Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2010, 22:12   #40
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
"Dziewczyny idą z Romualdo"... Te słowa jakoś nie wywołały wybuchu entuzjazmu u poety. Zerknął na obie panie, zwłaszcza na migdalącą się w tym czasie z Gaspacciem Katrinę i na obliczu pólefa pojawił się blady wymuszony uśmiech. Romualdo westchnął niemal teatralnie i zaczął wodzić smutnymi oczętami po całej ekipie, najwięcej zerkając na Gaccia i na Kenninga właśnie.
Gaspaccio zaś zerknął ukradkiem na ich „tajną broń”... Bardzo tajną zapewne, bo strażnicy prędzej się na Cypiu potkną, niż go zauważą na swej drodze.
Uśmiechnął się kwaśno na myśl o daniu pieniędzy Hibbo, ale jak mus to mus. Zanim się jednak udzielił i w trzeciej poruszanej przez Kenninga sprawie,odezwała się Katrina.- Jeszcze pewnie wam trochę czasu zajmie planowanie, kto kogo i za co przebiera. Myślę, że Romualdo da sobie radę bez mojej pomocy w zakładaniu sukni, w razie czego Krisnys może mu pomoże... pozwolicie więc, że się oddalę -
I następnie znikła na piętrze odprowadzana wzrokiem Gaspaccia, który potem rzekł. – Konie, tak? Nie wiem jak wy stoicie z końmi. Z mej strony, mógłbym załatwić tymczasowe wierzchowce. Aczkolwiek, konie na podróż trzeba będzie zakupić w najbliższej stadninie. Na szczęście znam wszystkie, które znajdują się w okolicy Evertown. A paru ich właścicieli jest mi winnych przysługę.
Potarłszy kciukiem i palcem wskazującym nasadę nosa, dodał.- To wszystko, czy coś jeszcze?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline