Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2010, 22:59   #30
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
- Hmmm, to odrobinkę zmienia moje plany. Czy nie sądzisz, że bunt na dolnych pokładach, jest tylko przyczyną, z którą gwardia sobie poradzi. Może sensowniej będzie zadbać o powód i zlikwidować tych, którzy zagrażają rodzinie? Inkwizycja będzie zadowolona, a my zyskamy spokój. Co do sprawdzania nowego kapitana z Srebrnego Kowadła, to mój wywiad służy pomocą, choć pewnie ty wiesz więcej o nim, niż ja o twoim, dlatego nie wiem czy jego skuteczność będzie pomocna - Dodał z lekkim uśmiechem. - Pora na mnie, tyle do zrobienie, że przydało by się rozdwoić. - skłonił się ojcu i dał znał znać przez komunikator, że jest gotowy do transferu za 30s. Następnie wyjął niewielki nadajnik, w postaci pocisku, i podał ojcu. - Weź to, po naciśnięciu dwukrotnie tego przycisku, Lacrimosa ściągnie cię najszybciej jak będzie to możliwe. - Odszedł od ojca na mniej więcej trzy metry, rzucił jeszcze ostatnie spojrzenie, po czym został pochłonięty przez kulę światła.

Pojawił się na platformie teleportacyjnej, spojrzał na techników, i rzucił.
- Najbliżej lokalizacji markiza el Rioja jak się da. Nicewa powinien dać wam już namiary. -
- Tak sir. - Odpowiedział błyskawicznie główny operator teleportatorim.
- Potrzebuję także nowy nadajnik dla siebie, wcześniejszy ma teraz mój ojciec. Na podwójny sygnał, ściągacie go w pierwszej kolejności i potem mnie i resztę Saline, niezależnie od tego, gdzie byśmy się znajdowali i co robili. - dotknął panelu na ręce i powiedział -
- Nicewa sprawdź mi kiedy Dolores opuściła swój apartament, i czy przypadkiem nie ma jej u mnie. Tylko dyskretnie.
Po chwili dostał odpowiedz. - Tuż przed tym jak wysłała do Pana wiadomość, nie pojawiał się, czy mam tego pilnować? -
- Tak, i spróbuj ją namierzyć, potrzebuję też zdjęcia Wszystkich, których kazał zatrzymać dzis mój ojciec, w związku z sprawą Mantis. - Szef teleportatorium skinął głową i Max po raz kolejny pogrążył się w napierającą nicość, a następnie poczuł uderzenie w każdy nerw.

Kiedy otworzył oczy zobaczył, że jest w pobliży platformy, którą mieli zjechać z Saline do Underhivu, zobaczył też podjeżdżającego Hellhounda, którym kierował Smith, Przez sekundę pomyślał, że Quon do spółki z jego ojcem zmienili mu plany i wysyłają ich jednak do Underhivu, ale zaraz dostrzegł markiza i jakiegoś obco wyglądającego kapłana maszyny, który gestykulował ożywienie. El Rioja rozmawiał z sierżantem z arbitratu, za nimi dwóch mężczyzn pospinanych pasami ładowano na nosze. Zapewne byli to ci, których el Rioja miał zbadać.

Ruszył w stronę Hellhounda.
- Mam kilka faktów, które zainteresują myślę najbardziej pana Iskariona - powiedział kiedy był już przy ekipie, którą wysłał spod baru. - Mianowicie, mój ojciec doszedł niezależnie od nas do wniosku, że za tym może stać Mantia, zapewne jego siatka wywiadowcza, jest lepsza niż myślałem. Tak, czy inaczej mój ojciec kiedy tylko miał dość powodów, aby uznać, że Mantis powoduje za duże ryzyko wydał rozkaz aresztowania wszystkich, począwszy od Zoe, przez jej najbliższych współpracowników, w tym Dolores, na dalszych pracownikach kończąc. Wielu udało się ująć, niestety Zoe, Dolores i kilku innych nie. Mój ojciec uważa, że priorytetem jest aby stłamsić lub zakończyć bunt na dole, tam też pewnie znajdziemy Mantis. Także jak tylko porozmawiamy z markizem udajemy się na dół. - skinął głową na Smitha - Przygotuj ludzi i pojazd, choć on może bardziej zawadzać. -
- Zwerbuję kogoś z gwardii, kto go w razie czego odstawi. - rzucił jego zastępca, na co dostał znak od Maxa, żeby tak zrobił.

Sam Max już ruszył w stronę markiza, ale rozmowa z nim ujawniła tylko mało istotne fakty, że na przyjęciach na których bywał nie działo się nic ciekawego, wręcz były ugrzecznione i nudne. El Rioja dał mu też kilka nazwisk do innych szlachciców, którzy mieli potwierdzić jego słowa. Nazwiska trafiły natychmiast do Nicewy, a Max wrócił w okolice pojazdu.

- Panie Quon jedzie pan z nami na dół? - Spojrzał po chwili na Iskariona - Pana też dotyczy to pytanie, ruszamy za 5 min, więc jest czas do namysłu. Panie Ariiman proszę na słowo. - Zwrócił się do nowego członka zespołu i ruszył na bok, tak aby nie być za łatwo podsłuchanym, po czym powiedział.
- Domyślam się, że nie miał pana kto zapoznać z szczegółami naszego zadania, ani pracy w tej specyficznej grupie. Co do misji to mamy za zadanie powstrzymać bunt na dole, który prawdopodobnie jest wywołany poprzez wrogich psykerów, drugim celem jest odnalezienie członków grupy Mantis, i w miarę możliwości zlikwidować. Zaraz dostanie pan ich zdjęcia do zapamiętania. Co zaś się tyczy pracy w tej grupie to po pierwsze na dole w żadnym wypadku nie salutujemy, nie używamy rang, używamy imion, po drugie każdy z nas jest specjalistą w swojej dziedzinie i fachowcem w reszcie. Nasz psyker jest ranny, i chwilowo niedostępny, więc pańska pomoc jest teraz cenna, ale muszę wiedzieć co pan potrafi. A dokładniej jak manifestują się pańskie moce? - Czekał na odpowiedz, a patrząc obok wysokiego psykera, zobaczył, że i Iskarion i Quon czekają przy pojeździe, co znaczył iż jadą z nimi. Dodatkowy kłopot, bo trzeba będzie się o nich martwić. Choć stwarza to nowe możliwości pozbycia się Iskariona w razie konieczności.
 
deMaus jest offline