Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2010, 20:55   #26
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Laure przez te kilkadziesiąt uderzeń serca jakie zajął marsz ku obozowisku głowił się jak to rozegrać. “Chyba najlepiej będzie ... prosto z mostu...”
- Iulusie, Raydgaście - powiedział gdy stanęli już w kręgu światła rzucanego przez ognisko - wydaje mi się że doszło do nieporozumienia. Ci podróżnicy, co prawda z obawy przed oskarżeniami pod adresem bardki Sorg, zataili swe imiona. To drużyna którą prowadził giermek Lusus do Elethieny Froren. Tak naprawdę Sorg jest z nimi, tu, na tych saniach, kontuzjowana, i twoja pomoc Iulusie bardzo by się przydała. Imiona swe podali gdy upewnili się że Sorg nie stanie się krzywda, a ja dałem im to zapewnienie, na mocy naszej wcześniejszej rozmowy na jej temat - powiedział kładąc nacisk na ostatnie słowa, w razie gdyby komuś jednak zachciało się przesłuchań. Usilnie starał się zachować spokój, a nie było to łatwe w tej sytuacji. Jednak jego niecierpliwe wiercenie się nie pomogłoby w rozmowie.
Iulus wytrzeszczy oczy ze zdziwienia po czym mruknął pod nosem - no to Ci dopiero niespodzianka; mam nadzieję, że nie będzie nazbyt bolesna - po czym dodał głoseniej zwracająć się do Laure - oczywiście dane Tobie słowo podtrzymuje, Bardce krzywda się nie stanie, bynajmniej nie z mojej strony - bo jak mówicie to już krzywda się jej stała.

Tua postanowiła wesprzeć elfa. Chciała by ci mężczyźni jak najszybciej im zaufali i przestali osądzać niesłusznie Sorg. Niech to wszystko będzie już za nimi.
- Tak na prawdę nazywam się Tua Meravel. Przepraszamy za te kłamstwa, ale wiedzieliśmy, że Sorg jest poszukiwana. Nie mieliśmy pojęcia kto nasłał tą pogoń, a ni z jakiego powodu. Sorg niczemu nie zawiniła i jeśli tylko pozwolicie jej mówić, na pewno wyzna wam prawdę. - powiedziała, żarliwie broniąc przyjaciółki, choć nie padły jeszcze żadne oskarżenia.
Skoro Tua się przedstawiła prawdziwym imieniem, Maeve uznała, że ona również powinna.
- Ja naprawdę nazywam się Maeve Talaudrym. - Powiedziała, czekając na reakcję obcych.
- Ach, to pani pokonała Bastora - przypomniał sobie Laure i skłonił głowę z uznaniem - Widzieliśmy jego truchło, nawet w jakiś czas po Waszym odjeździe robiło wrażenie. Dobrze że nie dopuściła pani do ... bardziej bezpośredniego starcia Lususa z tym potworem... - powiedział przypominając sobie dziwnie mętne słowa giermka w raporcie na ten temat.
Maeve uśmiechnęła się blado na wspomnienie Bastora i podziału jaki nastąpił w drużynie po tym, co zrobiła. Rozmówca zdawał się nie znać szczegółów i może to było nawet lepiej, przynajmniej nie będzie oceniana ze względu na swoje metody.
- Wtedy sądziłam i nadal sądzę, że bezpośrednie starcie Lususa z tym stworem mogłoby nie skończyć się dobrze. Niestety wtedy uraziłam chyba jego honor, czego długo mi nie wybaczył.Uznałam jednak,że czasem trzeba coś poświęcić dla dobra ogółu. - Powiedziała Maeve zgodnie z prawdą.
- Musi mi to pani kiedyś opowiedzieć - Laure odpowiedział zaintrygowany doborem słów dziewczyny. Na razie jednak zerknął w bok, na Raydgasta, woląc nie rozwodzić się przy nim na temat honoru i roztropności paladynów.
-Oskarżeniami? Kto im nawkładał takich głupot do głowy?- zdziwił się paladyn, pocierając czoło dłonią. Pojawienie się owej grupki wraz z Sorg nieco komplikowała się. Wskazał na Iulusa dodając.- On poniekąd sprawił, że była poszukiwana. Kapłan Iulus szukał Sticka, a że Sorg go spotkała, to i jej poszukiwać zaczęto. - a tak to przynajmniej paladyn zapamiętał, z tłumaczeń Thunderdragona, które już wtedy wydały mu się mętne. Do dziś bowiem nie wiedział, czemu właściwie oskarżano Sticka. I o co. O to że się interesował Urgulem? Wszystko to było planowane i robione chaotycznie i na podstawie niepewnych przesłanek. Nic tedy dziwnego, że dwa Zakony nie potrafiły złapać jednego barda i jego “pomocnicy”. Nic tedy dziwnego, że jechali powstrzymać Sticka, nie wiedząc nawet co planuje i gdzie.- A potem... zrobił się niezły mętlik.
Wzruszył ramionami.- Zresztą nieważne. Wiemy, gdzie jest Stick, a Zakony to już pewnie zapomniały o całej sprawie.
- Nie, mości Raydgaście - poprawił go kapłan- również sir Thunderdragon wcześniej już Stickiem był zainteresowan i on list gończy za Sorg prawomocnym uczynił. Ale nie mam póki co zamiaru z niego korzystać choć spoczywa w mym namiocie, a i kopie przedstawiłem Ci przy wyjeździe z Uran już do Pyłów. Wszak rozumiem, że miałeś kilka rzeczy na głowie a Bardka najmniejszą z nich była. Nie ma to znaczenia - dokończył całkiem szczerze wzruszając ramionami na znak iż jest to dość obojętne.
Paladyn machnął tylko ręką ze zrezygnowaniem. Wyprawa robiona na szybko, wyprawa w której jeden przedstawiciel Zakonu, dowodzący bandą rzezimieszków z zaułków Uran, ma polować na barda, który ponoć pognał do Pyłów...w celach jak dotąd nie wiadomych. Wyprawa w której dowódcy praktycznie nie było... Wyprawa ta wydawała się Raydgastowi kpiną. Zwłaszcza teraz....gdy śnieg sypał mocno. Jeszcze tylko czekać, aż to całe towarzystwo rozlezie się po Pyłach. Paladyn czuł się jak dworska niańka pilnująca urwisów, niż jak rycerz Zakonu.

