Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2010, 18:37   #19
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Centrum Dowodzenia
Na jednym z ekranów przed Sokołowem pojawiła się twarz Calvina Smitha, jednego z techników w centrum.
- Poruczniku, co się dzieje? Czy oderwaliśmy się od ziemi?
- Tak chorąży Smith, spadamy stad, zanim hydry nas rozwalą.
- Jak to? A reszta?
- Chorąży był znacznie zmieszany. Był z niego dobry człowiek, który dbał o innych. - Nie dostaliście wiadomości z bunkrów? Proszą o wsparcie, zergów już nie przebywa, możemy wygrać tylko posadź ten budynek na ziemi!

- Nie będziesz rozkazywał wyższemu stopniem gnoju! Odlatujemy stąd na pełnej prędkości! Zresztą, nie możemy im pomóc, Rój jest zbyt liczny, musimy wspomóc inne obozy.
- To bez sensu...
W tym momencie porucznik kazał przerwać połączenie.
- Komputer, nie przyjmuj więcej transmisji od chorążego Smitha. Zablokuj wejście do tego pomieszczenia i skieruj nas na obóz "Kruk"
- Tak sir.

Sokołow wytarł pot z czoła i usiadł w fotelu przeznaczonym dla dowódcy. Właśnie pozwolił zabić swoich ludzi.

Sektor D
Bunkier Trzynasty

Gdy tylko zerglingi padały martwe i odsłaniały na chwilę widok zza bunkra dało się dostrzec oddalające się Centrum Dowodzenia. Przerwało ono wszystkie przychodzące transmisje.
Czołg stojący za bunkrem został otoczony przez zerglingi. W ostatniej chwili czołgista nawiązał połączenie z bunkrem, ale dało się słyszeć tylko jego krzyk, gdy był rozdzierany przez zerglingi.
Wtedy do wszystkich doszła jednakowa wiadomość, pochodził od porucznika Jamesa Sokołowa.
-"Żołnierze. Wiem, że dzielnie służyliście w służbie ludzkości, zaś ta misja jest zdecydowanie największym zaszczytem jaki mógł was spotkać. Wasza obecność tutaj ściągnęła Rój i po zniszczeniu tej bazy będą musieli znów odczekać by przeprowadzić następny atak. A to da nam czas na sprowadzenie posiłków i pozwoli na ocalenie większej ilości osób. Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale taka jest prawda. To jedyny sposób. Dowodzenie wami to był zaszczyt. - Jego głos był sztuczny, kłamał. Nie wiadomo gdzie dokładnie, ale dało się to wyczuć.

W trakcie słuchania tej informacji nie cichł strzały, płomienie wciąż buchały, a huki niektórych czołgów wciąż grzmiały.
Nagle wszystko ustało. Tak po prostu. Zergi odwróciły się i zaczęły cofać tam skąd przyszły.
Biegły z powrotem... gdzieś, nie goniły budynku, który zniknął na suchym horyzoncie. Każda pojedyncza jednostka wracała tam skąd przyszła.

Jak się okazało przeżyło pięć osób. Ich bunkier został rozwalony do połowy, wszystkie inne zakończyły swój byt. Okopy były nieważne, zasypane w wielu miejscach. Koszary, spiżarnie, zbrojownia w ogóle wszystko było zniszczone.
A w okół pustka. Pustka i cisza jakby nic się nie stało.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline