Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-11-2010, 12:56   #21
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Świt nadszedł nadspodziewanie szybko, gdy pochłonięte kolejnymi orgazmami kobiety wreszcie zostały opuszczone, kiedy zdjęto kajdany i przepaski z ich oczu. W okolicy zostało tylko dwóch strażników, oraz kilka różnych części ubrań, o dziwo także kobiecego. Po jakimś czasie niewiele już słyszały, gdy rozkosz pochłonęła je całkowicie. Były zmęczone, ale nie śpiące - czuły jak moc płynie przez ich żyły. Pozwalała całkowicie ignorować potrzebę spania i jedzenia, chociaż pewną ilość nektaru pochłonęły tej nocy, gdy całkiem spora ilość mężczyzn w ich ustach postanawiała kończyć. Wiele ich soków pokrywało także delikatne ciała dziewczyn i kąpiel zdecydowanie, by się przydała. Zanim jednakże nastąpiła jakaś możliwość omycia ciał, dojrzały dość niespodziewany widok.


Zaprzężony w cztery konie powóz stał na drodze, a ku nim szedł młody, ubrany w liberie mężczyzna, kłaniając się nisko, niezrażony ich nagością i ogólnym wyglądem.
- W imieniu Iliana Rozwiązłego chciałbym zaprosić was na ucztę do jego zamku. Mój pan chciałby, byście na jeden dzień zostały także jego niewolnicami, zapewniając, że trwać będzie to tylko dobę, a wam samym nie stanie się żadna krzywda. To co zrobiłyście tutaj bardzo go zaintrygowało i niezwykle mocno chce was poznać.
Misty usiadła na łożu, na którym właśnie kontemplowała przeżycia ostatnich kilku godzin i przeciągnęła się rozprostowując ramiona. Jej jędrne, drobne piersi uniosły się przy tym ruchu prezentując mężczyźnie sterczące i mocno nabrzmiałe po nocnych ekscesach sutki:
- Bardzo chętnie odwiedzę tutejszego władce. Jego prawo i przepisy bardzo spodobałoby się naszej bogini... - mrugnęła do niego a potem pogłaskała dłonią nagie biodro leżącej na boku Yelly - prawda kochanie? - zwróciła się do przyjaciółki.
Rudowłosa ułożyła się na boku, uśmiechając radośnie do strażników. Ciekawe czy obaj ją mieli? Pozostanie w tej wiosce i domysły na podstawie zachowań wszystkich tych ludzi mogłyby być niezwykle zabawne, ale po raz kolejny okazało się, że nie było im pisane. Przekręciła się na brzuszek i pomachała nogami, prezentując swoje jędrne pośladki człowiekowi tutejszego władcy. Niewolnice? Zachichotała.
- Oczywiście, słoneczko. A co będziemy musiały robić, jako niewolnice Iliana Rozwiązłego?

Mężczyzna uśmiechnął się także, prezentując równe, białe zęby.
- Cieszę się z waszego zaangażowaniu, także w imieniu swojego pana, oczywiście.
Skłonił się raz jeszcze.
- Jako niewolnice będziecie musiały spełniać wszelkie jego życzenia. A także polecenia innych ważnych gości na uczcie. Oraz będziecie musiały nosić obroże.
Wyjął z kieszeni dwa małe kawałki skóry lub innego czarnego materiału.
- Dzięki temu każdy będzie wiedział kim jesteście. W zamian Ilian wynagrodzi was zgodnie z dowolnym waszym życzeniem, które będzie w jego zasięgu, a także zapewni stroje i wygodne komnaty w swoim zamku, na czas przygotowań, oraz później, jak długo będziecie chciały.
Yelenie coraz bardziej podobał się ten pomysł. Tutaj także spełniały życzenia, ale dość biernie. Ciekawiło ją, jak to będzie bez zawiązanych oczu i skutych dłoni. Przygryzła wargę w zamyśleniu, a potem usiadła nagle, wprawiając swoje nieduże piersi w drgania. Sięgnęła po jedną z obroży, zapinając ją sobie na szyi i ze śmiechem zwróciła się ku Misty.
- Ładnie mi?
Wciąż chichocząc zaprezentowała się także strażnikom i temu posłańcowi.
- Tak dobrze? I czy twój pan chce nas czyste, czy może... podoba mu się, gdy widać, że jego niewolnice były niegrzeczne?
Przejechała dłonią po piersiach, wciąż pokrytych zaschniętym, męskim nektarem.

Mężczyzna przyjrzał się im krytycznie, kręcąc głową.
- Lepiej, gdy będziecie czyste. Gospodarz tutejszej gospody ma dużą balię, jeśli dobrze pamiętam. Każę przygotować dla was kąpiel. Mój pan lubi... brudne i niegrzeczne dziewczyny, ale głównie wtedy, gdy to on sam je ubrudzi. Lub przynajmniej będzie to oglądał.
- Mówisz duża wanna?
- Mistery zsunęła się z łóżka i kołysząc biodrami podeszłą do mężczyzny. Dotknęła dłonią jego biodra i obeszła go dookoła delikatnie muskając ciało:
- A jest wystarczająco duża byś podczas kąpieli mógł do nas dołączyć? - Dodała zatrzymując się przed nim tak blisko, że sutkami prawie dotykała jego ubrania.
Najwyraźniej nie do końca zrobiło to na nim wrażenie, gdyż pozostał niewzruszony, wyjąwszy sympatyczny uśmiech.
- Być może jest odpowiednio duża, ale czy tutejsi mieszkańcy sprawili się aż tak słabo? Będę musiał wspomnieć o tym słówko mojemu panu. Ja niestety... nie mogę wam w tym pomóc. Natura pozbawiła mnie tej możliwości.
- Ooooo
- Oczy Mistery zrobiły się ogromne z ciekawości - Musisz koniecznie nam o tym opowiedzieć... i pokazać... może... może będziemy w stanie Ci pomóc? Co do mężczyzn... sprawili się cudownie. To chyba z nami jest tak, że apetyt wzrasta nam w miarę jedzenia i im obfitsza uczta tym bardziej stajemy się zgłodniałe - zachichotała.
Yelly także wstała, przytakując przyjaciółce i obejmując ją w talii. Także poczuła pewne wyzwanie.
- I zawsze mamy ochotę na więcej. Mogłybyśmy nie robić już nic innego.
Westchnęła, czując nie oddalające się zbyt daleko podniecenie i przesunęła dłoń w dół, z cichym pomrukiem obejmując dłonią pośladek przyjaciółki.

Mężczyzna roześmiał się wyraźnie rozbawiony.
- Och nie, kochane. Trochę źle mnie zrozumiałyście. Z tym - popatrzył w dół - jest wszystko w najlepszym porządku. To moja głowa inaczej pracuje. Uważam że to mój pan jest najpiękniejszy.
Rudowłosa zaśmiała się i pokazała mu język.
- My nie jesteśmy piękne? Och ty! Piękno jest stałe, nie dzieli się na płeć... Ty lubisz... tylko z mężczyznami?
Patrzyła na niego jak na fascynujący obiekt.
- Wiesz... - Misty uśmiechnęła się oblizując wargi - nigdy nie widziałam jak robią to ze sobą mężczyźni... pozwolisz nam popatrzeć?
Zerknął na nią podejrzliwie, kręcąc głową.
- To byłoby mocno krępujące, młoda damo. Zwłaszcza, że nie ma tu nikogo z kim chciałbym cokolwiek robić. Gdybyście jednak zaproponowały mi coś... ciekawego, to może, w zamku? Jestem osobistym adiutantem Iliana Rozwiązłego, w patrzeniu nie widzę nic złego, choć nigdy nie robiłem tego specjalnie dla widowni. Na imię mi Matheus, wybaczcie, że nie przedstawiłem się wcześniej.
Cofnął się pół kroku i znów lekko skłonił. Czarnowłosa klasnęła w dłonie:
- Doskonale! Wcale się nie upieram, że coś musi być teraz. Oczekiwanie na przyjemność jest równie cudowne i podniecające jak sama przyjemność. Może nawet znajdziemy kogoś, kto lubi to robić jednocześnie z kobietami i mężczyznami i będziemy mogli wymyślić coś ciekawego...? - Ponownie się zaśmiała przytuliła do Yelli. Przejechała językiem po jej smukłej szyi, zlizując to co pozostawili tam nocni kochankowie:
- Bo my tak samo lubimy i to i to.

Rudowłosa zamruczała.
- Misty, bo w tej balii będziesz musiała mnie nie tylko umyć!
Westchnęła przeciągle, przestępując z nogi na nogę.
- Mamy też moce, które podarowała nam Sharess. Zwłaszcza te Misty mogłyby ci się spodobać... ja jeszcze wczoraj byłam blondynką - zaśmiała się. - A po spełnieniach z tej nocy... czujemy, że możemy zmienić naprawdę dużo!
Mężczyzna zastanowił się i skinął głową.
- Zastanowię się, ale nic nie obiecuję. Naprawdę musiała pobłogosławić was Sharess. A teraz, do balii! Do zamku jest całkiem daleko a musimy być sporo przed wieczorem, abyście mogły się odpowiednio przygotować.
Z jednego z budynków wyszedł właśnie młody, może szesnastoletni chłopak, cały czerwony.
- Kkąppiel g-gotowa.
- Cudownie! -
Zawołała Misty i pobiegła w kierunku chłopaka - skoro Matheus odmówił uczestniczenia w naszej kąpieli może ty będziesz zainteresowany? - Powiedziała przekrzywiając głowę i spoglądając na zmieszanego młodzieńca z zachęcającym uśmiechem.
Yelly poszła wolniej, kołysząc biodrami na użytek strażników i także się uśmiechała. Była pewna, że chłopak był na placu w czasie nocy, co było całkiem podniecającą myślą. Jak ją miał? Kiedy? Posłała mu uśmiech wyjątkowo prowokujący.
- Pomożesz nam się umyć... Na pewno masz jeszcze bardzo dużo energii.

