Major John Nowak - Pasażer na gapę, czy cuś? –
Nowak rzucił uwagę w przestrzeń, nie adresując jej do nikogo konkretnego. Obejrzał kapsułę na tyle dokładnie, na ile się starczało mu kompetencji. Przy okazji stwierdził, że grubasek ma ich w ty temacie znacznie więcej. Warto wiedzieć. - Wygląd na to, że jest niezależna od systemu zasilania promu, więc jak odetniemy te sekcje, to i tak, to co jest w środku przeżyje. A powinniśmy ją odciąć. Nie jestem pewny czy powinniśmy ja otwierać, ale może to co jest w środku rozjaśni nam nieco, to co się stało a w razie czego w sekcji dla załogi jest dość miejsca na jeszcze jednego pasażera. Co myślicie?–
Major słuchał wypowiedzi reszty, jednoczenie przeczesując kabinę pasażerską. Znalazł sobie trochę żarcia i wody, jakieś podstawowe leki z apteczki, latarki, spreye na uszczelnia i naprawiania kombinezonów i trochę innych pierdół. Wszystko to zapakował do torby z inteligentnego, dopasowującego się do zawartości materiału. Znalazł też coś, na co nie liczył, ale ucieszyło go niemal jak karabinki w kajucie kapitana. Nóż laserowy i uniwersalne narzędzie. Piękna sprawa. Nożem można było przeciąć praktycznie wszystko a narzędzi miało zaprogramowane cztery autokształty, odpowiadające najczęściej używanym tradycyjnym narzędziom. To jednak nie koniec. Można był wprowadzić nowe, zapamiętane w pamięci urządzenia a nawet stworzyć własne. Wśród wojskowych mechaników krążyły legendy o możliwych zastosowaniach dla tego urządzenia. Nowak co prawda nie był mechanikiem, ale z racji pilotowania myśliwca a potem promu szturmowego miał z nimi bliski kontakt i paru sztuczek się nauczył. Rzecz była bezcenna.
Plądrowanie promu szło mu szybki i sprawnie, bo widział już sporo tego typu jednostek i wiedział, gdzie czego szukać. Dlatego wrócił do kapsuły zaledwie po paru chwilach - Jeśli któryś z was potrafi, to można spróbować podłączyć kapsułę do systemu komputerowego promu, to może uda nam się sprawdzić zawartość, bez otwierania. Jeśli nie... –
Nowak ustawiał się tak aby mieć właz do kapsuły na oku, ale nie stać dokładnie na przeciw. Poprawił chwyt na karabinie i wycelował go we właz. Zamknął też przesłonę hełmu i sprawdził szczelność skafandra, jakby było tam coś trującego. - To co, kto otwiera na ochotnika? – |