Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2010, 12:59   #296
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Rezydencja Doji Yasuhiko, Kosaten Shiro, terytorium Klanu Żurawia; 14 dzień miesiąca Togashi, rok 1113


Przez chwilę dyplomata milczał, zwężonymi oczyma obserwując gościa, nim odrzekł:
- Cóż, nasz młody, stawiający pierwsze kroki na krętej ścieżce złośliwości wobec starych ludzi, Feniks - kose spojrzenie z nutką triumfu powędrowało do Hiroshiego, ale zrzędliwy ton przeszedł w ton aprobaty już w następnych słowach - ma zaskakująco dobry pomysł. Czegoś podobnego spodziewałbym się po Tobie, moja droga - spojrzawszy na córkę z rozbawieniem mężczyzna odchylił się do tyłu i rzekł, obejmując wzrokiem oboje młodych - Macie w sobie oboje tę rzadką cechę, jaką jest dyskretne zrozumienie innych ludzi. Ale to nie jedyna rzecz, w której jesteście podobni, nieprawdaż, Naritoki-san?

- Hai - odrzekł w milczeniu starszy z Feniksów, na co Ameiko delikatnie zesztywniała i skłoniła głowę. Czy ukrywała rumieniec? Ciężko było rzec.

- Jeśli dobrze znam moją córkę, przez ostatnie dni często przebywała przy krosnach. Na pewno była tam całą poprzednią noc, stąd ta niezdrowa bladość cery - droczył się dalej dyplomata, a Hiroshi widząc, jak uparcie jego córka trzyma głowę nisko, zesztywniawszy w pełnej szacunku postawie, zaczął nabierać pewności co do tego rumieńca. Do tego niespodziewanym uzyskaniem potwierdzenia u Naritokiego, Yasuhiko - zdawało się - zmienił układ sił przy stole. Naritoki przestał być neutralny, był z nim 'sprzymierzony'.

* * *

Posłaniec pana twierdzy pojawił się godzinę po posiłku, kiedy przygotowania do kolacji już trwały. Ameiko - będąc wprawną i wdzięczną gospodynią - wydała odpowiednie dyspozycje jeszcze pod koniec posiłku, Hiroshi i Naritoki mieli zatem wystąpić w nowych komigatari, które dziś jeszcze miały być dostarczone, a dodatkowo miały być z "jedwabiu z Jili", o którym Hiroshi słyszał, że jest droższy od każdego innego.

Przez moment napłynęło inne wspomnienie. Kiedyś nosił stroje z tego jedwabiu. Kiedyś, pewien człowiek w zamian za te stroje dał im jedzenie, dzięki któremu przez miesiąc nie czuli głodu. Wszyscy.

Poza komigatari, zadbano również o każdy szczegół garderoby, a nawet montsuki dla każdego z Feniksów, choć tu Naritoki rzekł jedynie, że nie ma potrzeby.

Do domu przybywali różni ludzie. Krawcowe, dwu mieczników, ciągnący ze sobą czeladników, których robotą miało być polerowanie mieczy i naprawa wszelkiej innej broni, przybyła też grupka dzieci, która za zeni i trochę słodyczy pracowicie naprawiała wszelkie sandały, jakie wystawiono na werandzie, ciekawie rozglądając się po samurajskim ogrodzie i - kiedy nikt nie patrzył - płosząc karpie w stawie.

Dom ożył, jak nigdy dotąd. Yasuhiko zamknął się w swoich pokojach, mrucząc coś o jakimś tomiku, Ameiko po wydaniu poleceń wróciła do krosien, zaś Naritoki - jakby zmobilizowany jej przykładem - ruszył wydać dyspozycje swoim uczniom na czas kolacji i jego nieobecności, poprosiwszy jedynie gospodynię o biwę, którą mógłby zabrać ze sobą na kolację. Hiroshi w tym całym rozgardiaszu pozostawiony był samemu sobie, a przynajmniej tak było aż do przybycia pani Daidoji Meiwaku Suzu, drobnej budowy kobiety o szerokim, nieco żabim uśmiechu, w randze gunso. Pani Daidoji przybyła w pełnej zbroi, trzymając swe kabuto* w dłoniach, z sashimono** sterczącym zza jej pleców identyfikującym jej oddział i ród. Dostrzegłszy zamieszanie, poprosiła jedynie o to, by móc porozmawiać przez chwilę z Shiba Hiroshi-sama, co służba błyskawicznie doniosła młodemu Feniksowi, w postaci zziajanego chłopca, który u Doji Yasuhiko-dono często robił za gońca. On to niemal wpadł na spacerującego po ogrodzie Feniksa, by głośno i z jeszcze słyszalnym śladem biegu w oddechu rzec:

- Panie Feniksie, panie Feniksie, przybyła gunso Daidoji od pana Twierdzy na Rozdrożu. Czy życzy pan sobie ją przyjąć u siebie, czy przygotować inne pomieszczenie?

Najwyraźniej także wśród służby wzrósł status Hiroshiego, skoro dano mu możliwość podjęcia gunso jak gospodarzowi lub jak gościowi.

----------------
* kabuto - zabudowany hełm, często intensywnie zdobiony, właściwie nieodłączny przy pełnej zbroi
** sashimono - niewielka (zwykle prostokątna) flaga przymocowana do pleców, identyfikująca ród lub oddział, często mająca też mon dowódcy
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 20-11-2010 o 17:03. Powód: uzgodnienia z Wellinem
Tammo jest offline