Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2010, 23:00   #11
Rychter
 
Rychter's Avatar
 
Reputacja: 1 Rychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodzeRychter jest na bardzo dobrej drodze
Od ostatniej wizyty magazyn trochę się rozrósł. Kiedy Myvern zaryglował drzwi i omiótł wzrokiem pomieszczenie rozdziawił usta niczym prawiczek na widok nagiej kobiety. Parę lat temu jako karę wymierzono mu pracę społeczne, nosił pakunki do tego właśnie magazynu. Wiedział w którą stronę układano zgromadzony złom, ale znalezienie paczki z jego zabaweczkami będzie nie lada wyczynem.

- Koleżko, siedzisz dłużej ode mnie. Nasze zabawki razem raczej nie będą. Te kilkadziesiąt skrzyń jest nowe, więcej nie mogę Ci pomóc. Masz trzy minuty na wyekwipowanie się i spadamy.

Chwycił puste worki leżące pod ścianą i rzucił jeden towarzyszowi.

~Mało czasu, muszę je znaleźć... Muszę!~

Chwycił pierwszą z brzegu skrzynię, starając się nie robić hałasu zdjął wieko. Jego rzeczy tam nie było. W oczy rzucił mu się pas na plecy, w jego dwóch skórzanych pochwach znajdowały się długi i krótki miecz. Sprzęt wylądował w worku, w razie, gdyby stare ostrza przepadły. Porzucił skrzynkę, po czym szybko rozebrał leżącą obok paczkę. Zarzucił na siebie obszerny wygrzebany ze stosu rupieci płaszcz koloru ciemnego grafitu.

- Całkiem dobry, w końcu nie mogę chodzić po mieście w bransoletkach i zaplamionej juchą koszuli.

Do wora wpadło jeszcze kilka szmat, kilka sztyletów, komplet narzędzi złodziejskich, parę patyków dymnych.

- Na początek wystarczy... - mruknął.

Zabrał się za poszukiwania swoich rzeczy, na których odnalezienie nie miał nadziei. Po kolei otwierał pakunki i skrzynki.

- Koleżko, minuta i znikamy!

Przebierał rękami, przekładał paczki, grzebał w skrzyniach.

- No... DALEJ! Gdzie to jest?!

Jeszcze moment, ostatnia skrzynia, a potem, by kupić czas trzeba narobić jeszcze większego zamieszania...

~ Może mały pożar?~

Tak, lampa olejna wisząca pod ścianą idealnie się do tego nadawała. Pożar nie rozprzestrzeni się na miasto, od razu nie zostanie zauważony, a może zapewnić uciekinierom kilka cennych sekund. Szansa na znalezienie rodzinnych pamiątek malała, na ucieczkę, zdawała się nieśmiało rosnąć...
 
Rychter jest offline