Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2010, 19:57   #27
Kiep_oo
 
Kiep_oo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znany
"A ja tu liczyłem na spokojną robótkę, którą odwalę bez zbytniego przykładania się. Ehhh..."
Nie dając po sobie poznać zaniepokojenia, wyszedł przed karczmę, po czym spokojnie zlustrował okolicę swym czujnym wzrokiem. Tylko paru kloszardów...
"Aż dziwne, że jeszcze nie uciekli z tego bagna."
Powolnym, pełnym dostojeństwa i gracji ruchem wyciągnął zza pazuchy drewnianą fajkę. Nabił ją tytoniem, który również trzymał za pazuchą, po czym zapalił zapałkę.

Słaby, jednak dający wyjątkowo ciepłe i miłe światło płomień, na chwilę rozświetlił ponurą okolicę. Powoli, ciesząc się przyjemnym blaskiem płonącej zapałki, Woody przyłożył ją do tytoniu leżącego już w główce jego fajki. Chwilę później już cieszył się głębokim i odprężającym dymem. Zapałka dopalała się powoli i machnął gwałtownie ręką by zgasić płomień. Coś nietypowego, jednak przykuło jego uwagę... Metaliczny błysk w bramie starego magazynu naprzeciwko karczmy...
"Kurwa, ja pierdolę... Kurwa, żesz twoja mać... Sztylet, miecz, kawałek zbroi, hełm... Wszytko jedno. W każdej chwili ten skurwiel może wystrzelić. Jeśli oczywiście ma z czego. Albo jest pijany i mnie nie zauważył, albo zwyczajnie nie ma kuszy. Tylko gdyby jej nie miał, najprawdopodobniej od razu schowałaby się w tym walącym się magazynie. Przynajmniej ja bym tak postąpił... Wygląda na to jednak, że jest to łatwy cel. Można nawet rzec, że bardzo łatwy... "
Gonitwa myśli... Jednak na sam pomył o łatwym celu szeroko się uśmiechnął odsłaniając swe nad podziw zadbane zęby...
"Tylko, żebym się nie przeliczył."
Z lekką irytacją zgasił fajkę, nim ta zdążyła się wypalić. Schował ją, po czym wrócił do karczmy, cicho zamykając drzwi.
"Rzucę tylko okiem co robi reszta tych inteligentów i bierzemy się do dzieła..."
Tak, jak przypuszczał, jego kompani uznali niebezpieczeństwo za zażegnane i powrócili do zatapiania się w morzu alkoholu. Brakowało tylko Markusa, Walthera i Konrada... Nieco go to zaniepokoiło, jednak nie na tyle by się tym zbytnio przejmować.
"Wszystko pod kontrolą..."
Spokojny, odprężony wyszedł z karczmy. Cicho stąpając po twardym bruku szedł w kierunku opuszczonego magazynu... Był bardzo pewny siebie...
 
Kiep_oo jest offline