Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2010, 11:04   #84
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Michael zaczynał się denerwować. Gliniarz, który przekręcił jego nazwisko najspokojniej w świecie rozmawiał przez telefon. Niby historyk nie powinien się niczego obawiać, bo przecież nie zabił LeBlanca, a już na pewno nie próbował skrzywdzić Radovicia chyba, że feralna sytuacja z jaskini się liczy. Jednak czy rozmowa z policjantami może być czymś miłym? Jarecki nigdy nie wpadł w konflikt z prawem, nigdy nie był ani na komisariacie ani w sądzie, czy to jako poszkodowany czy świadek. Nie bardzo wiedział czego może się spodziewać i to go dobijało najbardziej.

Całe szczęście, że wysłał Jean na wieś. Nie pozbył się w ten sposób strachu o nią, ale gdyby tego nie zrobił pewnie bałby się dwa razy bardziej. A tak jego żona spędzi kilka dni, może tygodni, daleko od Londynu, a przez ten czas wszystko się wyjaśni, uspokoi. Chociaż jeśli przyjrzeć się temu bliżej to też nie jest takie pewne. Jakby się to w końcu miało skończyć? Jarecki był święcie przekonany, że Wills chce się pozbyć członków wyprawy, tylko dlaczego nie zrobił tego w jaskini? Dobrze, że przynajmniej schował zdjęcia i dokumenty. Kto wie, może uda mu się za nie kupić życie?

Sama jaskinia też go przerażała. Pomieszczenia ze zwłokami, ubranymi w niemieckie mundury z czasów II wojny światowej, nigdy nie wróżyły niczego dobrego. Ale jeśli znajduje się je pod stolicą Wielkiej Brytanii, sprawa śmierdzi z daleka. Michael czytał swego czasu kilka opracowań o powojennych organizacjach byłych SS-manów. Czyżby teraz na taką trafił? Jeśli tak było w rzeczywistości, oznaczałoby to wielkie kłopoty.

Policjant wreszcie skończył rozmawiać przez telefon. Nie ruszył jednak od razu w stronę Jareckiego, czego ten się spodziewał. Stał przez chwilę nieruchomo, wpatrzony gdzieś w dal, jakby o czymś myślał. Ciekawe czego się właśnie dowiedział. Może jakieś poszlaki w sprawie LeBlanca? Może zeznania historyka nie będą już potrzebne i puszczą go do domu?

Nic bardziej mylnego. W ręku gliniarza pojawił się pistolet, którym wycelował w Michaela:

- Michael Jarecki, jest pan aresztowany pod zarzutem przeprowadzenia ataku terrorystycznego!

Mężczyzna w pierwszej chwili nie zrozumiał. Dopiero po kilku sekundach dotarł do niego sens wypowiedzianego, przez funkcjonariusza, zdania. Poczuł się jakby oglądał jakiś film akcji, albo był świadkiem aresztowania. Te słowa nie mogły być skierowane do niego. A jednak były. Drugi policjant również wycelował w niego ze swojej broni.

Historyk podniósł się delikatnie z ławki, trzymając ręce nad głową. Następnie powoli klęknął, aż wreszcie położył się na ziemi, zgodnie z poleceniem porucznika. Bał się, to w końcu naturalne. Doznawał teraz tego samego, co wówczas pod ziemią, gdy LeBlanc podłożył mu nóż pod gardło. Nie oszukiwał się. Mimo paniki zrozumiał, że gliniarz, albo jego przełożony, siedzi w kieszeni Willsa i aresztowanie może być tylko przykrywką, by go wywieźć i zastrzelić na jakimś pustkowiu. Mężczyzna nie zamierzał jednak dawać im powodów, by mogli go zastrzelić na miejscu, dlatego spełniał każdy ich rozkaz. Mogą go też poddać przesłuchaniom, by dowiedzieć się wszystkiego co wie. Jednego Jarecki był pewien, na posterunek nie trafi.

Policjanci zakuli go w kajdanki i wsadzili do radiowozu. Michael ze zdziwieniem stwierdził, że inaczej niż w jaskini podczas stresu, tym razem potrafi racjonalnie myśleć. W pewnym momencie zastanowiło go dlaczego pochwycili go z taką pompą. Przecież mogli spokojnie kazać mu pojechać na posterunek, żeby złożył zeznania. Chyba, że chcą zrobić z niego kozła ofiarnego, terroryście nikt nie będzie współczuł nawet gdyby wyszło na jaw, że był torturowany lub został zamordowany.

Na policyjnym parkingu przesadzono Jareckiego do jakiejś furgonetki. Historyk nie zdążył się przyjrzeć czy był to policyjny samochód, jednak po wyglądzie wnętrza podejrzewał iż był to zwykły dostawczak. Jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym była para straszliwych oczu, pojawiających się co chwila zza zasuwki. Jechali bardzo długo, musieli chyba opuścić już Londyn. A zatem wiozą go na jakieś odludzie, żeby strzelić mu w łeb. Przynajmniej skoro mają jego, zostawią Jean w spokoju. To było jego jedyne pocieszenie.
 
Col Frost jest offline