Mężczyzna uniósł w górę drugą obrożę.
- Nie zapomnijcie o tym. Tylko tak wpuszczę do powozu.
Gdy Misty zawróciła do niego i zabrała z jego rąk skórzany wyrób, mrugnął i wrócił do koni. Tymczasem chłopak cofnął się nieco, czerwieniejąc jeszcze bardziej. Wpadł na drzwi, przełykając ślinę.
- Moja matka mnie zabije... gdy pójdę...
Nerwowo szukał klamki, aż w końcu nacisnął ją i wpuścił je do wspólnej izby, pustej o tej porze zupełnie.
Yelly zbliżyła się do chłopaka i położyła palec na jego ustach, ocierając się o niego twardymi sutkami.
- Nie bój się, możemy być cicho. W razie czego wstawimy się za tobą.
Zbliżyła się jeszcze i pocałowała głęboko.
- Gdzie więc jest nasza balia?
Chłopak zdecydowanie nie wolał mężczyzn, a to oznaczało, że nie był w stanie oponować. Zaprowadził do pomieszczenia w głębi budynku, na środku którego stała duża, drewniana balia, wypełniona parującą wodą. Obok znajdowały się jeszcze wiadra do polewania, mydło i kilka innych mniej ważnych przyborów. Ułożono tu także ich sakwy z ubraniami.
- To... to tu.
Zamknął za sobą drzwi, przesuwając drewniany skobel i bardzo głośno przełknął ślinę.
Yelly wskazała bezceremonialnie na jego ubrania.
- Musisz być nagi.
Sama podbiegła do wanny, ciągnąc za sobą Misty. Sprawdziła palcem jej ciepło, po czym bez wahania wsunęła do środku, mrucząc przy tym z przyjemności.
- Cudownie! Chociaż trochę szkoda, że to wszystko z siebie zmywam. Z męskimi sokami na sobie podniecenie nie chce ode mnie odejść...
Czarnowłosa, ciągnięta w do wody, odwróciła się jeszcze w kierunki szesnastolatka:
- Byłeś nocą na placu? - zaśmiała się wesoło - a może mama zawsze bardzo cię pilnowała i nigdy jeszcze tego nie robiłeś?
Z lekkim lękiem chłopak zdejmował z siebie ubrania, rzucając je na bok. Odwrócił się tyłem, gdy zsuwał kalesony, a obracając na powrót próbował zasłonić męskość, co marnie wyszło, biorąc pod uwagę fakt, że była już niezwykle wyprężona.
- By...byłem.
Nie tylko na twarzy już był czerwony. Powoli zbliżył się do balii.
- Wchodź szybko - powiedziała Mistery machając do niego dłonią - To cudownie, że byłeś. Teraz masz nas obie tylko dla siebie, a w zamian opowiesz nam jak Ci się to podobało i jak to wyglądało... - mrugnęła do niego - znaczy nocą. My przecież miałyśmy zasłonięte oczy i nie mogłyśmy nic widzieć.
- Właśnie
- Yelly przytaknęła przyjaciółce z ochotą. - W której z nas byłeś? A może w obu? Nie krępuj się, bardzo to lubimy.
Przytuliła się do Misty, obejmując dłońmi jej piersi.
- I tam nie mogłeś też zobaczyć, jak bardzo się nawzajem kochamy.
Obróciła głowę przyjaciółki ku sobie i pocałowała kochankę prosto w usta, z rozbawieniem zezując przy okazji na chłopaka, który jęknął i czym prędzej wszedł do wody, ukrywając swój wzwód w delikatnej pianie.
- Ja... byłem w tobie... - wskazał głową na Misty. - Gdy klęczałaś. A potem twoja... przyjaciółka... miała mnie w ustach.
Westchnął i zniżył głowę, nie patrząc na nie.
- Byłyście... niesamowite. Miałyście tylu mężczyzn i każdy był taki zadowolony, gdy był w was...Ja nie wytrzymałem długo... a musiałem uciekać, gdy pojawiła się tam moja mama...
Nie podnosił głowy, nie wiedząc co zrobić z rękoma.

Rudowłosa zbliżyła się do nieco i przytuliła, od razu sięgając dłonią ku ukrytej męskości i delikatnie masując ją palcami.
- Nie musiałeś uciekać, przecież to naturalne...
Odwróciła się do czarnowłosej.
- Obmyjesz nas? Pokażę mu w tym czasie jak to jest być we mnie...
Usiadła na nim, wsuwając w siebie.
- Często takie rzeczy dzieją się w waszej wiosce?
Jej towarzyszka wzięła w dłonie kawałek tkaniny, namoczyła ja wodą i potarła kawałkiem pachnącego mydła, a przysunęła od tyłu i zaczęła ablucje od potarcia delikatnych piersi Yelly.
Chłopak jęknął przeciągle, wpatrzony w piersi Yeleny, podskakujące w rytm ruchów i jeszcze dodatkowo pokryte coraz większą ilością piany. Przez dłuższą chwilę nie był w stanie wykrztusić słowa, a później mówił z trudem, nie potrafiąc się skupić na tej czynności. Dłonie niepewnie przeniósł na pośladki swojej kochanki.
- To prawo obowiązuje od niedawna... ale jeszcze żadna kobieta nie zdecydowała się na taką karę jak wy... tak na środku wioski. Zawsze było to w loszku... raz znalazła się tam nawet moja mama...
Jęknął i odchylił głowę do tyłu, drżąc na całym ciele. Nie był zbyt wytrzymały i doświadczony, a może to po prostu było dla niego zbyt wiele.

Yelena uśmiechnęła się do niego, nie przerywając swoich ruchów i mrucząc głośno przy każdym z nich. W takim wieku chłopak na pewno miał mnóstwo energii, więc mogła doprowadzić go do szczytu. Było to takie przyjemne, czuć ich rozkosz.
- Może dałyśmy innym przykład i teraz takie kary będą częstsze?
Wykonała jeszcze dwa ruchy i jęknęła, czując jak w niej tryska.
- Będziesz musiał mnie tam dokładnie wymyć. Wasz władca życzył sobie czystych niewolnic...
Zachichotała, patrząc na Misty i delikatnie schodząc z chłopaka.Wtedy to czarnowłosa zbliżyła się do niego i zaczęła zamoczoną w wodzie tkaniną delikatnie pocierać jego zwiotczałe teraz przyrodzenie. Jednocześnie zbliżyła usta do jego warg i zaczęła go całować:
- Mam nadzieję że i dla mnie okażesz się równie zaangażowany - szepnęła między pocałunkami.
Rudowłosa także sięgnęła po tkaninę, namaczając ją i pocierając mydłem. Przytuliła się do pleców przyjaciółki i zaczęła delikatnie pocierać jej brzuch i piersi, zataczając niewielkie, niespieszne koła.
Chłopak zdołał wydusić z siebie tylko niewyraźne potwierdzenie, niezdarnie oddając pocałunku czarnowłosej, która zresztą czuła, że jego męskość szybko wraca do pełnej gotowości. Ah, ta młodzieńcza energia! Stawał się też śmielszy, gdy jego dłonie krążyły po całym ciele dziewczyny przed nim. Mistery upuściła materię, która unosiła się na wzburzonej powierzchni wody i objęła go za szyję, a potem zaczęła gładzić po ramionach. Podobnie jak jej przyjaciółka wcześniej objęła udami jego biodra i zaczęła miarowo poruszać na sztywnym palu. Rozkołysana woda gwałtownymi falami zaczęła się wylewać na podłogę. Dziewczyna odchyliła do tyłu głowę podsuwając mu pod usta spragnione pieszczoty piersi.

Yelly przyglądała się im z uśmiechem, obmywając piersi skośnookiej czystą, zimną wodą, którą czerpakiem brała ze stojącego obok wiadra. Zaśmiała się, widząc jak sutki przyjaciółki twardnieją jeszcze bardziej. Nie przerwała także mycia, cierpliwie i delikatnie ścierając męskie soki z jej szyi i twarzy.
- Jest taka piękna, prawda? I taka podniecająca... męskie nasienie jest cudowne...
Chłopak nie mógł powstrzymać jęków, które samoistnie wydobywały się z jego na wpół otwartych ust. Z trudem przemógł się i nachylił, obejmując wargami sutki, przygryzając i ssąc je dość mocno, tak jakby nie był w stanie już wykonywać ruchów spokojnych i delikatnych. Drżące dłonie mocno zacisnął na pośladkach kochanki, zamknął oczy w ekstazie. Drgał i powiększał się jeszcze w jej wnętrzu, mimo wcześniejszego orgazmu nie mogąc zbyt długo zapanować nad kolejnym. Czy można było się mu dziwić? Dwie tak piękne i chętne dziewczyny na raz najpewniej nie trafią mu się w życiu po raz drugi. Na szczęście Misty nie trzeba było wiele by ponownie dostąpić najwyższego uniesienia. Tak jakby to co przezywał jej partner podniecało ją samo w sobie i jeszcze szybciej doprowadzało do orgazmu. Po wszystkim opadła na niego i wyszeptała:
- Cudownie w taki sposób brać kąpiel...
Rudowłosa zachichotała, gdy oboje doznali spełnienia i poczekała, aż Misty oswobodzi chłopca. Jego też należało umyć, za co z chęcią się zabrała.
- Zdecydowanie. Teraz nie będę nawet myślała o samotnych!
Pocałowała najpierw ją a potem jego.
- Myślisz, że posłaniec Iliana się zdenerwuje, jeśli się nie pośpieszymy?
Przyjaciółka oddała jej pocałunek:
- Może nie, ale wiesz... nie chciałabym mu robić przykrości. Był taki sympatyczny.
 
