Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2010, 16:49   #25
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Jeff. Ale możecie gadać mi Jefrei. Albo Jeff. Jeden chuj...- większość czasu milczał. Ojciec od dziecka powtarzał mu, że jak pie wpierdala z miski to nie szczeka, więc i on przy jedzeniu ma gęby nie otwierać, bo to nie kulturalne. Obrzucał przyszłych kompanów krótkimi spojrzeniami, które towarzyszyły przeważnie tym, co to się akurat odzywali. To, co ich czekało w przyszłości miało być ochroną karawany, ale pracodawca dał im możliwość rozgrzewki. Kromkę chleba wsadził to smalcu i przejechał nią kilka razy po twardej jeszcze schłodzonej nieco powierzchni białego dodatku.
-Ten to dobrze gadał. Jak ich zajebiem, to przynajmniej jakie złociaki do kabzy wpadną a i sprzęt ich się zda na drogę.- wyraził swe zdanie. Śmierć tamtych, pozostałych była oczywistą oczywistością, tylko sposób wykonania wyroku był wciąż kwestią sporną.

Krzyk babochłopa sprawił iż Jeff zmarszczył czoło. Najchętniej wsadziłby piździe do tej otwartej mordy garść smalcu, co by zapchać ją a przy odrobinie szczęścia udusić, by się więcej tak nie darła, ale z drugiej strony, było to dla niego marzeniem, bo z tak potężnym babskiem nie miał by zbyt wielkich szans w siłowej walce.
Kamraci zerwali się z miejsc. On miał przy sobie wszystko co było mu trzeba, z wyjątkiem kuszy. Ta na szczęście leżała pod stołem obok jego nóg, co by "w razie czego" mógł po nią wartko sięgnąć i być gotowym do strzelania.
Kusza. Była to broń dość niezwykła i interesująca. O ile prosty mieszczanin nie zwróciłby na nią uwagi, to ktoś, znający się na tego typu przedmiotach z pewnością zainteresowałby się nią.

Była solidna, elegancka i co najważniejsze śmiercionośna, choć to z zasady była domena kusz. Niespotykany stop, z którego została wykonana był lekki i wytrzymały, co czasami zadziwiało samego Jeffa. On nie był kustoszem sztuki wojennej ani innym ciulem, który podnieca się na widok wspaniałego egzemplarza z czasów "bla bla bla". Był bojownikiem, który dzięki broni i celnemu oku potrafił ujebać przeciwnika zanim ten w ogóle zdołałby do niego dotrzeć.
Jak się okazało ktoś z zewnątrz strzelał, co Jeffa w ogóle nie dziwiło. Była ich dziewiątka. Tylko dureń wsadziłby rękę do gniazda mrówek, czy innych gryzących robali.

-Edgar ma rację. Żaden bystrzak nie wlazłby do karczmy żeby się z nami rozprawić. Pewnie chcieli nas wciągnąć w pułapkę i po ciemku gdzieś powybijać w zaułku.- poparł kamrata choć oznajmiając swoje wnioski nie popisał się intelektem. -Proponuję wrócić do środka i na spokojnie ustalić co dalej. Tu tylko wystawiamy się na strzały znikąd. Chuj wie, czy zara do nas strzelać z ciemności nie zaczną. zaproponował. Nie był typem dowódcy, o nie. Wolał wykonywać polecenia. Było to dla niego zdecydowanie łatwiejsze. Nie musiał myśleć za dużo ani zbytnio się martwić. Po prostu chciał działać.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline