Caroline -Dlaczego oni mi to robią? Dlaczego w dniu jego pogrzebu? Dlaczego?- Caroline wyszeptała płaczliwym i lekko zachrypniętym głosikiem do Jeremiła tym samym zmuszając go by odwrócił się do niej przodem. Po jej głowie kłębiło się wiele uczuć. Od złości, smutku, żalu aż po załamanie i chęć skończenia wszystkiego co niegdyś zaczęła. Naszła ją nawet wena na napisanie Trenu...o jej przyjacielu, a później wielu dzieł literackich o zajściu przed katedrą. Łzy zaś płynęły niczym gorący strumień rozpaczy po rozżarzonych policzkach. Zapłakana i czerwona ze złości, smutku i przez te łzy oraz cały ten incydent. Dopiero teraz zastanowiła się na co się narażała zaczynając wogóle otwierać usta w kierunku inkwizytora, ale mało ją to właściwie obchodziło. W tej chwili jedynie śmierć uśmierzyła by jej ból chodziaż najpierw postanowiła opanować go w inny sposób. Rzuciła się na Jeremiła mocno go przytulając i płacząc w ramię. Ja rozumiem, że król Francji Robert II Pobożny w 1022 roku rozpoczął wbrew woli Kościoła ściganie heretyków, a w 1028 roku w Mediolanie władze miejskie doprowadziły do podpalenia stosu pod heretykami wiem o tym wszystkim, ale powiedz co zrobił Leonardo? Prosze powiedz, że to nie chodzi o niego? ...dlaczego? - ostanie słowo wypowiedziała już ostatkiem sił. Czuła się słabo. Nogi robiły jej się jak z waty. Zrobiło jej się duszno jakby miała zaraz zemdleć.
__________________ Discord podany w profilu |