Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2010, 13:17   #22
Gravell
 
Reputacja: 1 Gravell nie jest za bardzo znany
- Rycerz? Może i faktycznie nie wyglądacie na wieśniaków. A niech będzie. Właźcie do środka. Na zimnie nie będziemy gadać! - powiedział gospodarz. Te słowa wywołały euforię. Frank chciał przedrzeć się przez swoich kompanów i wejść do środka pierwszy, dopaść do stołu uginającego się od jadła i napitku, po czym rozłożyć się wygodnie przy kominku i ogrzać zmarznięte ciało. Na szczęście łowca nagród powstrzymał się przed tym i ograniczył do szerokiego uśmiechu. Wszedł do środka zaraz po Leonardzie i odruchowo rozejrzał się po wnętrzu. Ładnie, ładnie... - pomyślał. Zdarzało mu się sypiać już w lepszych miejscach, ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Dają? To bierz! Z resztą tu nie było tak źle!

- Jestem Frank - powiedział, po czym wrócił do rozglądania się po domostwie. Niestety jego oczy nigdzie nie odnalazły suto zastawionego stołu. Po raz kolejny za dużo sobie wyobrażał. Pomimo to, konfrontacja z rzeczywistością nie osłabiła jego entuzjazmu - przynajmniej porządnie się wyśpi i wysuszy swoje przemoczone ubranie.

Nagle przez umysł Franka przeszła paskudna myśl. Oby tylko nikt z jego kompanów nie myślał wymagać by gospodarz "przeprosił panią bo tak niegrzecznie zwracać się do kobiety". Chuj z tym! To ich sprawa jak żyją i jak się do siebie zwracają. Z resztą, jej mąż był pijany, a to zupełnie zmieniało postać rzeczy. Sam nieraz upijał się do granic swej wytrzymałości i wiedział jak odmiennie postrzega się wtedy świat.

Wzrok awanturnika powędrował w stronę towarzyszy dając im do zrozumienia by się pospieszyli. Nie miał zamiaru stracić reszty dnia na powitania i uściski. Był głodny i zmęczony - podobnie jak jego towarzysze. Nie rozumiał zatem dlaczego jeszcze nie siedzą przy stole.
 
Gravell jest offline