WÄ…tek: Bez Granic [+21]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2010, 19:04   #22
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Już w obrożach i ubraniu wsiadały do powozu. Uśmiechnięty Matheus otworzył im drzwiczki, po czym wskoczył na kozła i cmoknął na konie. Miały w środku dużo miejsca, nawet, by się wyciągnąć na miękkich siedzeniach. Trzęsło, ale nie były senne, także nie przeszkadzało to tak bardzo. Ku ich zaskoczeniu, przed i za powozem wkrótce pojawili się jeźdźcy w czerwonych barwach, wyprostowani i w lśniących zbrojach.
- Gwardia Iliana Rozwiązłego. Mój pan bardzo ceni sobie swoich gości. Jak tu trafiłyście, tak swoją drogą? Muszę przyznać, że idealnie pasujecie do naszego księstwa.
Mężczyzna roześmiał się. Pozbawiony okien powóz umożliwiał swobodną rozmowę, a ciepły wiaterek bardzo uprzyjemniał podróż.
- Porwała nas pewna czarownica. Miała na imię Molena. To u niej się spotkałyśmy - Mistery ujęła dłoń przyjaciółki i ucałowała jej wnętrze - i to była początek wszystkiego. Cudowny początek... - dodała moszcząc się wygodnie na miękkich poduszkach.
Yelly wyciągnęła swoje długie, niczym nie osłonięte nogi i oparła je o drugie siedzenie, uśmiechając się przy tym do Misty. W krótkiej sukience czuła się tak samo swobodnie jak zupełnie naga,
- A potem spotkałyśmy Sharess, dzięki której... jeszcze bardziej lubimy sprawiać przyjemność innym i sobie.
Mężczyzna obejrzał się, przyglądając się im przez chwilę. Popędził konie, które i tak już biegły całkiem szybko.
- Pamiętajcie, teraz jesteście niewolnicami. Nawet gwardzista może wam rozkazywać. Gdy zatrzymamy się na postój to na pewno nie będą mogli się powstrzymać.
Nie odwrócił wzroku, ciekawy ich reakcji.
- Jeśli nasza służba jest zgodna z domena Shares to z rozkoszą podejmiemy się każdego zadania - Misty z uwagą zapatrzyła się w swoje delikatne paznokcie i białe wąskie dłonie - ale kiepsko nam wychodzą wszelkie inne prace...
Rudowłosa obejrzała się za jadącymi z tyłu gwardzistami i pomachała im dłonią.
- Nie sądzę, żeby wymagali od nas czegoś innego, Misty. Wszystko inne mogą zrobić sami. A my bardzo chętnie pojeździmy na ich ogierach...
Poruszyła nogami. Ostatnio wydawało się jej, że wilgotne majteczki to już całkiem zwyczajny stan. Matheus pokręcił głową z niedowierzaniem i wrócił do baczenia na drogę.
- Jesteście niesamowite. Obawiam się jednak, że będą musieli się hamować, jeśli się okaże, że przez nich się spóźnimy, to nasz pan zdecydowanie nie będzie zadowolony. Podejrzewam, że będziecie niezwykłą atrakcją na uczcie. Wciąż jeszcze mamy bardzo wiele niepewnych co do nowych praw osób, a mój pan chce by dzisiejszy wieczór był wyjątkowy.
- Z najwyższą rozkoszą postaramy się przekonać gości waszego władcy do nowych porządków. Wszystko co ucieszy Shares jest dla nas cudowną rzeczą. Twój pan powinien pomyśleć o wystawieniu dla naszej bogini świątyni. Oczywiście z odpowiednio wyszkolonymi, chętnymi kapłankami. Może kiedyś nawet ona sama zjawi się na jego uczcie... jest przepiękna... -
dziewczyna wyraźnie się rozmarzyła.
Yelly przytaknęła przyjaciółce, także z uśmiechem przypominając sobie boginkę.
- Myślę, że może sama zechce wybrać kapłanki. To miejsce wydaje się idealne. Misty, może same mogłybyśmy zostać tu trochę i podszkolić wybranki? Lub wybrańców, przecież Sharess daje rozkosz wszystkim.
Matheus nie odzywał się przez chwilę, a potem skinął głową, jakby sam do siebie.
- Myślę, że same będziecie mogły przedłożyć mu tę propozycję. Sądzę, że bardzo mu się spodoba, a kapłanki i kapłanów sam zechce... wypróbować.
Rudowłosa zamruczała, ocierając się o przyjaciółkę.
- Coraz bardziej mi się podoba wizyta w tym księstwie. A Sharess będzie wniobowzięta, jeśli przekażemy im sekrety wiary...
- Tak...
- Misty przejechała dłonią po biodrze Yeleny - nigdzie nam się nie śpieszy... jeśli tutejszy książę będzie zainteresowany... możemy mu pomóc w szerzeniu wiary... - zachichotała zerkając na jadących obok mężczyzn.