Sekal jest offline  
Stary 14-11-2010, 19:04   #22
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Już w obrożach i ubraniu wsiadały do powozu. Uśmiechnięty Matheus otworzył im drzwiczki, po czym wskoczył na kozła i cmoknął na konie. Miały w środku dużo miejsca, nawet, by się wyciągnąć na miękkich siedzeniach. Trzęsło, ale nie były senne, także nie przeszkadzało to tak bardzo. Ku ich zaskoczeniu, przed i za powozem wkrótce pojawili się jeźdźcy w czerwonych barwach, wyprostowani i w lśniących zbrojach.
- Gwardia Iliana Rozwiązłego. Mój pan bardzo ceni sobie swoich gości. Jak tu trafiłyście, tak swoją drogą? Muszę przyznać, że idealnie pasujecie do naszego księstwa.
Mężczyzna roześmiał się. Pozbawiony okien powóz umożliwiał swobodną rozmowę, a ciepły wiaterek bardzo uprzyjemniał podróż.
- Porwała nas pewna czarownica. Miała na imię Molena. To u niej się spotkałyśmy - Mistery ujęła dłoń przyjaciółki i ucałowała jej wnętrze - i to była początek wszystkiego. Cudowny początek... - dodała moszcząc się wygodnie na miękkich poduszkach.
Yelly wyciągnęła swoje długie, niczym nie osłonięte nogi i oparła je o drugie siedzenie, uśmiechając się przy tym do Misty. W krótkiej sukience czuła się tak samo swobodnie jak zupełnie naga,
- A potem spotkałyśmy Sharess, dzięki której... jeszcze bardziej lubimy sprawiać przyjemność innym i sobie.
Mężczyzna obejrzał się, przyglądając się im przez chwilę. Popędził konie, które i tak już biegły całkiem szybko.
- Pamiętajcie, teraz jesteście niewolnicami. Nawet gwardzista może wam rozkazywać. Gdy zatrzymamy się na postój to na pewno nie będą mogli się powstrzymać.
Nie odwrócił wzroku, ciekawy ich reakcji.
- Jeśli nasza służba jest zgodna z domena Shares to z rozkoszą podejmiemy się każdego zadania - Misty z uwagą zapatrzyła się w swoje delikatne paznokcie i białe wąskie dłonie - ale kiepsko nam wychodzą wszelkie inne prace...
Rudowłosa obejrzała się za jadącymi z tyłu gwardzistami i pomachała im dłonią.
- Nie sądzę, żeby wymagali od nas czegoś innego, Misty. Wszystko inne mogą zrobić sami. A my bardzo chętnie pojeździmy na ich ogierach...
Poruszyła nogami. Ostatnio wydawało się jej, że wilgotne majteczki to już całkiem zwyczajny stan. Matheus pokręcił głową z niedowierzaniem i wrócił do baczenia na drogę.
- Jesteście niesamowite. Obawiam się jednak, że będą musieli się hamować, jeśli się okaże, że przez nich się spóźnimy, to nasz pan zdecydowanie nie będzie zadowolony. Podejrzewam, że będziecie niezwykłą atrakcją na uczcie. Wciąż jeszcze mamy bardzo wiele niepewnych co do nowych praw osób, a mój pan chce by dzisiejszy wieczór był wyjątkowy.
- Z najwyższą rozkoszą postaramy się przekonać gości waszego władcy do nowych porządków. Wszystko co ucieszy Shares jest dla nas cudowną rzeczą. Twój pan powinien pomyśleć o wystawieniu dla naszej bogini świątyni. Oczywiście z odpowiednio wyszkolonymi, chętnymi kapłankami. Może kiedyś nawet ona sama zjawi się na jego uczcie... jest przepiękna... -
dziewczyna wyraźnie się rozmarzyła.
Yelly przytaknęła przyjaciółce, także z uśmiechem przypominając sobie boginkę.
- Myślę, że może sama zechce wybrać kapłanki. To miejsce wydaje się idealne. Misty, może same mogłybyśmy zostać tu trochę i podszkolić wybranki? Lub wybrańców, przecież Sharess daje rozkosz wszystkim.
Matheus nie odzywał się przez chwilę, a potem skinął głową, jakby sam do siebie.
- Myślę, że same będziecie mogły przedłożyć mu tę propozycję. Sądzę, że bardzo mu się spodoba, a kapłanki i kapłanów sam zechce... wypróbować.
Rudowłosa zamruczała, ocierając się o przyjaciółkę.
- Coraz bardziej mi się podoba wizyta w tym księstwie. A Sharess będzie wniobowzięta, jeśli przekażemy im sekrety wiary...
- Tak...
- Misty przejechała dłonią po biodrze Yeleny - nigdzie nam się nie śpieszy... jeśli tutejszy książę będzie zainteresowany... możemy mu pomóc w szerzeniu wiary... - zachichotała zerkając na jadących obok mężczyzn.

Matheus ostatecznie zdecydował się nie zatrzymywać na postój, dostrzegając lubieżne spojrzenia gwardzistów. Biorąc pod uwagę zdolności i piękno kobiet, gdyby ich do nich dopuścić, mogłoby to się nie zakończyć szybko, a to jego głowa była w tym, by dotrzeć do zamku na czas. Toteż nie poganiał już koni do szybszego biegu, za to nie pozwolił im się zatrzymać. Dzień mijał, a otoczenie zmieniało się powoli. Znów dostrzegły góry, przejechały przez kilka mostów, obejrzały wiele żyznych pół. Aż ostatecznie mogły podziwiać zamek Iliana Rozwiązłego, niesamowity - tak sam w sobie jak i biorąc pod uwagę okolicę, w jakiej został wybudowany.


Mężczyzna wskazał go dłonią.
- Wasz dom na tę noc, a może dłużej, jeśli zechcecie zostać. Zapewniam, że w tym miejscu nie można się nudzić, zwłaszcza, gdy służy się Sharess.
- Jaki piękny!
- Mistery aż usta otworzyła z zachwytu. Nie spodziewała się czegoś tak... poruszającego potęgą, mocą i niezwykłością - wasz władca musi być niesamowicie bogaty... czy jest też magiem?
- To żyzne ziemie, a w górach jest wiele rud do wydobycia. Nie, mój pan nie jest magiem, ale ma oczywiście magów na swoje usługi. No i lubi... wygody i przyjemności.

Westchnięcie zachwytu wyrwało się także z ust Yelly, która nie odrywała wzroku od przepięknych widoków.
- Na pewno zostaniemy tu kilka chwil... chciałabym poznać także innych mieszkańców i zakątki tego przepięknego księstwa!

Gdzieś nieco w dole rozciągało się spore, otoczone murami miasto, ale omijali je dość szerokim łukiem, kierując się wprost do siedziby władcy. Zamek z bliska był jeszcze bardziej imponujący - wysokie mury, między którymi biegła brukowana uliczka jasno dawały do zrozumienia, że jest także trudny do zdobycia. Wjechali przez bramę, po czym ich eskorta zasalutowała i oddaliła się w stronę koszar. Niektórzy jeszcze oglądali się za siebie, z tęskną miną wypatrując jakiegokolwiek znaku lub możliwości, ale ich woźnica na nic takiego nie pozwolił, kierując powóz dalej, wgłąb zabudowań, aż ostatecznie zatrzymał się na jednym z mniejszych dziedzińców blisko szczytu góry, prowadzącym do budynku przylegającego bezpośrednio do najwyższej z wież. Zeskoczył z kozła i otworzył im drzwiczki. Dookoła kręciło się tylko kilka osób, służących najpewniej.
- Jesteśmy na miejscu. Mój pan ceni sobie ciszę i spokój, dlatego w wyższych partiach zamku niewielu jest innych ludzi. Kalu zaprowadzi was do komnaty. Przygotujcie się, wszystko co tam znajdziecie należy do was.
Wskazał na wychodzącego właśnie z budynku człowieka z obrożą na szyi. Poza tym miał tylko czarne spodnie i buty, które idealnie współgrały z jego brązową skórę. Umięśniony tors, całkiem przystojna, chodź wyposażona w ostre rysy twarz... człowieka, który mimo wszystko wyglądem zaskakiwał. Wcześniej nie spotkały nikogo z taką karnacją. Niewolnik skłonił się i wskazał na wejście, wyciągając drugą dłoń po ich bagaże.

Rudowłosa rozglądała się na wszystkie strony, chłonąc nowe widoki. Nawet do gwardzistów tylko odmachała, zbyt onieśmielona, by zrobić coś więcej. Tutejszy władca miał zamek jak najpotężniejszy z królów, o których kiedyś czytała w klasztornej bibliotece. Uśmiechnęła się radośnie do Misty, gdy już powóz się zatrzymał, a potem wyskoczyła szybko, z lekko wysuniętym języczkiem obserwując brązowego niewolnika. Wyglądał całkiem nieźle. Uniosła sakwę, podając mu ją i udała, że się potyka, tylko po to, by przylgnąć do niego całym swoim ciałem.
- Mmm... jakie twarde mięśnie...
Wzięła go pod ramię, spoglądając w górę na jego twarz i obrożę.
- A więc pokaż nam... tę komnatę...
Mistery uśmiechnęła się szeroko obserwując poczynania przyjaciółki. Nieco wolniej opuściła pojazd. Na niej także wszystko co ją otaczało zrobiło ogromne wrażenie. Jej rodzina nie była biedna, ale większość dochodów pochłaniały kolejne rzeczy jeszcze bardziej pogłębiające moc i potęgę. Żyła wygodnie i dostatnio, nikt jednak nie przywiązywał wagi do luksusów i przedmiotów zbytku. Tutaj najwyraźniej było inaczej, choć musiała także przyznać, że Illianowi albo komuś kto zajmował się ogólnym wystrojem, najwyraźniej nie brakowało gustu i wyczucia piękna. Przez chwile jeszcze w milczeniu kontemplowała wszystko, a potem ruszyła za przyjaciółka i służącym. Także była niezwykle ciekawa pomieszczenia, które im przydzielono.

Niewolnik poprowadził korytarzami, nie tak nieczuły na dotyk i widok dziewczyn, jak chciałby pokazać niewzruszoną miną. Matheus pożegnał je ukłonem, wracając na powóz, by odprowadzić go w odpowiednie miejsce. Dziedziniec szybko zniknął im z oczu, zastąpiony przez kamienne korytarze, pełne ozdób, dywanów i gobelinów, nadających wnętrzom milszego wyglądu. Weszły aż na drugie piętro, ostatnie w tym budynku, aż wreszcie mężczyzna otworzył przed nimi drzwi do dużej komnaty. Były w niej dwa ogromne łoża z baldachimami, cała ściana szaf, miękkie dywany, fotele i duży stolik. Oraz olbrzymie lustro ustawione niedaleko szaf i komód.
- Pan mówi, że możecie korzystać ze wszystkiego. Prosi też, byście nie poruszały się po zamku samotnie. Boi się, że to - wskazał na obrożę - mogłoby doprowadzić do waszej nieobecności na uczcie. Ja także jestem na wasze życzenie.
Skłonił się lekko.
Misty klasnęła w dłonie widząc apartament jaki im przydzielono:
- Cudownie! - Zsunęła z nóg lekkie sandałki i okręciła się radośnie w koło rozpościerając ręce i z rozkoszą zanurzając nagie stopy w grubym puszystym dywanie - Po prostu niewyobrażalnie cudownie!
Zatrzymała się przed ciemnoskórym służącym przytrzymując jego ramienia by nie upaść. Od tego kręcenia tak cudownie wirowało jej w głowie:
- Ile mamy jeszcze czasu do uczty? - Zapytała delikatnie drugą dłonią wodząc po jego nagim torsie. Zbudowany był chyba z samych mięśni!
Yelena chichocząc zrobiła to samo co czarnowłosa, ale po jednym kółku szybko wylądowała tuż przy szafach, otwierając jedną z nich i przesuwając dłonią po wiszących tam sukniach.
- Ah, chciałabym przymierzyć to wszystko!
Obróciła się, przyglądając działaniom przyjaciółki. Nie zastanawiając się wiele, chwyciła brzegi sukienki i ściągnęła ją przez głowę, zostając w samych białych majteczkach z cieniutkiego jedwabiu.

Mężczyzna nie odrywał już wzroku, najpierw od Misty a potem od Yelly, która nie bacząc na nic rozebrała się przed jego oczami. Stojąca tuż obok czarnowłosa dostrzegła dużą wypukłość na jego luźnych spodniach, ale on sam zachował spokój i dość poważną minę.
- Czas macie do zmierzchu, a to nastąpi za około dwa dzwony. Wtedy mam was zaprowadzić na ucztę, gdzie poznacie Iliana Rozwiązłego i będziecie mu służyć.
Rudowłosa uśmiechnęła się. Dwie godziny to nie tak mało czasu, chociaż sukien było tak dużo!
- Misty, przyciągnij go tutaj. Ktoś musi nam... pomóc.
Sięgnęła po pierwszą kreację, przykładając ją do swojego nagiego ciała.
- Co na siebie założymy? Powinnyśmy ubrać się podobnie, czy może kontrastowo? wyzywająco, czy może tak, by musieli dużo zdejmować, by zobaczyć nasze nagie ciała?
Czarnowłosa złapała za ciemnobrązową dłoń i skierowała się w kierunku przyjaciółki. Oczywiście gdyby mężczyzna nie miał ochoty iść jej szanse zaciągnięcia go gdziekolwiek równe były zeru. Na szczęście nie oponował szczególnie zbliżając się wraz z nią do ogromnej szafy. Długo przeglądała jej zawartość odrzucając po kolei piękne ciuszki. W końcu dotknęła różowej zwiewnej satyny, która od razu przypadła jej do gustu:
- Chcę tej! Pomożecie mi ją założyć? Wygląda to wszystko na strasznie skomplikowane, ale jest piękne.
Suknia rzeczywiście była niezwykła. Takiej ilości falban i koronek dziewczyna nie widziała nigdy w swoim życiu, a co dopiero mówić o nagromadzeniu ich na jednej tylko sukience. Jednak efekt jaki osiągnęła, zwłaszcza po upięciu do góry czarnych loków był doprawdy oszałamiający.


