Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2010, 09:54   #31
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Konrad Metzger
Miał wrażenie, że wszystko co się zdarzyło do tej pory było jedną wielką komedią, którą ktoś postanowił rozegrać przed nimi. Kukiełkami. Kopniakiem zrzucił agresywne drzwi do dziury i popatrzył w jeden, potem w drugi koniec korytarza. Żaden z nich nie przedstawiał się zachęcająco.
- Panowie, zapraszam do pokoju - poczęstował kopniakiem najbliższe drzwi, poprawił im bo coś je klinowało od środka. W końcu naparł barkiem i ze zgrzytem czegoś przesuwanego otworzył. Przelazł po wywalonej komodzie, tu podłoga była z grubsza cała. Z grubsza, bo trzeszczała przy każdym kroku. zarzucił na ramię swoją sakwę. Ostrożnie, podszedł do okna, które straszyło zębatym uśmiechem potłuczonych szyb. Otworzył je i zgarnąwszy szkło z parapetu wyjrzał. Plecak przetarł drogę w dół. Zdjął bełt i przerzucił kusze przez ramię. Pierwsze piętro nie było przesadne wysokie, ale po co ryzykować. Opuścił się na rękach i zeskoczył.
Nie czekał na resztę, widział ich pierwszy raz, więc nie miał zbyt wielkiego sentymentu. Szczeknął bełt włożony na miejsce. Kopnięciem posłał plecak pod ścianę stajni i kolejnymi kopnięciami zagrzebał go w w słomie.
Rozważał czy warto się mieszać czy też podeprzeć czymś tylne drzwi. Z rachunków wynikało, że ci którzy byli na parterze stanowili nadwyżkę. A czy to z tej czy tamtej grupy...
Jego wzrok padł na spore koryto oparte o ścianę. Akurat dwuosobowe, ale po właściwym użyciu drzwi będą nie do otwarcia.
 
Mike jest offline