Matheus ostatecznie zdecydował się nie zatrzymywać na postój, dostrzegając lubieżne spojrzenia gwardzistów. Biorąc pod uwagę zdolności i piękno kobiet, gdyby ich do nich dopuścić, mogłoby to się nie zakończyć szybko, a to jego głowa była w tym, by dotrzeć do zamku na czas. Toteż nie poganiał już koni do szybszego biegu, za to nie pozwolił im się zatrzymać. Dzień mijał, a otoczenie zmieniało się powoli. Znów dostrzegły góry, przejechały przez kilka mostów, obejrzały wiele żyznych pół. Aż ostatecznie mogły podziwiać zamek Iliana Rozwiązłego, niesamowity - tak sam w sobie jak i biorąc pod uwagę okolicę, w jakiej został wybudowany.


Mężczyzna wskazał go dłonią.
- Wasz dom na tę noc, a może dłużej, jeśli zechcecie zostać. Zapewniam, że w tym miejscu nie można się nudzić, zwłaszcza, gdy służy się Sharess.
- Jaki piękny!
- Mistery aż usta otworzyła z zachwytu. Nie spodziewała się czegoś tak... poruszającego potęgą, mocą i niezwykłością - wasz władca musi być niesamowicie bogaty... czy jest też magiem?
- To żyzne ziemie, a w górach jest wiele rud do wydobycia. Nie, mój pan nie jest magiem, ale ma oczywiście magów na swoje usługi. No i lubi... wygody i przyjemności.

Westchnięcie zachwytu wyrwało się także z ust Yelly, która nie odrywała wzroku od przepięknych widoków.
- Na pewno zostaniemy tu kilka chwil... chciałabym poznać także innych mieszkańców i zakątki tego przepięknego księstwa!

Gdzieś nieco w dole rozciągało się spore, otoczone murami miasto, ale omijali je dość szerokim łukiem, kierując się wprost do siedziby władcy. Zamek z bliska był jeszcze bardziej imponujący - wysokie mury, między którymi biegła brukowana uliczka jasno dawały do zrozumienia, że jest także trudny do zdobycia. Wjechali przez bramę, po czym ich eskorta zasalutowała i oddaliła się w stronę koszar. Niektórzy jeszcze oglądali się za siebie, z tęskną miną wypatrując jakiegokolwiek znaku lub możliwości, ale ich woźnica na nic takiego nie pozwolił, kierując powóz dalej, wgłąb zabudowań, aż ostatecznie zatrzymał się na jednym z mniejszych dziedzińców blisko szczytu góry, prowadzącym do budynku przylegającego bezpośrednio do najwyższej z wież. Zeskoczył z kozła i otworzył im drzwiczki. Dookoła kręciło się tylko kilka osób, służących najpewniej.
- Jesteśmy na miejscu. Mój pan ceni sobie ciszę i spokój, dlatego w wyższych partiach zamku niewielu jest innych ludzi. Kalu zaprowadzi was do komnaty. Przygotujcie się, wszystko co tam znajdziecie należy do was.
Wskazał na wychodzącego właśnie z budynku człowieka z obrożą na szyi. Poza tym miał tylko czarne spodnie i buty, które idealnie współgrały z jego brązową skórę. Umięśniony tors, całkiem przystojna, chodź wyposażona w ostre rysy twarz... człowieka, który mimo wszystko wyglądem zaskakiwał. Wcześniej nie spotkały nikogo z taką karnacją. Niewolnik skłonił się i wskazał na wejście, wyciągając drugą dłoń po ich bagaże.