- I co i tym myślicie? - Zapytała starając się przejrzeć dokładnie ze wszystkich stron w ogromnym lustrze.
Yelly klasnęła w dłonie, przyglądając się Misty.
- Cudownie! Wyglądasz olśniewająco kochanie.
Otworzyła komodę, którą dojrzała wcześniej i wyciągnęła z niej delikatną, przeźroczystą białą bieliznę i pończochy. Pokazała je przyjaciółce.
- Te dodatki na pewno się im spodobają. Teraz musimy coś do nich dobrać. Misty, także ubierzesz pod spód coś ciekawego?
Zaśmiała się, wracając do oglądania sukni. Pokazała palcem na jedną z tych równie falbaniastych co wybrana przez Misty.
- Myślę, że tak będziemy ze sobą współgrać.
Mistery przeszukała komodę i znalazła różowe, koronkowe majteczki w kolorze idealnie pasującym do koloru sukni. Znalazła także podwiązki z różyczkami, wiązane na różowe kokardki. Wyglądały ślicznie. Yelly zaś z pomocą niewolnika ubrała białą suknię, podobnie jak wcześniej czarnowłosa przeglądając się w lustrze.


- Myślisz, że im się spodobamy?
Pytanie skierowała do olbrzymiego mężczyzny, który skinął głową z całkowitą pewnością siebie.
- Będziecie najpiękniejszymi kobietami na uczcie. Jesteście gotowe? Już zmierzcha - wskazał na okno, dwie godziny minęły im niemalże w jednej chwili. - Musimy ruszać.
 
Lady jest offline  
Stary 28-12-2010, 16:20   #23
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Niewolnik jakimś bocznym przejściem przeprowadził je od razu do innego budynku, dzięki czemu nie musiały wychodzić na zewnątrz. Poruszanie się w nowych sukniach było już wystarczająco kłopotliwe i bez takich wyzwań. Nie musiały też przekraczać zbyt wielu schodków, dzięki czemu już po pięciu minutach były przy głównej sali, której ogromne wrota stały zamknięte i pilnowane przez czterech gwardzistów z halabardami, z których żaden nawet na moment nie spuścił z nich wzroku, gdy przechodziły obok.
- To wejście dla najważniejszych gości. Wy wejdziecie od tyłu.
Poprowadził je dalej, ciasnym korytarzykiem i uchylił drzwi, wpuszczając do środka. Przejście zasłonięte było częściowo kotarą, ale już widać było udekorowaną głównie na czerwono sporą salę balową. A także przynajmniej kilku uczestników uczty. Zaraz za wejściem, ale jeszcze ukrytego za kotarą, dostrzegli Matheusa.
- Dalej musicie radzić sobie same. Na początku nie słuchacie nikogo, póki nie przyjdzie nasz pan i nie wyda stosownych poleceń. Wasze miejsca są na poduszkach za tronem. Nie wolno wam też odezwać się przed lordem Ilianem, a potem mówicie tylko zapytane lub poproszone. Dozwolone jest natomiast czynienie wszelakich gestów lubieżnych ale nie obraźliwych oraz uśmiechanie się. Myślę, że w razie czego... zostaniecie po prostu ukarane. W wiosce pokazałyście, że nie jest to dla was nic złego. Ale radzę przestrzegać tych zasad przynajmniej do czasu jego pojawienia się. Część tutejszych gości jest już obecna, reszta będzie przedstawiana i wprowadzana w czasie uczty.
Uśmiechnął się szeroko i szczerze, przyglądając się im.
- Będziecie niezwykłą atrakcją dzisiejszego wieczora i nocy.
Przepuścił je dalej i dopiero teraz mogły oglądać piękną salę, pełną malunków, rzeźb i gobelinów, cudowną perłę architektury wnętrz i cóż, niezwykle bogato wyglądającą. Na jej środku stały stoły dla około pięćdziesięciu gości, zgodnie ze słowami Matheusa, w połowie już zapełnione osobami młodymi lub w średnim wieku, w pięknych strojach i o arystokratycznych rysach. Wszystkie rozmowy umilkły, gdy przyglądali im się uważnie. Mężczyźni z podziwem lub po prostu z pożądaniem, kobiety z uśmiechem lub wzrokiem pełnym zazdrości. I trwali tak, póki obie nie usiadły na olbrzymich, miękkich poduszkach ułożonych na niewielkim podwyższeniu tuż za pięknym, złotym tronem tutejszego władcy. Ustawione w podkowę stoły pozwalały z tego miejsca widzieć doskonale wszystkich na raz. Oczywiście wszyscy widzieli także je, bardzo dokładnie. Znając jednak zasady, powrócili ostatecznie do cichych rozmów, tylko od czasu do czasu zerkając ku nim. Wokół kręcili się także niewolnicy, wszyscy płci męskiej i ubrani podobnie jak ten, który pomagał im w komnacie. Wszelkiej karnacji, ale podobnego wzrostu i każdy idealnie zbudowany. Zostali doskonale wyselekcjonowani. Dwóch z nich przyniosło także misę z czerwonym trunkiem oraz dwa puchary, które postawili między dziewczynami. Najwyraźniej pozwolenie na spożywanie wina otrzymały. Teraz pozostawało czekać na resztę wydarzeń.

Tak jak im polecono Mistery nie mówiła nic. Zresztą z zachwytu nad tym wszystkim co widziała w koło i tak język utknął jej kołkiem w gardle. Jednak kiedy przemierzała salę u boku Yeleny unosiła głowę wysoko, a drobne i wolne kroki stawiała tak, by jak najbardziej eksponować piersi i idealny ruch bioder. Nikt by się nie zorientował, że po raz pierwszy znalazła się w pańskich progach przed szlachetnie urodzoną publicznością. Bo przecież dziś wszyscy zgromadzeni u Illiana arystokraci, markizy, hrabiny i książęta mieli być właśnie tym: tłumem podziwiającym cudowne kapłanki Shares w czasie pełnienia ich posługi. Składania ofiary całopalnej, w której świątynią była sala balowa, ołtarzem każde miejsce zdolne do pełnienia tej funkcji, a ofiarą ich odziane w koronki i tiule, delikatne i idealnie stworzone do miłości cielesnej ciała.
Z uśmiechem przyjęła napój przyniesiony przez sługę i wypiwszy solidny łyk dość aromatycznego trunku, szepnęła do siedzącej obok Yelly:
- Właśnie sobie uświadomiłam, że nie jadłyśmy nic od wczorajszego popołudnia. Dobrze, że to wino jest takie rozcieńczone inaczej mogłybyśmy się upić zanim zaczęłoby się dziać coś ciekawego.

Yelly także nigdy nie była na takim przyjęciu, ale ona przy okazji nigdy nie widziała tylu ważnych osobistości na raz. Co było także zaletą, bowiem bardziej zastanawiało ją czy im się podoba, a nie kim oni są i jak wielką władzę sprawują. Ostatnie dni sprawiły, że bardzo polubiła być podziwianą, więc teraz kroczyła tak samo jak Misty, starając się zbytnio nie rozglądać na boki i nie poprawiać sukni, która mimo wszystko nie w pełni dopasowana do jej małych piersi nieco się zsuwała u góry. Miały być prawie grzeczne do czasu pojawienia się księcia, także postanowiła zrobić to, o co proszono. Niewątpliwie ten wieczór i tak będzie obfitował w bardzo przyjemne wydarzenia.
Usadowiła się na poduszce, biorąc do ręki podany kielich i kosztując trunku.
- Jeśli ten władca faktycznie jest taki jak mówią, to nie będziemy czekały zbyt długo.

I faktycznie tak było, przynajmniej jeśli chodziło o przybycie księcia. Nie miały wątpliwości, że to właśnie on, gdy wyłonił się zza tych samych kotar, ubrany w ozdobny, lordowski strój i z dość poważnym wyrazem twarzy, przynajmniej na początku. Za nim krążyła orkiestra, z których jeden - ten z lutnią - pobrzdąkiwał powoli i niemal z dostojeństwem, z którym kroczył pan tutejszych ziem.


Zatrzymał się i uśmiechnął dopiero tuż przy tronie, lekko kłaniając się obu dziewczynom.
- Dziękuję, że zechciałyście przyjąć moje zaproszenie. Akolitki Sharess są zawsze mile widziane na moim dworze. I jak widzę, kłamano. Jesteście znacznie piękniejsze niż to opisywano.
Uśmiechnął się raz jeszcze i odwrócił do pozostałych.
- A więc ucztę czas zacząć! Zapewniam dziś wszelkie przyjemności i pełne oddanie bogom rozkoszy. Przywitajcie akolitki najmilszej z nich Sharess: Mistery oraz Yelenę. Pokażcie się dziewczęta. Zademonstrują dziś nam swoje oddanie bogini, i mam nadzieję, że zachęcą do działania najbardziej nawet opornych. Dziś zaprosiłem samych specjalnych gości. Jakiekolwiek skrępowanie tej nocy jest wręcz zabronione.
Wskazał dłonią na obie dziewczyny, czekając aż się zaprezentują.

Yelly wstała jako pierwsza, na początku trochę przestraszona. Dygnęła tylko, ale postanowiła nie bać się wcale. Na jej twarzyczce pojawił się bardzo szczęśliwy uśmiech, który zamienił się w bardzo lubieżny, gdy zbliżyła się do władcy, ufna jego słowom. Stanęła na paluszkach i złożyła na jego ustach obiecujący pocałunek. Jednocześnie zerwał się dziwny wiatr, który mocno podwinął jej suknię, pokazując zdecydowaną większość białych pończoch, mocno przylegających do zgrabnych nóg.
Powoli wycofała się na swoje miejsce, zarumieniona lekko na policzkach, wstydliwie spuszczając wzrok.

Mistery uśmiechnęła się z czułością do przyjaciółki. Wstając po jej prezentacji dotknęła delikatnego policzka rudowłosej, podsunęła palec pod brodę i uniosła delikatnie w górę. Ich oczy spotkały się. Obdarzyła rudowłosą pełnym uczucia spojrzeniem, a potem pochyliła głowę i przylgnęła ustami do pięknie wykrojonych warg:
- Jesteś cudowna - szepnęła tak cicho by tylko Yelly mogła ją usłyszeć - najpiękniejsza na tej sali.
Pogłębiła pocałunek przez chwilę delektując się cudownym smakiem, a potem odwróciła się do publiczności, pokłoniła głęboko i nie podnosząc do góry powiedziała z uśmiechem:
- Niech rozkosz i Shares zapanują dziś niepodzielnie w tej sali i całym królestwie Illiana Rozwiązłego. Jesteśmy tu tylko po to by służyć...
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline  
Stary 02-01-2011, 19:43   #24
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Ilian Rozwiązły uśmiechnął się szczerze na ich prezentację i głośno klasnął w dłonie, w szczerym podziwie.
- Czeka nas dziś cudowny wieczór, panie i panowie! Ale najpierw niech wprowadzą resztę naszych szanownych gości!
Usiadł na tronie, unosząc kielich z winem wraz z każdą pojawiającą się w głównych drzwiach osobą. Widać panowała tu dość swobodna atmosfera, taki gest był równoważny z przywitaniem oficjalnym, a wszyscy wchodzący ofiarowywali w zamian swoje ukłony i uśmiechy. A trzeba przyznać, że nieco urozmaicili towarzystwo, które siedziało tu już wcześniej i pochodziło niewątpliwie z tych stron, o czym świadczyły ciemna cera i jeszcze ciemniejsze zazwyczaj włosy. Najpierw do środka wprowadzono cztery pary. Piękne suknie kobiet komponowały się z równie dobrze ubranymi mężczyznami. Dwie z nich niewątpliwie pochodziły z elfich rodów - skóra pierwszej pary elfów połyskiwała złotem, drugiej zaś całkiem egzotycznie - mahoniem. Za nimi podążała dwójka ludzi z niebieską domieszką krwi. Sunęli z niezwykłą gracją, a długie białe włosy zarówno jej jak i jego falowały w rytm tych ruchów. W przeciwieństwie do bogatych, acz kompletnych strojów dwóch wcześniejszych par, mieli na sobie bardzo niewiele, choć suknia kobiety sunęła po ziemi, to jednocześnie odsłaniała prawie wszystko swą przeźroczystością. Ostatnia z dwójek była niewątpliwie gnomia - o głowę niższa od ludzi, z bujnymi czuprynami i niezwykle kolorowymi, choć także doskonale skrojonymi strojami. Dalej wprowadzono jeszcze dwie samotne kobiety - całkiem ludzkie jak zdawało się na pierwszy rzut oka oraz także całkiem normalnie wyglądających mężczyzn. Gdy wszyscy już zasiedli za stołem, książę klasnął jeszcze raz. Z bocznych drzwi komnaty zaczęli wychodzić służący o przeróżnej cerze, acz podobni wzrostem. I wszyscy tak samo piękni. Z jednej strony kobiety niosły na głowach duże tace lub dzbany, przytrzymując je jedną tylko ręką. Z drugiej mężczyźni dźwigali mięsiwa. I wszyscy ubrani byli tylko w skąpe biodrowe przepaski. Ilian odezwał się raz jeszcze.
- Pamiętajcie, dzisiejszego wieczoru jedynie grubiaństwo jest zabronione! Mam szczerą nadzieję, że wszyscy osiągniemy dziś pełnię przyjemności!
Obie dziewczyny mogły się temu wszystkiemu przyglądać z dobrej pozycji, widząc doskonale jak wiele spojrzeń przyciągały. Ale nie tylko one. Mężczyzna siedzący obok kobiety o niebieskawej skórze trzymał już dłoń na ponętnym, egzotycznym udzie. Jedna z kobiet włożyła rękę pod przepaskę biodrową służącego, który do niej podszedł. Każdy najwyraźniej doskonale wiedział jak wyglądają tutejsze uczty i nie miał zamiaru sobie niczego odmawiać. W końcu i przed dziewczynami położono pełen półmisek, dolewając także wina. Ale służący nie zatrzymali się, dostrzegając obroże na dziewczęcych szyjach.

Mistery z fascynacją przyglądała się kolejnym napływającym gościom. Wszyscy byli bardzo interesujący, piękni, cudowni, wprost brakowało jej już przymiotników na określanie otaczających ją niezwykłości. Siedziała więc tylko cicho i chłonęła, chłonęła. Nie pamiętała kiedy wzięła w swoje dłonie rączkę Yelly i przytuliła ją do swojego policzka. Myśl, ze ma przy swoim boku kogoś z kim może dzielić to piękno i wspaniałości, była najlepsza ze wszystkiego. Kogoś kto tak doskonale ja rozumiał i był jej uzupełnieniem, dopełnieniem. Niczym druga połówka całości. Jak mogła dotąd bez niej żyć? Nie mogła pojąć. Tylko egzystowała. Dopiero gdy się poznały zrozumiała co znaczy żyć pełnią życia, a najcudowniejsze było to, że wszystko jeszcze było przed nimi. Tyle miejsc, osób i dziwów, rozkoszy i magii ile tylko zapragną. Popatrzyła na Yelenę w jej oczach widział odbicie własnych uczuć. Było jej tak cudownie i lekko na sercu. Pragnęła teraz dzielić się tym cudownym uczuciem z innymi i obdarzać ich wszystkich rozkoszą ku najwyższej radości Shares. Popatrzyła na siedzącego obok władcę. Uśmiechnęła się, uniosła na kolana a potem położyła mu dłoń na udzie i zaczęła ja wolno przesuwać w górę ku wiązaniu spodni.
Yelly przyglądała się nowym gościom z ciekawską miną, wyrażającą zachwyt i przyjemność, jaką czerpała z takich widoków. Bezwiednie co chwila przytykała kielich z winem do swoich ust, nie bojąc się upicia. Trunek był zbytnio rozwodniony, a na dodatek odczuwała tak silne emocje, że nie sądziła, że jakiś alkohol tak łatwo na nią podziała. Zerknęła na Misty, uśmiechając się z czułością i lubieżnością. One przecież wiedziały chyba nawet lepiej od gości, co będzie się tu działo za kilka chwil. Nie potrafiła powstrzymać podniecenia, które moczyło jej bieliznę. Widząc co wyczynia jej towarzyszka, postąpiła identycznie, klękając obok drugiej nogi księcia i uśmiechając się już wyłącznie lubieżnie. Gdyby nie mogła tego robić, to chyba by umarła! Dotknęła przyjemnego w dotyku torsu i spojrzała w górę.

Książę z ciekawością opuścił wzrok, obdarzając je uśmiechem, a potem zaczynając się wesoło śmiać.
- Jesteście jeszcze lepsze, niż sądziłem! Doskonale, zajmijcie się nim, zanim nie zaspokoję głodu.
Klasnął w dłonie, przyciągając uwagę wszystkich przy stole.
- Tego wieczoru tylko te dwie niewolnice u moich stóp będzie można wykorzystywać. Zapewniam jednak, że spełnią wszelkie polecenia.
Klasnął jeszcze raz i służący oddalili się natychmiast, pozostawiając tylko gości, księcia oraz dwie dziewczyny, które Ilian na pewno chciałby wypróbować przed wszystkimi innymi.
Yelena nie miała nic przeciwko próbowaniu jej ciała. Nawet nie uniosła głowy, zainteresowana już tylko kroczem władcy, po którym krążyła zwinnymi paluszkami. Powoli muskała zapięcie spodni i sięgając wgłąb nich obejmowała dłonią sztywniejącą szybko męskość. Nachyliła się, całując Misty w usta.
- Myślisz, że soków ich wszystkich wystarczy, by nas nakarmić?
Zachichotała, oswabadzając królewskie oręże, dzięki to któremu musiał zdobyć swój przydomek.
- Och, ale jestem spragniona...
Czarnowłosa tylko skinęła głową w odpowiedzi, a jej zręczne palce szybko pokonały barierę zapięcia by łatwiej wyło im dostać się do tego co kryło się w środku, a czego już zdążyła dotknąć jej nienasycona towarzyszka. Po ostatniej nocy zaczynała wątpić by nawet setka spragnionych mężczyzn była w stanie ugasić płomień, który gorzał w niej coraz bardziej od spotkania z satyrami. Tak naprawdę jednak nic chciałaby jego ugaszenia. To co czuła było zbyt niezwykłe i cudowne, Z pewnością niewielu było ludzi, a nawet innych istot, którym było dane tego doświadczać. Wieczne nieskończone pragnienie i ciągły wielokrotny orgazm...

Książę nie zamierzał nic im zabraniać. Nawet poprawił się nieco na krześle, tak by jego uwolniona, całkiem pokaźnych już rozmiarów męskość, była dla dziewczyn w pełni dostępna. Sytuacja i zabiegi niewolnic musiały działać na niego odpowiednio mocno, bowiem nie ograniczony spodniami twardniał coraz bardziej i bardziej, w kilka chwil będąc w pełni gotowym. Jakiś siedzący na skraju stołu mężczyzna pochylił się i klepnął Mistery w pupę.
- Żeby to tak wszystkie były tak chętne!
Kilka osób roześmiało się, ale żadna z dziewczyn nie patrzyła już w stronę stołu.
Misty uśmiechnęła się tylko patrząc na księcia i nie odwracając nawet głowy w kierunku poklepującego ja mężczyzny. W przeciwieństwie do Yelly nie założyła pod te wszystkie zwoje koronek żadnej bielizny wychodząc ze słusznego wniosku, ze i tak ma już tego wystarczająco dużo na sobie. Teraz nie marnując czasu na zdejmowanie czegokolwiek podniosła je do góry ukazując przede wszystkim władcy tego niezwykłego miejsca, a także tym, którzy siedzieli na tyle blisko, że też mogli to zobaczyć zza zasłony sukni, swoje zgrabne nóżki i interesująco wygolone ciało. Potem zaś zręcznie wsunęla sie na fotel, przewieszając nogi przez oparcia, a dla lepszego balansu przytrzymując się rękoma oparcia z tyłu i zaczęła powoli opadać na solidny już trzon.
Yelly z przyjemnością patrzyła na przyjaciółkę, która nie odezwała się słowem, ale oczami i zachowaniem z łatwością pokazywała, że pragnie dokładnie tego samego co rudowłosa. Wzięła na chwilę sterczącą męskość do ust, nawilżając ją bardzo obficie specjalnie dla Misty, a potem nakierowała ją na dziurkę czarnowłosej, z przyjemnością patrząc jak ją pochłania. Z trudem panując nad swoim podnieceniem, sięgnęła pod suknię i ściągnęła białe majteczki, wstając i podchodząc do tego, który klepnął jej przyjaciółkę. Podsunęła mu pod nos wilgotny materiał. Gdy chwycił ją mocno, pogroziła mu palcem.
- Najpierw posiądzie mnie książę. Pomyśl jak chciałbyś mnie potem...
Pocałowała jego usta a potem włożyła do nich majteczki, ciekawie spoglądając na resztę stołu.

Władca najwyraźniej był bardzo zadowolony, obserwując swoje niewolnice, ze śmiechem i pomrukiem przyjemności przyjmując poczynania Mistery. Chwycił ją w talii, w drugiej dłoni wciąż trzymając kielich z winem, najpierw pijąc samemu, a potem częstując i skośnooką. Delikatna stróżka spłynęła po jej brodzie.
- Zaiste, służki Sharess wiedzą jak dawać przyjemność!
Przy stole jeszcze niewiele się działo, wyłączając mężczyznę, który wyjął z ust majteczki, poprawiając niewygodę w swoim kroczu, a także niebieskoskórej pary, do której dobierali się już ich sąsiedzi. Kobieta miała już obnażoną pierś, której granatowy sutek ssał mocno jeden z mężczyzn. Złotoskóra elfka wyswobodziła natomiast egzotyczną męskość, masując ją jedną ręką i jednocześnie całując z równie zaangażowanym genasi.
Nagle główne drzwi otworzyły się raz jeszcze i do komnaty weszła piękna kobieta w bardzo wyzywającym, ale jednocześnie gustownym i niemal wieczorowym stroju.


Obok niej podążał wielki, ciemnoskóry niewolnik. Kobieta podeszła do drugiej strony stołu i oparła się o niego, biorąc w dłoń kielich. Książę uśmiechnął się szczerze i wskazał ją dłonią.
- Poznajcie moją księżną!
Misty poczuła, jak twarda męskość powiększa się jeszcze bardziej, pulsując mocno. Książę najwyraźniej lubił także patrzeć, podobnie jak jego żona, która w powitaniu tylko się uśmiechnęła i obnażyła jedną ze swoich wydatnych piersi, zaczynając ją masować. Czarnowłosa dziewczyna z zachwytem odbierała wzrastające podniecenie znajdującego się w niej mężczyzny. To zawsze było najcudowniejszym uczuciem, gdy napierał na nią rozciągał. Specjalnie zacisnęła się na nim jeszcze mocniej i przyspieszyła tempo swoich ruchów, unosząc się w górę jak najwyżej nie na tyle jednak by się całkowicie z niej wysunął i ponownie opadając i wciągając go w swoja gorącą, pulsującą głębię. Rudowłosa niemal od razu poczuła ochotę na księżnę i jej niewolnika. Co się z nią działo?! Nie mogła wytrzymać już ani chwili dłużej, uklękła więc przed pierwszym mężczyzną, wyjmując jego sztywny drąg ze spodni i biorąc go zachłannie do ust. Łono jej pulsowało i swędziało, ale nawet nie sięgnęla tam ręką. Pomyśleć, że żyła tyle lat bez tej przyjemności, która teraz stała się sednem jej życia!

Mężczyzna jęknął, czując zwinny języczek, ale jeszcze głośniej jęknął książę. Najwyraźniej nie miał zamiaru się wstrzymywać i jak tylko Misty przyspieszyła ruchy, on także zaczął ruszać biodrami i po kilku mocnych pchnięciach wytrysnął bardzo obficie do jej wnętrza. Westchnął głośno, gryząc drapieżnie szyję tuż powyżej obroży.
- Doskonale! Zakazuję wam wycierać się dzisiejszej nocy. Yeleno, zajmiesz się nim później. Oprzyj się o stół tak jak moja małżonka i podwiń swoją suknię. Postaraj się, bym także w tobie zostawił nasienie jak najszybciej.
Silnymi dłońmi uniósł Misty i pocałował ją głęboko w usta.
- Teraz możesz służyć innym.
Zaczął zbliżać się do rudowłosej, obserwując jak niewolnik jego żony zdejmuje z niej majtki i podwija ten niezwykły strój, wdzierając się w nią z impetem. Księżna krzyknęła, a Ilian roześmiał się.
- Bierzcie z niej przykład. Niech wszyscy słyszą waszą rozkosz!
Jego trzon nie zmalał nawet, wbił się więc w Yelly tak samo mocno. Jakiś mężczyzna skinął na skośnooką, wskazując stół.
- Usiądź na nim i rozłóż dla mnie swoje nogi!
Tymczasem inni także nie próżnowali. Elfka ujeżdżała już niebieskoskórego, obok całowały się dwie kobiety. Gnomica obnażyła swoje niesamowicie duży, największy na całej sali i jednocześnie jędrny biust, między który wciskał swoją męskość przystojny mężczyzna. Brązowoskóra elfka właśnie była pozbawiana sukni, pod którą nie miała nic, prócz tatuaży i małych, sterczących piersi. Jeszcze inna kobieta leżała na podłodze, rozkładając nogi przed gnomem. A uczta dopiero się zaczynała!

Yelly spojrzała przepraszająco na mężczyznę, którym się zajmowała i wstała szybko, podchodząc do stołu kołyszącym krokiem. Nie używając rąk, a wyłącznie powietrza sprowadzonego magią, uniosła swoją suknię, po raz kolejny pokazując białe pończoszki, ale teraz także łącznie z nagą pupą, którą posłusznie wypięła, z wypiekami obserwując to, co robili inni. Przynajmniej do chwili, jak twarda męskość wbiła się pomiędzy rozchylone wargi. Krzyknęła, zaciskając mocno dłonie i jednocześnie zaciskając się na penetrującym ją księciu. Biodra same zaczęły się ruszać, a rudowłosa nie zamykała oczu, także podniecona dziejącymi się wszędzie wokół widokami.
- O tak, wasza wysokość. Bierz swoją niewolnicę!
Powoli wszystko inne schodziło na dalszy plan, gdy została tylko ogromna przyjemność dawana przez rozpychającą ją męskość.
Misty zsunęła się z księcia podeszła do stołu i weszła najpierw na puste krzesło, a potem na okryty obrusem blat. Przez chwile z fascynają patrzyła na rozgrywające się u jej stóp sceny, a potem położyła się tak by pupa dotykała prawie krańca mebla, a głowa znajdowała się zaraz obok opierającej się o niego Yelly. Ponownie podwinęła koronkowe cudo, które ja okrywało i rozszerzając uda maksymalnie jak tylko była w stanie otworzyła się dla spragnionych rozkoszy ucztujących.

Mężczyzna nie czekał, biorąc ją za uda i wsuwając się w mokre wnętrze. Jęknął z przyjemności, nie odrywając wzroku od łona Misty.
- Książę, musisz zdecydowanie nakłonić je, by zostały tu dłużej...
Nie było wiadome, czy Ilian w ogóle to słyszał, pochłonięty posuwaniem drugiej z niewolnic. Jego jęki były wyraźne, choć w odgłosach miłości pochłonięta była już cała sala. Ale to chyba słowa Yeleny były bodźcem. Powiększył się nagle i zaczął drgać, chwilę potem zalewając wnętrze dziewczyny swoimi sokami. Wysunął się z niej z jękiem i dał mocnego klapsa.
- Idź, wielu nie może się już doczekać twojego cudownego ciała...
Pchnął ją w kierunku czekającego już na krześle mężczyzny, który w międzyczasie dotykał się sam.
- Dosiądź go. A ty Mistery, oczyść mnie.
Podsunął męskość pod jej usta. Dziewczyny nie trzeba było namawiać do takiej przysługi odchyliła się do tyłu i mając ociekający sokami trzon nad swoimi ustami i na wyciągnięcie języczka, wysunęła go ochoczo i zaczęła delikatnie przesuwać po mokrym, aksamitnym ciele. Jej delikatne niczym dotknięcia motyla ruchy przemieszane były z mocnymi pchnięciami całego ciała, wywoływanymi pełnymi zaangażowania ruchami poruszającego się miedzy jej rozwartymi udami mężczyzny.

Yelly krzyczała głośno, gdy się w niej powiększał, a potem tryskał. Cieszyła się, że udało się jej doprowadzić go do szczytu tak szybko i nie zwlekając podeszła do czekającego na nią ogiera. Trzymając suknię w górze obróciła się do niego tyłem.
- Rozchylisz mi pośladki?
Spojrzała na niego podnieconym wzrokiem, a gdy spełnił jej prośbę, nadziała się na niego pupą. Zamruczała. rozchylając nogi i pokazując wnętrze swoich ud wszystkim wokół. Następne słowa wyjęczała.
- Jestem tu by służyć...
Niespodzianka, którą zrobiła aktualnemu kochankowi, bardzo się mu spodobała. Chwycił mocno za krągłe biodra, jeszcze mocniej dociskając Yelly do siebie. Dziewczyna nie czekała także na innych chętnych. Jedna z kobiet podeszła do nich i uklękła, przesuwając najpierw palcami, a potem językiem po obnażonej muszelce.
- Mmm.... książęce nasienie... - Spijała je, jednocześnie drażniąc łono Yeleny. Po chwili wstała i pocałowała rudowłosą namiętnie, dzieląc się smakiem Iliana. Wokół pojawiło się jeszcze dwóch mężczyzn, w tym brązowoskóry, zupełnie już nagi elf. Kobieta zaśmiała się.
- Zadowól ich wszystkich naraz. A potem podzielimy się ich sokami...
Misty tymczasem odczuwała coraz mocniejsze i gwałtowniejsze pchnięcia. Jej kochanek wyraźnie zbliżał się do końca, ale zanim to nastąpiło, za Ilianem pojawiła się księżna, ściągając z niego górną część ubrania.
- I jak mężu, podobają ci się nowe niewolnice?
Mężczyzna zajęczał, a czarnowłosa widziała, jak jego żona pośliniła palec, a potem wsunęła go między pośladki księcia. Twarda męskość zadrgała, wraz z głośnym jękiem zbliżając się do nagłego spełnienia.
- Myślę, że możesz jej to dać. Mnie już napoił mój niestrudzony niewolnik.

Skośnooka poczuła, jak jej kochanek wysuwa się z niej i podobnie jak Ilian zbliża do jej ust. Obaj byli już na skraju, całkowicie gotowi dać jej zawartość gorących jąder. Gorliwie otworzyła usta i pochłonęła najpierw niedawnego gościa jej szparki a potem księcia. Uwielbiała ten smak a przyjmowanie go w usta napawało ją taką samą rozkoszą jak i gdzie indziej. Biała substancja częściowo spłynęła na jej policzek wychyliła język ale nie dotarła nim tak daleko jak popłynęła. To jej nie przeszkadzało. Uwielbiała mieć ją na sobie. Najlepiej wszędzie, a ciągle jeszcze miała jeden z otworków całkowicie czysty. Obróciła się na brzuch i ponownie unosząc koronki wypięła swoją białą, kształtem przypominającą odwrócone serce, krągłą pupę:
- Tam też chcę być wypełniona - Powiedziała głośno - Kto jest chętny by zrobić to jako pierwszy? - Przy tych słowach zakołysała się prowokacyjnie wypinając jeszcze bardziej.
Yelly traciła oddech, gdy podskakiwała na sztywnym drągu, jednocześnie palcami rozchylając płatki swojej róży, aby zachęcić jeszcze bardziej. Gdy elf klęknął przed nią uśmiechnęła się do niego lubieżnie.
- Nie musisz być delikatny.
Zajęczała, gdy ją wziął, ocierając się przez cienką ściankę o drugą z penetrujących ją męskości. Nie mogła być tylko w pełni głośna, gdyż trzeci z mężczyzn wsunął się do jej ust. Objęła go wargami z wielką chęcią, dołączając do nich dłoń, którą na nim zacisnęła. Drugą sięgnęła do swojego twardego guziczka, mocno go trąc. Skierowała oczy na kobietę, aby sprawdzić czy jest zadowolona. Rudowłosa zdecydowanie była! Wkrótce targnął jej ciałem potężny orgazm.

