pod stołem zaczął się wiercić i coś jęczał więc poprawiła mu butem za ucho.- Więc może napijmy się czegoś i pogadajmy, bo nawet jak znajdą tą knajpę to i tak minie w kij czasu, a jak już tu wejdą…- Dębowa beczka nie gościła strażników zbyt często o ile owi mogli coś na to poradzić a jeśli już to tylko wczesnym rankiem kiedy większość stałych bywalców spała albo była skacowana, wpadali wtedy na moment wynosili grzecznie czyjeś spite i/lub sponiewierane cielsko i wracali do siebie. Pytanie tylko czy te palanty z placu wiedziały, że tu nie lubią mundurów. Cichutko kliknął zamek drugiej bransoletki, od razu jej się jakoś lżej i weselej zrobiło.

-Hej lalka! Skocz tu z piwem i jakimś żarciem byle dużo, byle ciepłe i byle nie flaczki.-Krzyknęła do jednej z przechodzących dziewczyn które starały się wyglądać jak kelnerki. Po czym zabrała się za kajdanki swych towarzyszy którzy usłużnie siedzieli po obu jej stronach by ułatwić jej robotę. –Przy okazji, Kerin zwana Jasną, chyba podróżujemy w tym samym kierunku nie uważacie?

Czekając na zamówienie zabrała się za poprawianie pozycji pochew przy pasie i przeliczyła kasę w sakiewce, tak żeby nie było widać tego z sali, po co burdę ryzykować o parę srebrnych?
~Ciekawe jak idzie Myvernowi i temu drugiemu?~ pomyślała.
 

Ostatnio edytowane przez Rudzielec : 04-11-2010 o 15:10.
Rudzielec jest offline