- Pomyłka - wiemy gdzie może być Stick. I mimo wszystko dobrze byłoby gdybyście powiedzieli co wiecie na jego temat- Laure poprawił odruchowo ale nie czepiał się już paladyna, czekając na odpowiedź Tui.
- Myślicie o Pyłach? - Spytała Tua - I chyba lepiej żebyście najpierw wypytali Sorg. Wszystko co wiem o tym Sticku pochodzi z jej opowieści.
-Jeśli Sticka nie ma w Pyłach, to jeden problem z głowy. A i wtedy zmartwienia Iulusa.- tu paladyn spojrzał na siedzącego kapłana.- okazałaby się bezpodstawne. Pozostanie tylko sprawa Alehandry.
- Właśnie - warknął elf - napotkaliście może na niewiastę posługującą się tym imieniem? Egzotycznej urody, południowej, z blizną pewnie po poparzeniu, ciągnącą się przez twarz aż do obojczyka. Małomówna, o zimnych oczach i dysponująca potężną magią... - nie zapomniał co czarodziejka - lub zaklinaczka - mu zrobiła. Nienawiść trzymał ukrytą głęboko w sercu, czasami jednak nieco się uzewnętrzniała...
Czarodziejka pokręciła głową. Z pewnością zapamiętałaby gdyby jakakolwiek kobieta władającą magią, a już zwłaszcza potężną, przewinęła się w jej okolicy. Trudno było by to raczej zapomniec.
- Ale może najpierw wybudźmy Sorg, a potem będziemy rozmawiać na inne tematy? - nieśmiało, choc trochę niegrzecznie popędziła nowych znajomych.
Maeve również nie przypominała sobie aby napotkali taką kobietę. A na pewno by zapamiętała. W końcu taka wyróżniałaby się spośród napotkanych na ich drodze ludzi.
Kalel za to ożywił się wyraźnie.
- Jak byliśmy w Uran, czekając na was - zwrócił się do Maeve i Tui - to jakaś czarodziejka zrobiła w karczmie lodową zawieję. Dzięki niej udało nam się wymknąć. Miała ciemną, nietutejszą karnację... ale żadnej blizny nie pamiętam.. Chyba nie było. Sorg potwierdzi... jak się obudzi - zakończył niepewnie.
- To nieco niegrzecznie rozmawiać na takie tematy bez udziału osoby szczególnie tym wszystkim zainteresowanej. - Dodała Maeve, kiwając głową w kierunku nieprzytomnej koleżanki.
Paladyn spojrzał to na Iulusa, to na Laure czekając, aż skorzystają z okazji by zabawić niewiasty rozmową, która nie będziecie dotyczyła drażliwych tematów. Skoro jednak się nie odezwali, to sam zaczął zwracając się do obu dziewczyn.- Pochodzicie spoza Królestwa? Bo ja, o przyznaję ze wstydem, nie wyściubiłem nosa poza granice ojczyzny. Zawsze trzymały mnie tu, albo obowiązki albo zobowiązania, a potem... przysięgi. A różne ciekawe opowieści krążą o innych regionach Faerunu.
Uśmiechnął się pod nosem, wyobrażając sobie minę Helfdana na wieść że ominęły go pogaduszki z “sikoreczkami”. I minę dziewczyn, gdy poznają półelfa. O tak, tropiciel robił wielkie wrażenie na płci przeciwnej. Niekoniecznie pozytywne, ale ciężko im było przejść obok niego obojętnie...

Tua spojrzała na paladyna i skrzyżowała ręce na piersiach:
- Na prawdę sądzę, że jeśli pan kapłan ma możliwość ocucenia Sorg to może najpierw niech to zrobi? Porozmawiać można chyba później - powiedziała dobitnie.
- Racja szanowna Pani, nie ma sensu teraz roztrząsać sprawy, gdy jedyna osoba, która może rzucić światło na nasze zadanie leży złożona chorobą i nie tomna - Iulus skinął głową w stronę Tui. - Prowadź zatem nie traćmy czasu. O domniemanej winie porozmawiamy już z Sorg; oczywiście razem - dodał spoglądając na Laurego. Aesdil skinął głową i poruszył się jakby chciał podejść do sań - ledwo stał w miejscu.
Czarodziejka wskazała stojące nieopodal sanie, załadowane ich zapasami i leżącą na tym wszystkim jej przyjaciółkę.
- Tu jest, panie. Choć może najpierw dobrze by było ją stamtąd ściagnąć.
- Iulusie, przeniesiemy Sorg do ognia? - zapytał Laure i podszedł do sań.
- Nie powinniśmy jej ruszać póki nie stwierdzę w jakim jest stanie - zaprotestował stanowczo kapłan. - Zresztą nie położymy jej przecież na śniegu - po czym ściągnął pancerne rękawice i pochylił się nad ranną. Po chwili błękitna poświata słynęła z jego dłoni na potłuczoną twarz bardki i Sorg z trudem otworzyła oczy. Ukontentowany kapłan na powrót wyprostował się i rzekł- To niech mi ktoś teraz wyjaśni kto jej tak przywalił.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline