Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2010, 11:45   #86
zodiaq
 
Reputacja: 1 zodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodze
- Witaj Leo...nie wiedziałem, że zejdziesz tak głęboko...- mężczyzna wyciągnął dłoń do uścisku - ...nareszcie się spotykamy...

*


- Już, już otwieram - wcisnął na siebie spodnie i nacisnął klamkę, na klatce stał zadyszany dozorca - coś się stało? - zapytał zakładając koszulę.
- Schody...- wydyszał zziajany po czym zaproszony gestem Lyncha wszedł do mieszkania.
- Dzwonił do panicza, niejaki Hiddink - Douglas wbił wzrok w mężczyznę
- Zostawił jakąś wiadomość?
- A i owszem, powiedział, że jedzie do Artura czy kogoś takiego, do San Francisco i pytał czy przypadkiem, nie chciałby panicz odwiedzić przyjaciela - Lynch z kamienną twarzą kiwną głową, po czym "odprowadził" gościa do wyjścia.

Chciał...bardzo chciał znaleźć Artura i dowiedzieć się o tej "kolorowej" części ich "śledztwa". Chciał się dowiedzieć więcej o sztylecie, rytuałach, kle i cholernych badaniach jego i Prooda. Chciał, ale nie mógł...w głowie zalęgła się zarazem śmieszna, jak i całkowicie racjonalna myśl.
"Jedna noc powinna wystarczyć"
Wyciągnął spod łózka torbę...
Przed wyjściem zerknął na kalendarz - 6 lipca...

Ulica, tramwaj, knajpa roboli fabryki Duvarro Spocket...
 

Ostatnio edytowane przez zodiaq : 14-11-2010 o 01:33. Powód: literówka
zodiaq jest offline