Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2010, 22:50   #29
Raghrar
 
Raghrar's Avatar
 
Reputacja: 1 Raghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znany
Maksymilian
Muzyka

Teodorius zwolnił nieco. Stawiał spokojnie kroki, spoglądając przez szybę w dół, na rozpostarte poniżej, przesłonięte miejscami smogiem, miasto.
- Zaszkodzisz. – Odpowiedział Maksymilianowi. – Ale nie tak, jak ci się wydaje. I nie mi, a jednemu z moich braci. Tanatheosowi. Jak jednak wiesz, nasze relacje nie są ostatnimi czasy zbyt dobre. – Rzeczywiście. Maks nigdy jeszcze nie spotkał żadnego ze swych wujów. O ile Octavian rzekomo dowodził Hydrą, która cyklicznie pojawiała się w zasięgu Krakena, to z kontakty z Tanatheosem można by uznać za nieistniejące.

- Mój wywiad ustalił, że firma należąca do Zoe Mantis Lioynesse, zarobiła bardzo duże pieniądze na kontraktach dla eklezjarchii z Maccabeus Quintus. Jak sam dobrze wiesz, Tanatheos jest tam kardynałem, a może już nawet kimś ważniejszym. – Teodorius przygładził wąsa, jakby zastanawiał się co powiedzieć synowi, a co lepiej zachować dla siebie. – Muszę przyznać, że obecność Mantis na pokładzie była od niedawna niewielką drzazgą w mym oku. Niestety do tej pory nie mieliśmy przeciw tej kobiecie żadnych twardych dowodów. Skoro inkwizycja się nią interesuje, zróbmy wszystko, by dostali ją na tacy. Swoją drogą, po twojej wiadomości pozwoliłem sobie zarządzić prewencyjne aresztowania. W tej chwili arbitrzy powinni już pukać do drzwi pani Lioynesse i wszystkich jej pracowników. Niestety… - Spojrzał na Maksa z nieco przepraszającym wyrazem twarzy. – Dotyczy to również twojej obecnej kobiety. – Wzruszył jednak ramionami i ruszył dalej, sunąc obok przeszklonej ściany. – Ważniejsze jednak w tej chwili jest to, by uporać się z kłopotami w Underhive. Właściwie wypadałoby tu zapytać dlaczego Salinne jeszcze tam nie ma. Dopilnuj, by zamieszki skończyły się jak najszybciej i zniszcz lub zabij cokolwiek tam znajdziesz i co powoduje problemy. Chcę jak najszybciej zobaczyć efekty. Jestem niemal przekonany, że ze Srebrnym Kowadłem będą kłopoty. Oficjalnie, całe grono zbiera się by przyjąć nowego kapitana w poczet bractwa. Nikt z przybyłych jednak nie został poinformowany kto ma być tym nowym członkiem. Ma on przybyć razem z Claviusem Auxilliarem, który będzie za nim świadczył. Cała ta zagadkowość mi się nie podoba, ale póki co pozostaje mi zadbać o skrzypce i wino dla zebranych. Swoją drogą, kiedy przybędzie nasz tajemniczy nowicjusz, będziemy zwlekać z głosowaniem tak długo, aż zdobędziemy o nim wszelkie możliwe informacje. Być może zajdzie potrzeba skorzystania z danych zgromadzonych przez twój wywiad.

W tym momencie rozmowę przerwał odgłos komunikatora. Teodorius odczytał z przenośnego dataslate`a wiadomość. Zdawał się być wyjątkowo niezadowolony.
- Aresztowania zakończyły się jedynie połowicznym sukcesem. Mamy wszystkich, z wyjątkiem Zoe i kilkorga jej pracowników. W tym twojej kochanki. Arbitrzy nie mają też informacji co do możliwego miejsca ich pobytu. Tym się jednak nie przejmuj, Leopold będzie na bieżąco informował twoich ludzi. Czy jest jeszcze jakikolwiek powód, dla którego miałbym cię dłużej zatrzymywać?

Gideon Ariiman
Muzyka

Cała grupa zgodnie wpakowała się do Hellhounda. Miejsca było niewiele, dlatego część komandosów z Salinne postanowiło odbyć tą krótką podróż na dachu. Pozwoliło to całej reszcie usadowić się wygodnie. Tuż za Ariimanem, do pojazdu wsunęła się białowłosa kobieta, razem ze swym gigantycznym piłomieczem, który zdjęła z pleców i usiadłszy, trzymała przed sobą. Gideon zauważył, że na szyi ma znaki sankcjonowania psionicznego, zaś symbol na policzku oznacza, iż należy ona do Adepta Sororitas z Zakonu Krwawej Róży. Mistrz Qon, wysoki, aczkolwiek niezwykle chudy mężczyzna o jasnej karnacji i ciemnooliwkowych, powiązanych w niezliczone warkoczyki tłustych włosach, usiadł naprzeciwko młodego psionika. Miał na sobie mundur oficera floty, wzbogacony jednak o cztery kabury – dwie u pasa i dwie pod pachami.

- Muszę się przyznać, że to ja po części jestem współwinien temu, iż skrócono pańską rekonwalescencję. Nazywam się Qon i jestem tutejszym astropatą. Praktykuję również techniki wróżbickie. W trakcie ostatniej próby odczytania tarota zrozumiałem, że pomoc każdego dostępnego psionika może być nieodzowna. Żywię nadzieję, iż tym razem moja interpretacja jest błędna, jednak to możemy stwierdzić tylko na miejscu. Niewiele o panu wiem. Czy mógłby nam Pan przybliżyć rodzaj używanych przez pana umiejętności? Pozwoli to na łatwiejszą koordynację działań. Moja podopieczna na przykład, Katerina, jest uzdolnioną biomantką. – Dziewczyna spojrzała w milczeniu na Gideona, tymczasem Qon kontynuował. – Dzięki swym mocom jest w stanie nadać swym mięśniom, kościom, oraz niektórym pozostałym narządom iście nadludzkie właściwości. Co więc pan potrafi, panie Ariiman?

Tymczasem pojazd zbliżał się już do potężnego podnośnika, którym dało się zjechać do Underhive. Wokół maszynerii zgromadziło się kilku kapłanów maszyny. Jeden z nich, wyglądający nieco odmiennie od całej reszty, prawdopodobnie starszy i być może z innej sekty, gestykulował żywiołowo swymi odnóżami. Nieopodal markiz el Rioja rozmawiał z sierżantem Adeptus Arbites, przyglądając się obojętnie, jak dwoje szpitalników układa na noszach całkowicie skrępowanego kaftanem bezpieczeństwa osobnika. Próbował się on miotać nawet teraz, mimo że całą twarz utytłaną miał we krwi. Coś w tym człowieku wzbudziło jednak szczególny niepokój Gideona. Wyczuwał jakąś niecodzienną aurę psioniczną, pochodzącą właśnie od niego. I do tego coś, co można by określić jako uczucie przyciągające uwagę, a jednocześnie odpychające. Coś jak żądza pomieszana z odrazą.
 
__________________
"Hope is the first step on the road to disappointment"
Raghrar jest offline