Rudowłosa rozglądała się na wszystkie strony, chłonąc nowe widoki. Nawet do gwardzistów tylko odmachała, zbyt onieśmielona, by zrobić coś więcej. Tutejszy władca miał zamek jak najpotężniejszy z królów, o których kiedyś czytała w klasztornej bibliotece. Uśmiechnęła się radośnie do Misty, gdy już powóz się zatrzymał, a potem wyskoczyła szybko, z lekko wysuniętym języczkiem obserwując brązowego niewolnika. Wyglądał całkiem nieźle. Uniosła sakwę, podając mu ją i udała, że się potyka, tylko po to, by przylgnąć do niego całym swoim ciałem.
- Mmm... jakie twarde mięśnie...
Wzięła go pod ramię, spoglądając w górę na jego twarz i obrożę.
- A więc pokaż nam... tę komnatę...
Mistery uśmiechnęła się szeroko obserwując poczynania przyjaciółki. Nieco wolniej opuściła pojazd. Na niej także wszystko co ją otaczało zrobiło ogromne wrażenie. Jej rodzina nie była biedna, ale większość dochodów pochłaniały kolejne rzeczy jeszcze bardziej pogłębiające moc i potęgę. Żyła wygodnie i dostatnio, nikt jednak nie przywiązywał wagi do luksusów i przedmiotów zbytku. Tutaj najwyraźniej było inaczej, choć musiała także przyznać, że Illianowi albo komuś kto zajmował się ogólnym wystrojem, najwyraźniej nie brakowało gustu i wyczucia piękna. Przez chwile jeszcze w milczeniu kontemplowała wszystko, a potem ruszyła za przyjaciółka i służącym. Także była niezwykle ciekawa pomieszczenia, które im przydzielono.

Niewolnik poprowadził korytarzami, nie tak nieczuły na dotyk i widok dziewczyn, jak chciałby pokazać niewzruszoną miną. Matheus pożegnał je ukłonem, wracając na powóz, by odprowadzić go w odpowiednie miejsce. Dziedziniec szybko zniknął im z oczu, zastąpiony przez kamienne korytarze, pełne ozdób, dywanów i gobelinów, nadających wnętrzom milszego wyglądu. Weszły aż na drugie piętro, ostatnie w tym budynku, aż wreszcie mężczyzna otworzył przed nimi drzwi do dużej komnaty. Były w niej dwa ogromne łoża z baldachimami, cała ściana szaf, miękkie dywany, fotele i duży stolik. Oraz olbrzymie lustro ustawione niedaleko szaf i komód.
- Pan mówi, że możecie korzystać ze wszystkiego. Prosi też, byście nie poruszały się po zamku samotnie. Boi się, że to - wskazał na obrożę - mogłoby doprowadzić do waszej nieobecności na uczcie. Ja także jestem na wasze życzenie.
Skłonił się lekko.
Misty klasnęła w dłonie widząc apartament jaki im przydzielono:
- Cudownie! - Zsunęła z nóg lekkie sandałki i okręciła się radośnie w koło rozpościerając ręce i z rozkoszą zanurzając nagie stopy w grubym puszystym dywanie - Po prostu niewyobrażalnie cudownie!
Zatrzymała się przed ciemnoskórym służącym przytrzymując jego ramienia by nie upaść. Od tego kręcenia tak cudownie wirowało jej w głowie:
- Ile mamy jeszcze czasu do uczty? - Zapytała delikatnie drugą dłonią wodząc po jego nagim torsie. Zbudowany był chyba z samych mięśni!
Yelena chichocząc zrobiła to samo co czarnowłosa, ale po jednym kółku szybko wylądowała tuż przy szafach, otwierając jedną z nich i przesuwając dłonią po wiszących tam sukniach.
- Ah, chciałabym przymierzyć to wszystko!
Obróciła się, przyglądając działaniom przyjaciółki. Nie zastanawiając się wiele, chwyciła brzegi sukienki i ściągnęła ją przez głowę, zostając w samych białych majteczkach z cieniutkiego jedwabiu.

Mężczyzna nie odrywał już wzroku, najpierw od Misty a potem od Yelly, która nie bacząc na nic rozebrała się przed jego oczami. Stojąca tuż obok czarnowłosa dostrzegła dużą wypukłość na jego luźnych spodniach, ale on sam zachował spokój i dość poważną minę.
- Czas macie do zmierzchu, a to nastąpi za około dwa dzwony. Wtedy mam was zaprowadzić na ucztę, gdzie poznacie Iliana Rozwiązłego i będziecie mu służyć.
Rudowłosa uśmiechnęła się. Dwie godziny to nie tak mało czasu, chociaż sukien było tak dużo!
- Misty, przyciągnij go tutaj. Ktoś musi nam... pomóc.
Sięgnęła po pierwszą kreację, przykładając ją do swojego nagiego ciała.
- Co na siebie założymy? Powinnyśmy ubrać się podobnie, czy może kontrastowo? wyzywająco, czy może tak, by musieli dużo zdejmować, by zobaczyć nasze nagie ciała?
Czarnowłosa złapała za ciemnobrązową dłoń i skierowała się w kierunku przyjaciółki. Oczywiście gdyby mężczyzna nie miał ochoty iść jej szanse zaciągnięcia go gdziekolwiek równe były zeru. Na szczęście nie oponował szczególnie zbliżając się wraz z nią do ogromnej szafy. Długo przeglądała jej zawartość odrzucając po kolei piękne ciuszki. W końcu dotknęła różowej zwiewnej satyny, która od razu przypadła jej do gustu:
- Chcę tej! Pomożecie mi ją założyć? Wygląda to wszystko na strasznie skomplikowane, ale jest piękne.
Suknia rzeczywiście była niezwykła. Takiej ilości falban i koronek dziewczyna nie widziała nigdy w swoim życiu, a co dopiero mówić o nagromadzeniu ich na jednej tylko sukience. Jednak efekt jaki osiągnęła, zwłaszcza po upięciu do góry czarnych loków był doprawdy oszałamiający.


- I co i tym myślicie? - Zapytała starając się przejrzeć dokładnie ze wszystkich stron w ogromnym lustrze.
Yelly klasnęła w dłonie, przyglądając się Misty.
- Cudownie! Wyglądasz olśniewająco kochanie.
Otworzyła komodę, którą dojrzała wcześniej i wyciągnęła z niej delikatną, przeźroczystą białą bieliznę i pończochy. Pokazała je przyjaciółce.
- Te dodatki na pewno się im spodobają. Teraz musimy coś do nich dobrać. Misty, także ubierzesz pod spód coś ciekawego?
Zaśmiała się, wracając do oglądania sukni. Pokazała palcem na jedną z tych równie falbaniastych co wybrana przez Misty.
- Myślę, że tak będziemy ze sobą współgrać.
Mistery przeszukała komodę i znalazła różowe, koronkowe majteczki w kolorze idealnie pasującym do koloru sukni. Znalazła także podwiązki z różyczkami, wiązane na różowe kokardki. Wyglądały ślicznie. Yelly zaś z pomocą niewolnika ubrała białą suknię, podobnie jak wcześniej czarnowłosa przeglądając się w lustrze.


- Myślisz, że im się spodobamy?
Pytanie skierowała do olbrzymiego mężczyzny, który skinął głową z całkowitą pewnością siebie.
- Będziecie najpiękniejszymi kobietami na uczcie. Jesteście gotowe? Już zmierzcha - wskazał na okno, dwie godziny minęły im niemalże w jednej chwili. - Musimy ruszać.
 
Lady jest offline