Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2010, 20:36   #20
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Thog wejrzał przed wyjściem z budynku na potworną rzeźbę, do której przemawiał gobliński przywódca. Jak to się działo iż posąg mówił, dla półorka było rzeczą niezrozumiałą. Co jakiś czas miał ochotę spytać o zdanie swego elfiego kamrata, jednak jakoś zawsze się powstrzymywał. Nie chciał rozmawiać o tym, co ujrzał tam w ruinach. Chciał natomiast powrócić, wyrżnąć w pień gobliny i przewrócić posąg, aby nigdy więcej nikt nie oddawał mu czci. Chciał podpalić całą budowlę, aby nigdy niczyja stopa nie postawiła w przeklętym miejscu, gorszym, niż najgorsze orkowe rytuały, jakich Thog był świadkiem.

W czasie podróży do ludzkiej osady zielonoskóry milczał z zasady. Słuchał elfa, oraz niziołka, choć to ten pierwszy z zasady najwięcej mówił. Najgorzej było nocą, kiedy senne mary nawiedzały półorka, pokazując straszliwe sceny, do których nawet tak wytrwały wojak jak Thog czuł obrzydzenie. Nie narzekał. Nie był do tego nauczony. Rankiem budził się spocony, jadł coś na szybko, płukał twarz zimną wodą, jeśli była pod ręką i ruszał na przód za kamratami.
Ich cel był jasny i prosty. Odebrać nagrodę, za rozwiązanie sprawy. Zielonoskóry jednak wiedział iż sprawa jeszcze z pewnością nie jest rozwiązana.

Gdy w końcu dotarli do Frostguard Thog odetchnął z ulgą. Miał ochotę zjeść coś ciepłego i położyć się na czymś odrobinę wygodniejszym niż ziemia i trawa. Osada nie zrobiła na Thogu większego wrażenia, choć nie widział wielkich miast, to jednak słyszał kilka opowieści o Silverymoon i wyobrażał sobie jak ów miasto mogło wyglądać. Wieśniacy, ani strażnicy nie wzbudzili w nim respektu. Generalnie większość z nich wydawała się Thogowi marnymi przeciwnikami w solowym pojedynku, jednak nie miał zamiaru robić problemów ani sobie ani elfowi i niziołkowi. Był szaleńcem, ale nie głupcem.

Gdy Darios udał się po nagrodę, półork trochę nieufnie odszedł z niziołkiem do karczmy. Miał zamiar nie spuszczać kurdupla z oczy, w razie gdyby ten chciał go wykiwać i uciec z elfem i złotem. Gdy udali się do szynku Ur'Thog nie zwracał uwagi na wystrój, ani pozostałych gości, którzy pewnie ukradkiem obrzucali go nienawistnymi spojrzeniami. Uderzył głową o blat stołu jakby ta mu za bardzo ciążyła.
-Kurwa pójde spać i znowu będą mi się śniły te pierdolone koszmary. Jest tu jaki szamana?- spytał niziołka -Taki, co to mi powie, co za zioła wziąć, żeby mi przeszło.- wyjaśnił po chwili.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline