Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2010, 18:30   #99
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Zygfryd nie przerywał monologu niziołka, ale gdy tamten skończył rycerz był wyraźnie wzburzony.

- Tupik, co ty kurwa najemnego mordercę ze mnie chcesz zrobić?! Nie dla siebie stawiam na szali swój honor tylko dla lorda Berengara, który mnie swym słowem związał. Będę chronił młodego d'Arvilla nawet gdybym miał się udać w tym celu na mroźne pustkowia chaosu! Nie widzisz że załatwiono lady Lucienne, by nie stanowiła konkurencji dla Yolandy?Zrób tak żeby osłabł już w trakcie walki. Później i my możemy dostać słabości, na ciebie wina nie spadnie, gdy odpowiedni medyk chorobę, a nie truciznę stwierdzi. A na ucztę już nie pójdę, zakon ma swe wymagania, a poza tym ten skurwiel poczuje się pewniej wiedząc że przez całą noc czuwałem przy zwłokach.


Halfling wysłuchał ze stoickim spokojem wzburzonego rycerza. W przeciwieństwie do rozmowy którą niedawno stoczył z Lordem , uwagi rycerza nie wywołały na nim większego wrażenia "Jaki honor , jeśli proponujesz mi otrucie przeciwnika??" - nie zamierzał jednak otwarcie tego kwestionować. Miast tego chrząknął, wziął kolejny mach z fajki a wypuszczając dym odpowiedział:

- No cóż, aż tak biegły w truciznach nie jestem. Znam się na ziołach, potrafię leczyć a nie warzyć trutki. Innymi słowy nie wiem czego użyć, aby rycerz tuż przed walką poczuł osłabienie, naprawdę nie wiem. Mógłbym użyć ziół - na przykład werbeny czy innych przypraw które w nadmiarze, doprowadziły by do zgagi czy innych nieprzyjemności, ale wpierw załatw takiego lekarza , który osądzi chorobę a nie zatrucie. Ja takowych nie znam, może i znalazłbym jakąś babcię zielarkę gotową potwierdzić to kłamstwo, ale ... do rycerza babek zielarek się nie wysyła a i mi mój kark miły i nie będę ryzykował z lekarzami. Poza tym jak by wyglądała reputacja D'Arvilów gdyby wyszło, że na ich dworze kogoś otruto?

Halfling również uznał rozmowę za skończoną a uwagę o nie powracaniu na ucztę przyjął skrzywieniem " No tak wszystko kurwa muszę robić sam, dbasz o lorda a w dupie masz czy właśnie nie podpisuje jakichś zgubnych papierów... dbasz tylko o swój tyłek mój drogi i swój honor, a ja przystawką przed kolacją nie będę" - pomyślał kwaśno i przystąpił do przeglądania zwłok. Chcąc jak najszybciej móc wrócić na ucztę. Wiedząc, że Malcolm nie powinien tam pozostawać sam.

Rycerz miał jeszcze jedna uwagę:

- Aha - dodał jeszcze Zygfryd , -Wyślij kogoś by zawiadomił kapitana o tym zdarzeniu.

- Straż - zagrzmiał Tupik po czym gdy dwaj strażnicy wpadli do środka przekazał

- Poślijcie po kapitana Franka, odszukajcie go w mieście i przekażcie o znalezionym ciele Laydy i nieoczekiwanych gościach. Tylko szybko!

Nie zamierzał opuszczać zwłok Laydy, dopóki nie przyjrzał się jej dokładnie, oraz nie zbadał narzędzia zbrodni. Przesłuchanie służki, zbadanie komnat i innych śladów musiał pozostawić na czas po uczcie, co innego było zostawiać Malcolma w towarzystwie rycerza, a co innego samemu i to na dłuższa chwilę.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 04-11-2010 o 18:34.
Eliasz jest offline