Misty nie musiała długo czekać. Niewielu na świecie było takich, którzy mogliby oprzeć się urokowi jej pupy. Jeden z mężczyzn, mimo, że jego męskość ociekała jeszcze sokami innej kobiety, wziął ją mocno za pośladki, rozchylając je mocno i wciskając się do bardzo ciasnego wnętrza. Westchnął.
- Cudowna niewolnica... gdybyś była moja, używałbym tego pięknego ciała bez ustanku.
Trzymał ją mocno, wbijając się za każdym razem do końca. Czarnowłosa zaś widziała, jak książę wraca na swój tron, gdzie już dosiadła go księżna. Yelly była brana przez trzech mężczyzn, a siedząca obok kobieta podnosiła właśnie suknię, sama sięgając do swojego łona. Więcej zauważyć nie zdążyła, gdyż ktoś przesunął wszystkie znajdujące się przed nią misy i talerze. Zobaczyła jędrne nogi gnomiej kobiety, która podwinęła suknię i położyła się na plecach, zbliżając swoją, ociekającą nasieniem szparkę pod jej usta. Jej ogromne wargi lśniły, prosząc o pieszczotę. Nie musiała długo prosić by czarnowłosa pochyliła głowę i dotknęła językiem jej mokrego łona. Najpierw przesunęła łagodnie po powierzchni, a potem zagłębiła się do ciepłego wnętrza wykonując językiem cudowny, egzotyczny, prawdziwie mistrzowski taniec. Uniosła dłoń i jednym palcem dotknęła wrażliwego punktu, czując mimowolny skurcz kobiety powtórzyła nacisk, jeszcze jeden raz i kolejny.

Yelly tymczasem dogadzała samym mężczyznom, którzy używali sobie w jej ciele coraz mocniej, kwitując to także narastającymi jękami. Wydająca polecenia kobieta dotykała się sama, podniecona do granic - soki wylatywały z niej niemalże strumieniem. Gdy poczuli jej orgazm, tylko przyspieszyli ruchy. Nie mogli jednak powstrzymać rozkoszy zbyt długo, objęci cudownym ciałem rudowłosej. Najpierw poczuła wytrysk w pupie, a potem dwa na raz, zalewające jej wnętrze. Ten, którego miała w ustach, miał najwięcej nasienia, wypełniając nie tylko jej wnętrze, ale także tryskając na twarz z głośnym jękiem. Tymczasem kobieta już kładła się na podłodze.
- Uklęknij na mojej twarzy. Nie możemy nic zmarnować.
Połknęła łapczywie wszystko, co znalazło się w jej ustach, a potem oblizała się. Czuła jak biała substancja spływa po jej twarzy, ale nie miała zamiaru nic z tym robić. Na drżących nogach zbliżyła się do kobiety i uklęknęła nad nią, tak by obie dziurki były dokładnie nad jej ustami. Przytrzymywała suknię, choć i tak falbanki prawie zupełnie zasłoniły leżącą na ziemi. Yelly jęknęła, czując jak soki, zarówno jej własne jak i te obce, spływają na dół.
Kobieta zlizywała je wszystkie, wwiercając się w obie dziurki i wylizując je także ze środka. Jeden z mężczyzn rozchylił jej nogi i posiadł ją, ale to tylko wzmocniło jej działania. Przestała dopiero kilka chwil później, gdy już nie mogła się na tym skupić. Yelly wreszcie mogła przyjrzeć się otaczającej ją orgii. Nie usłyszała żadnego polecenia, co dawało jej pewną swobodę, choć kilka osób spoglądało na nią łapczywie.
Mistery słyszała jęki kobiety, którą pieściła i widziała, jak ta pieści swoje wielkie piersi, które także były już nawilżone przez mężczyzn. Ale i ona wydzielała niezwykle wiele soków i gdy zaczęła szczytować, twarz czarnowłosej zalała fala, tak jakby dochodził mężczyzna, a nie kobieta! Stojący za nią mężczyzna przyspieszył, widząc to i brał ją coraz mocniejszymi pchnięciami, aby w końcu wytrysnąć i wycofać się z jej ciasnego wnętrza z jękiem. Odnalazła wzrok Yelly, lśniącej od soków.
Uczta trwała w najlepsze.
 
Sekal jest offline  
Stary 02-01-2011, 23:20   #25
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Książę w pewnym momencie wstał, klaszcząc głośno w dłonie.
- Panie i panowie! Czas na deser i pozbycie się tych strojów! Przynieście wina i inne napitki. Owoce... przybędą niedługo. Yelly, Misty, podejdźcie.
Dziewczyny oswobodziły się z objęć kochanków i podeszły do księcia, który wskazał im drzwi na zaplecze.
- Udajcie się tam. Jesteście częścią deseru.
Uśmiechnął się i sam zajął się zdejmowaniem stroju swojej księżnej. Znów pojawili się służący, zabierający tace z jedzeniem i napełniający dzbany i puchary. Dziewczyny zaś trafiły na zaplecze, gdzie wskazano im dwa olbrzymie półmiski.
- Ułóżcie się na środku, ale bez tych sukni. Wedle polecenia księcia macie się także nie wycierać.
Podeszli kolejni służący, zaczynając układać na półmiskach owoce wszelakiego rodzaju.

Misty aż klasnęła w dłonie słysząc co wymyślił książę. Pomysł był niesamowity i taki... inspirujący. Zostać deserkiem! Bez dalszej zachęty zaczęła wyzwalać sie z toni rózowych koronek które dosłownie spływały białym sokami. Rozbawiona pomyślała, że za jakiś czas będą sztywne niczym umaczane w krochmalu. Jednak tamten sposób usztywniania koronek był zdecydowanie mniej zabawny, od tego który one zastosowały, a produkt użyty w tym celu choć powszechny dużo bardziej nieszablonowy. Różowe koło opadło na ziemię tworząc piankową plamę na ciemnej podłodze kuchni, gdy tylko jej zręczne palce wspomagane przez jakiegoś chętnego do pomocy kuchcika, odpięły wszystkie haftki. Czuła na swym ciele jego drżące palce, gdy nieśmiało muskał opuszkami aksamit jej skóry. Popatrzyła w dół dostrzegając potężne zgrubienie, doskonale świadczące o tym co myśli o jej osobie, a może patrzył przez dziurkę od klucza? Odwróciła się naga i piękna i dotknęła jego policzka jednoczęśnie prężąc przed jego nosem swoje niewielkie ale bardzo foremne piersi. "Może powinnam je sobie nieco powiększyć kiedy moja moc wzrośnie" pomyślała jeszcze, a potem nachyliła się do jego ucha i szepnęła:
- Patrzyłeś na ucztę?
Yelly zachichotała widząc co dla nich przygotowali i bez żalu zaczęła ściągac z siebie suknię, która już zaczynała jej ciążyć, tak jakby znajdujące się na niej soki dodawały ciężaru. Poza tym miała ochotę rozsmarować trochę nasienia także na reszcie swojego ciała. Gdy suknia znalazła się już na ziemi, spojrzała po sobie.
- Dobrze, że założyłam białe pończochy... są całe lepkie, ale nie widać prawie śladów.
Znów zachichotala, przyglądając się jak jej przyjaciółka kokietuje młodego chłopaka. Ten obecnie spuszczał wzrok, obserując chyba jak strużka białego płynu wypływa z wnętrza Misty. Rudowłosa posłała jej całusa i ochoczo położyła się na środku półmiska, szeroko i bez najmniejszego śladu wstydu rozchylając swoje nogi.

Większość służących tutaj była kobietami, ale kilku młodych chłopców także się znalazło i to im najciężej było się skupić. Wszystkim dyrygowała starsza kobieta, zupełnie nie zainteresowana ciałami dziewczyn, chyba, że w kwestii dekoracji, jaką miały stanowić razem z owocami. Kuchcik zaczepiony przez Mistery pokręcił głową, lekko przerażony.
- Nnie. Ale tu wszystko ssłychać... i jesteście takie...
Przełknął ślinę. A Yelly otarczana była już owocami, głównie cytrusowymi lub posiadającymi w sobie dużo nektaru. Większość rozkrojono, układając w fantazyjne wzory. Tu i tam stawiano miseczki z miodem czy różnokolorowymi sokami. Zaskoczono ją w pełni dopiero, gdy ktoś zaczął wsuwać do jej szparki dojrzałe winogrona. Jedno za drugim.
- Jeśli chcecie mieć coś w ustach lub pupie, możecie sobie to wybrać. Książę pozostawił dowolność.
Kobieta była bardzo konkretna.
- Usta wolałabym mieć wolne... przynajmniej do czasu aż nie wypełnie ich najlepszy owoc świata - Mistery roześmiała się układając na drugim półmisku - Ale może mogłabyś mnie polać tym czerwonym sosem?
Wskazała palcem na krwiście czerwoną substancję znajdująca się w jednym z naczyń:
- Tutaj - pokazała na swoje sterczące w górę sutki - tutaj - pokazała zagłębienie w brzuchu - i tutaj - na koniec wskazała na swoją szparkę - jak już wypełnisz ją winogronami - ponownie roześmiała się odchylając do tyłu głowę i opierając na ugiętych ramionach.
Yelly westchnęła głośno, gdy poczuła zimne winogrona, ale pochwili jeszcze mocniej rozchyliła nogi, aby zmieściło się ich tam jak najwięcej. Niedawno przyjęła tam centaura, ciekawe jak wiele mogło zmieścić się owoców? na słowa przyjaciółki klasnęła w dłonie.
- Ja także chcę! Może być miód lub coś równie słodkiego.
Uniosła nieco biodra, aby zaprezentować także swoją drugą dziurkę.
- Tam też nalejcie... może czegoś białego? I zatkajcie... Poznałam już przynajmniej jedną osobę, która zechce się napić...
Kobieta skinęła głową. Już po kilku chwilach całe obłożone były owocami, a ich ciała polano lepkimi substancjami. Do środka rudowłosej kobieta samodzielnie wlała biały, gęsty płyn pachnący kokosem i włożyła w jej pupę "zatyczkę" w postaci dużej cząstki pomarańczy. Nad Misty pochylał się czerwony od emocji kuchcik, wkładając ostatnie winogrona.
- Zzmieściła się cała duża kiść...
Wreszcie kucharka popatrzyła na swoje dzieło i pokiwała głową.
- Jakieś jeszcze życzenia?
- Tylko tyle, byśmy się jak najszybciej znalazły na książęcym stole
- Mistery zaśmiała się perliście.
Yelly pokiwała głową, także nie mogąc się doczekać.

