Super kompania. Wrócili do pożywiania się zamiast czym prędzej zajebać przeciwnych najemników. To w tej chwili było priorytetem. Jeśli chcieli nabrać sił, to nabierając wagi sobie nie pomogą w tej kwestii. Życie...
...bywa krótkie. W tej sytuacji powinno się zakończyć od razu. Wilk stał w miarę daleko, ale wybuch i tak powalił tego ogromnego mężczyznę na ziemię.
Gdy się z trudem podniósł zobaczył, że Baldwin dostał to czego chciał.
Teraz przyszła pora na Edgara, a on miał ochotę na kawał miażdżonego mięcha.
W zasadzie cała sceneria byłą bardzo ładna. Płomień, dużo rozwalonych... rzeczy. To wszystko tworzyło klimat bardzo fajnej walki.
Wzrokiem odszukał swój młot i tarczę. Na szczęście nie uszkodzone. Aczkolwiek nie miał takiego farta jak Baldwin...
Wąsaty, zły jegomość kipiał chęcią zakończenia żywota. Cóż, była to prośba, którą Edgar by z przyjemnością spełnił. Postanowił spełniać marzenia. - Burns pozdrawia. Kto następny? - To może ja!?
Biegł w jego stronę. Gdy topornik uderzył, Edgar przyjął cios na tarczy, obrócił się wokół własnej osi i próbował walnąć przeciwnika młotem w przeciwnika, kończąc pojedynek. Wąsacz jednak uchylił się i skulony chciał obciąć Wilkowi nogę. Ten jednak w porę walnął go tarczą w plecy, przez co przeciwnik znalazł się w pozycji leżącej. Od razu wyprowadził cios młotem, ale przeciwnik od turlał się cudem nie raniąc się własnym toporem i od razu skoczył na równe nogi.
Przeciwnik znów zaatakował tnąc z lewej strony na ukos, zza ramienia. Edgar bez problemu przyjął cios na dużą tarczę i zaatakował młotem bojowym. Niestety wróg uchylił się i wyprowadził taki sam cios jak wcześniej, tym razem jednak z drugiej strony. Wilk musiał zrezygnować z nadarzającej się okazji do ataku i odskoczył. Wąsacz od razu wyprowadził następny atak. Teraz jednak Wilk nie przyjmował uderzenia, ale zwyczajnie walnął młotem w topór. Broń przeciwnika skierowała się w dół, a Edgar tarczą walnął przeciwnika w nos łamiąc go. Nieprzyjaciel odstąpił krok w tył i znowu dostał tarczą, tym razem w skroń, zamroczyło go to potężnie. Jako, że musiał opiścić topór, Edgar skończył krótki pojedynek ciosem w twarz i głowę, tym razem młotem. Z Myślowego Pudełka wąsacza niewiele zostało.
Edgar nie mając zamiaru narażać się na kremacje dołączył do człeka, który palił faję co według Edgara było bardzo nieprzyzwoite i niezdrowe. Poza tym musiało odstraszać potencjalne samice do rozpłodu. Mimo to postanowił wejść do piwnicy, a co!
__________________ Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies
^(`(oo)`)^ |