Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2010, 10:05   #66
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
- Yue Springwater. - powiedział chłopak, który zajął miejsce obok generała z drugiej strony.
- Długo przygotowywałeś to miejsce? - spytał się Pokutnika. - Chodzi mi dokładnie o to, jak długo tutaj już jesteś. W tym wymiarze. - poprawił.
- Na moje oko jest to iluzja. Zostaliśmy zamknięci w jakimś specyficznym zaklęciu, które formuje półkole z "mazi" i każda osoba w środku jest pod kontrolą tego, kto je rzucił. Niestety, nie mam pojęcia jak nas stąd wyciągnąć. Na dobrą sprawę możemy już nie żyć. Jeżeli osoba, która kontroluje tą sferę wyśle kogoś ze swoich do środka i ta osoba nas powybija, to niestety zakończymy żywot.
Iluzja. Osoby które umieją używać iluzji bywają bardzo niebezpieczne. Potrafią kontrolować generalnie wszystko. Stwórcy...
- No tak, tu się zgadzam. Dlatego mam dwie teorie. Albo jest tak jak powiedziałem i jest to iluzja, albo zostaliśmy przeniesieni do innego wymiaru. - zaczął mówić - Tutaj padło dobre stwierdzenie, że postać by się rozproszyła, ale nie zapominajcie, że jesteśmy w iluzji. To osoba manipuluje tym co widzimy. Tak naprawdę nie wiem, czy jesteście prawdziwi. Czy bagna są prawdziwe. - Yue zrobił pauzę, żeby złapać oddech, w czasie której zaskoczeni Nieskończeni spojrzali po sobie z podejrzliwością.
- Wpadliśmy w pułapkę. I pamiętajcie, że nie tylko czarnoksiężnik mógł rzucać zaklęcia. Całkiem prawdopodobne, że było to wszystko dokładnie zaplanowane. Osoba, która to kontroluje, może być daleko stąd, a czarnoksiężnik był łącznikiem do stworzenia iluzji. - wziął głęboki oddech.
Wysłuchiwał co każdy miał do przedstawienia w tym temacie. Jednak sam opierał się generalnie na swoim doświadczeniu.
- Jest dużo spekulacji na ten temat. Nie jestem specjalistą od Hyldeńskiej magii, ale jeśli to iluzja... - zatrzymał się na moment - mam pewien pomysł... - spojrzał głęboko w ziemię.
- W swoim arsenale mam technikę, która odsyła świadomość w inny wymiar. Dzięki temu mogę wyrwać tą osobę spod wszystkich iluzji. Technika działa 5 minut. Jeżeli po pięciu minutach ciało fizyczne tej osoby będzie cały czas w całości, to gdy umysł wróci do ciała, zejdą z niej wszystkie magiczne efekty. - zrobił pauzę.
- Inaczej mówiąc. Jeżeli rzucę je na siebie i przez 5 minut nikt mnie nie zabije... to przekonamy się czy to iluzja. Jeżeli to jest jednak iluzja i osoba, która nas kontroluje i widzi, pewnie idzie mnie teraz zabić. Dlatego nie czekam dłużej. Rzucam na siebie, bo nie jestem pewny czy istniejecie naprawdę. Jeśli się jednak obudzę w tym samym miejscu, może być kiepsko...
yue wstał gwałtownie i zaczął kreślić koła w powietrzu. Runy zaczęły stawać się widoczne, gdy ostatnia kreska została dociągnięta wymówił :
- Magia pieczęci. Krag II. Błękitna pieczęć - duchowy chłód.
Znak pojawił się na jego czole, a on sam padł bezwładnie na ziemię.
Pustka. Ciemność. Wirująca. Chłód. Świadomość Yue przeniosła się do innego miejsca... Nie był to jednak Neverendaar, a jeden z pustych wymiarów podświadomości. Sfera przypisana dla każdego umysłu. Yue znał ją. Wielokrotnie w niej przebywał, ćwicząc sztukę magiczną. Było to bowiem miejsce, w którym miał pełną kontrolę nad otaczającą rzeczywistością. Mógł tworzyć tu całe lasy, góry, morza... Ofiary tego zaklęcia, które nie są świadome iż są we własnym umyśle zazwyczaj wpadają w pułapkę. W tym też miejscu Yue wielokrotnie ćwiczył swoją magię.

Czas mijał. Yue sprawiał wrażenie pogrążonego w śnie. Jego pierś unosiła się i opadała, co oznaczało, że żyje. Po pięciu minutach nagle otworzył oczy.
Yue zassał powietrze gdy otworzył oczy. Wyglądało to trochę jakby zaciągnął się dymem z fajki. Chwilę później odzyskał świadomość.
- Mamy duży problem. Napewno nie jest to iluzja. To inny wymiar. Na moje oko. - usiadł pomału na swoim starym miejscu.
Mag zamknął oczy i zrobił kolejny magiczny skan terenu, w poszukiwaniu aur skrzydlatych.
Nieskończeni znajdują się dosyć blisko. Jedna aura promieniowała z nieopodal, lecz zbyt daleko, aby można było udać się tam o tej porze. Dwie pozostałe znajdowały się blisko siebie i towarzyszyły im setki pomniejszych aur...
- Ci, których szukamy są niedaleko. Może powinniśmy się tam udać? - zapytał gdy otworzył oczy.
- Nie. Stoją w miejscu. - odparł generałowi.
Pierwszą wartę obejmował pokutnik. Co będzie się działo później?

A gdybyś umiał kontrolować wszechświat...?
 
BoYos jest offline