Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2010, 18:10   #25
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Tura 005 - Ribera

Zamieszanie jakie powstało w karczmie pozwoliło skutecznie i niezauważalnie zmienić postać, wtopić się w tłum, a nawet - a może przede wszystkim - wyjść z karczmy. Pytanie - co właściwie zaszło i kogo tak naprawdę szukano zostało przesłonięte przez jeszcze ważniejsze. Dlaczego szukano? Liga starała się nie wchodzić nikomu w drogę...

Właściciel Tawerny Talboota okazał się człowiekiem interesu. Odpowiednia ilość złota wystarczyła aby dobić targu... Choć przez chwilę Maroco miał wrażenie, że po twarzy mężczyzny przemknęło, prócz chciwości, coś jeszcze... Zdziwienie? Rozbawienie? Pogarda?



*****


Na ulicach życie toczyło się jakby nic nie zaszło. Strażnicy jeszcze przetrząsali okolice jednak najwyraźniej bardziej dla udowodnienia, że coś robią i do czegoś są przydatni, niż dla faktycznego znalezienia właściciela pierścienia... Który zapewne już dawno był daleko stąd...

Zdarzeniom przyglądało się sporo osób. Kobiety wracające z zakupami głośno komentowały działania straży.



Z ich rozmowy wynikało, że z bliżej nieokreślonego powodu coraz częściej Straż Książęca pojawia się poza Starym Miastem. Jak jakiś czas temu w ogóle niewiele osób wiedziało, że Książe utrzymuje własną straż; teraz widywało się ich codziennie - przeważnie jak kogoś szukali, kogoś aresztowali czy komuś coś zabierali. Trochę ciszej, ale równie wyraźnie kobiety mówiły o tym, że Księciu już całkiem "odbiło"... jeżeli w ogóle był jeszcze jakiś pan na zamku. Przecież, podobno, nie pojawił się nawet na corocznym święcie...

Strażnicy książęcy w końcu zostawili karczmę w spokoju i zgromadzenie również szybko stopniało.



*****


Ulice miasta sprawiały dziwne wrażenie. Niektóre bardzo gwarne, pełne ludzi, za zakrętem zmieniały się w puste przejścia. Domy zamieszkane sąsiadowały z takimi, po których wyraźnie widać było, że od miesięcy, może lat nikt w nich nie mieszka...

*****

To uczucie było zaskoczeniem... Magia; uporządkowana; misternie, mocno, a jednocześnie lekko utkana przywodziła na myśl zaklęcia arcymaga - potężne i piękne jednocześnie... wydające się igraszką, zabawą, której nie trzeba poświęcać energii i czasu... Taki ślad magiczny w takim miejscu był co najmniej zaskakujący...

Marocco szybkim krokiem przeszedł jedną przecznicę, zdając sobie sprawę z faktu, że aura nie będzie trwała wiecznie. Ta ulica również była pusta, tylko środkiem ktoś szedł. Prawdopodobnie mężczyzna, co można było wnosić po butach - tylko to wystawało spod czarnego płaszcza z kapturem, w który był odziany... Było coś jeszcze - gdzieś w pobliżu, za nim, znajdował się pierścień Ligi...
 
Aschaar jest offline