Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2010, 21:38   #29
Baczy
 
Baczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Baczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumny
Coś dziwnego działo się z Piotrem, zjawisko "znajomości" języków i ogólnie czytania było dość skomplikowane. Najpierw wybiórcza możliwość czytania, nie rozpoznawanie języków, a teraz niesamowity wysiłek wkładany przez niego podczas odszyfrowywania kolejnych słów. Z podobnych, nieokreślonych powodów mógł pozwolić sobie jedynie na przeczytanie informacji z jednego działu, i to nie w całości.

Były to informacje o jego GeaS'ie. Nazywał się on "Stróż" i, co ciekawsze, został mu zaaplikowany w grudniu 2019 roku, czyli znacznie później, niż sięgała jego pamięć. Co robił przez te dziewięć lat, które wyparowały z jego pamięci?
Dowiedział się również, że jego "moc" chroni go przed zagrożeniem, nawet gdy on nie zdąży go nawet dostrzec, przejmuje wtedy kontrolę nad jego ciałem i odpowiednio nim manewruje... To, chociaż niesamowite, tłumaczyłoby jakim cudem przeżył upadek w tę przeklętą dziurę... A incydent z nożownikiem? Możliwe, że również nie był przypadkowy, że to ten Stróż go wspomógł.
Były podane również zalety i wady tego GeaS'a, jednak tylko część zdołał rozczytać, te zaś nakładały się z opisem kilka wierszy wyżej.

W momencie w którym uznał, że nic więcej się nie dowie, usłyszał dziwny jęk Robin. Dziewczynka, najwyraźniej obrażona, ruszyła w stronę mamlasu, lecz teraz zniknęła brodaczowi z oczu, chociaż jeszcze przed chwilą słyszał wyraźnie jej kaszel. Wskazał kierunek marszy Henry'emu stojącemu na krawędzi dziury, i pobiegł w kierunku światła. Jedyne wyjście, jak się okazało, prowadziło przez wnętrze dwupiętrowego autobusu. Wszystko tu wyglądało na świeżo zawalone, możliwe że to ostrzał skierowany w nich spowodował te uszkodzenia. Ze zgrozą ujrzał również ciała osób, które nie miały tyle szczęścia, czy też raczej, Stróża, co on. Pokaleczone przez druty wystające ze ścian oraz, to co bardziej zabójcze, czyli z przeżartymi na wylot ranami. Zmyty przez Piotra pyłek miał niesamowite właściwości żrące. Mężczyzna odwrócił wzrok od zwłok i jeszcze raz dokładnie zsondował swoje ciało w poszukiwaniu jakichkolwiek pozostałości po zabójczym nektarze. Ku swojemu przerażeniu, znalazł otwór szerokości palca wskazującego na swoich plecach. Wystraszony podbiegł do najbliższego źródełka wody o zaczął obficie polewać ranę życiodajną cieczą. Nie wiedział, czy to pomoże, jednak nie mógł zrobić nic więcej.

Ruszył do autobusu nawołując kaleką dziewczynkę, ta jednak, tradycyjnie, nie odzywała się. Pierwsze piętro czyste, może udało jej się wydostać? Niestety, ta myśl byłą zbyt optymistyczna i nie miała szans przetrwać w zderzeniu z rzeczywistością. Robin zaklinowała się pośród martwych ciał, foteli i licznych rurek oraz prętów wewnątrz autobusu, zaledwie kilka metrów dalej. Sowiński zrobił dwa kroki i już miał ponownie przemówić do dziecka, gdy zobaczył rękawicę zaciśniętą na jej pasie. Mężczyzna przyjrzał się dokładniej widokowi zza okna i zauważył kilka postaci ubranych w dziwne kombinezony. Byli to prawdopodobnie ludzie z tej samej organizacji, która chciała ich zabić, a teraz pochwycili małą Robin, Piotr wiedział, że lepiej byłoby przeczekać, aż odejdą z dziewczynką, nie mógł jej jednak zostawić, taka opcja nie wchodziła nawet w rachubę. Pochylił się i podszedł do szamoczącej się dziewczynki. Poprawił chwyt oburącz na kluczu francuskim, wziął zamach i z całej siły uderzył w rękawicę tak, by nie trafić omyłkowo dziecka.
 
__________________
– ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Baczy jest offline