Kobieta skinęła głową i zagwizdała. Pojawiło się kilku umięśnionych niewolników, którzy pochwycili półmiski za specjalne uchwyty i ponieśli w kierunku głównej sali. Tym razem musieli skorzystać z głównego wejścia, gdzie dziewczyny zauważyły jeszcze jeden półmisek, na którym znajdował się niewolnik księżnej, tak samo otoczony owocami.
Otworzono przed nimi wrota, a oczom służek Sharess ponownie ukazała się sala. Tym razem wszyscy byli już nadzy i tylko na kilku kobietach zostały pończochy czy podwiązki. Jedna miała także ciekawe majteczki z rozcięciem na środku nie utrudniającym niczego. Wszyscy siedzieli przy stole, choć kilka kobiet siedziało na kolanach kochanków, poruszając się na nich powoli i zmysłowo. Gdy ich zobaczono, wszystko zamarło, a książę i jego żona wstali, uśmiechając się.
- A oto i nasze desery! Zapraszamy serdecznie!

Postawiono półmiski na stołach, a służący ukłonili się i wyszli.
- Częstujcie się, a swoje soki zostawiajcie w zamian za te spite z tych pięknych ciał!
Nie musiał długo zachęcać. Ku dziewczynom sięgnęły chętne dłonie i usta. Otoczone na raz przez kilka osób były lizane, gryzione i ssane. Ktoś zaczął wyjadać winogrona. Sok z gryzionych pomarańczy ściekał na ciała. Yelly poczuła jak jej usta wypełnia ociekająca miodem książęca męskość. A nad Misty pochylała się księżna, podając ustami kawałek słodkiego owocu.
To było najbardziej niesamowite doświadczenie z wszystkich jakie zdobyła w swoim dotychczasowym życiu. Orgia smaku i zapachu. Głodne dłonie i języki przesuwające się po jej ciele wnikające w nie w poszukiwaniu słodkości. Jeknęła podniecona do granic możliwości. Te dotknięcia i ugryzienia tylko wzmagały jej potrzebę. Jekneła prężąc się i jeszcze mocniej rozchylając uda by jak najwięcej osób miało łatwy dostęp. Zobaczyła księżne sięgającą po jeden ze słodkich owoców umieszczony w jej ciele. Kobieta była taka zmysłowo piękna. Misty pomyslała ze z pewnością musi sie bardzo podobać Shares. Miała takie niesamowite usta. Wprost stworzone do pocałunków, a teraz te usta dotykały jej w najwrażliwsze miejsce. Ponownie spłynęła słodkim sokiem, który połączył się z tym jakim polała ją kucharka.
Winogrona rozpychające jej szparkę i płyn przelewający się w drugiej dziurce tylko wzmagały chęć Yelly. Otoczona przez nagie ciała, poddawała im się całkowicie, wyginając i podstawiając im swoje. Soki spływały zewsząd, wprowadzając ją w drżenie. Miała już coś powiedzieć, ale wtedy poczuła cudownie słodkie berło Iliana. Zamruczała i pochłonęła je najbardziej jak mogła, drażniąc języczkiem każdą krzywiznę i żyłkę, zlizując dokładnie lepką substancję, smakującą także miłością. A może cała sala nią pachniała, teraz mieszając się ze wszystkimi innymi zapachami? Wypchnęła biodra do przodu, zaciskając się na na winogronach i pomarańczy.

Winogrona wyciągane były najchętniej. Oblepione sokami przyciągnęły nie tylko księżną. Ktoś wyciągnął także cząstkę pomarańczy, spijając wszystko to, co wypłynęło z Yelly. Całowano i gryziono stopy, pomagając dziewczynom trzymać nogi całkowicie rozwarte. Gnomia kobieta ujeżdżała już niewolnika na trzecim półmisku, ale winogron w obu dziewczynach wciąż było całkiem dużo. Ktoś za to wsunął podłużny owoc w pupę rudowłosej, a ona jęknęła, przyjmujac w tym samym czasie nasienie księcia, który odsunął się nieco, aby wytrysnąć na nagie sutki. Któraś z kobiet zlizywała jego soki razem z miodem. Wokół ponownie rozpoczęła się orgia, ale wciąż wielu skupiało się na ich ciałach. Niezwykle gorące soki słonecznego elfa zalały brzuch i łono czarnowłosej, pozostawiając swój ślad także na twarzy księżnej. Jakaś kobieta uklęknęła nad twarzą dziewczyny, która szybko poczuła malinowy smak połączony z tym męskim, wypływającym z rozwartej muszelki. Dwaj mężczyźni przysunęli się do niej z trzonami ociekającymi przeróżnymi sokami.

To był całkiem nowy smak czegoś co już poznało się wcześniej. Nowy i jednocześnie ogromnie fascynujący. Misty była zachwycona i spragniona ciągle bardziej i bardziej. Przełknęła jeden z owoców, który ktoś jej podsunął to był plasterek ananasa pokryty białawą substancją, Nie miała pojęcia do kogo należała, zresztą tak naprawdę nie miało to wielkiego znaczenia. Z owoców na półmisku, na którym leżała powoli robiła się najbardziej niezwykła o przybrana najbardziej wyjątkowym sosem sałatka. Teraz liczył się tylko fakt że podany jej przysmak smakował lepiej niż ambrozja. Tak przynajmniej pomyślała Misty choć przecież ambrozji nigdy nie spożywała. Potem pole jej widzenia przysłonięte zostało przez krągłe ciało smakujące malinami i dziewczyna ponownie wzeryfikowała swól pogląd na to co może byś najsmaczniejsze. Lizała, ssała i nie mogła się nasycić.
W tym czasie rudowłosa zaczęła głośno jęczeć, czując jak twardy owoc rozpycha ją, wchodząc niebywale głęboko. Jednocześnie wciąż czuła i smakowała, rozsmarowując soki na jednej ze swoich piersi. Pragnęła więcej i więcej! Pocałowała ją jakaś kobieta, a Yelly zdołała rozpoznać tylko smak mężczyzny, zmieszany z czymś słodkim i przyjemnie spływającym po jej gardle. Ścisnęła mocno winogrona, obdarowując sokiem tego, kto ją lizał. To było takie niesamowite! Znów poczuła kogoś w ustach...

Księżna wyłuskała wreszcie ostatnie winogrono z wnętrza Misty, robiąc jednocześnie miejsce niebieskoskóremu mężczyźnie, którego męskość bardzo łatwo wślizgnęła się w mokre wnętrze. Przez chwilę tylko on się nią zajmował, wyciskając pomarańcze na sterczące sutki i zlizując z nich sok. Zachłanne pchnięcia poruszały całym półmiskiem, z którego czarnowłosa widziała trzech mężczyzn, dochodzących prosto do połówki kokosa. Podali go jej, wypełnionego zarówno ich jak i zupełnie innym, delikatnym sokiem owocu, Piła zachłannie wielkimi łykami, a płyn spływał do jej gardła, ale także na policzki i włosy. Trudno było się skupic na takiej prostej czynności jak przełykanie gdy rozkosz jaką sprawiał jej genasi prawie unosiła ją w powietrze. Po zaledwie kilku jego pchnięciach szczytowała raz po kolenych po raz drugi, a potem jeszcze trzeci. Zaciskała się z całej siły na jego twardym ciele i krzyczała nie mogąc się powstrzymać na cały głos.

Yelly tymczasem obrócono i ustawiono na kolanach. Ktoś zjadł ostatnie winogrona i kątem oka dostrzegła gnoma, chwytającego ją za biodra i wreszcie wypełniającego jej szparkę. Przed sobą widziała Mistery, po której twarzy spływał biały płyn, a także mężczyznę, który podał jej miseczkę z kilkoma kawałkami owoców, oblepionych takim samym sokiem.
- Tylko nie używaj rąk!
Zanim zdążyły skończyć, przed nimi pojawiły się kobiety, wypinające nagie tyłeczki i prezentujące wystające z nich owoce. Najwyraźniej wszyscy spragnieni byli takiego ucztowania!
Głośny krzyk wydobył się z gardła Yelly, gdy posiadł ją gnom.
- Oooo taak... Mocniej...
Nie tylko jego męskość, ale także wciąż znajdujący się w niej owoc spowodowały prawie natychmiastowy orgazm. Nachyliła się, niezdarnie, cały czas przesuwana przez kochanka, zjadając kolejne kęsy. Całe usta i brodę miała w białym soku, ale nie przeszkodziło jej to sięgnąć i do owoców podstawianych jej przez kobiety. Z przyjemnością wyciągnęła zębami kawałek banana z muszelki niebieskiej kobiety, smakująć jej nietypowych soków. Potem sięgnęła ustami do jej pupy, w tym samym czasie przeżywając kolejny orgazm. To było przepiękne...

To Sharess musiała objąć pieczę nad tą ucztą. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety wciąż mieli siły, raz za razem szczytując, wciąż obficie jak za pierwszym razem. Boska moc unosiła się w powietrzu. Ostatecznie jednak prawie wszystkich już zmogło, nawet księcia, który siedział na swoim tronie, razem z księżną z ogromną przyjemnością oglądając to wszystko. Ostatecznie klasnął jednak w dłonie, a w sali pojawiło się chyba ze trzydzistu służących. Jeden jego gest i półmiski znalazły się na ziemi, a na kolejny ściągnęli przepaski. Ilian wskazał dziewczynom miejsca na olbrzymich talerzach.
- Byłyście dziś absolutnie cudowne. To zdecydowanie najlepsza uczta! Żono?
Kobieta uśmiechnęła się i podniosła niczym kotka, wchodząc na trzeci półmisek.
- Pomóżmy im wyładować napięcie. Na nas i w nas. Tylko dzięki wam mam na to odwagę...
Księżę się zaśmiał.
- To pierwsza taka uczta mojej drogiej Alice. Podejrzewam, że to moc waszej bogini pozwoliła jej się otworzyć.
Mężczyźni zbliżyli się, masując swoje sterczące włócznie. Po dziesięciu na jedną.

Yelly spojrzała na księżną i posłała jej uśmiech. A potem chwyciła jednego ze służących.
- Połóż się na plecach.
Dosiadła go od razu. Po słowach księżnej miala straszną ochotę na ich nasienie, chociaż wciąż się lepiła od tych wszystkich soków, jakie ją pokrywały. Zaczęła go mocno ujeżdżać, jednocześnie wypinając się na następnego. Dwóch innych wzięła w dłonie, a jeszcze kolejnego - głeboko w usta. Czuła się cudownie. Wypuściła jedną męskość z ust, tylko po to, by sięgnąć po kolejną.
- Zmieniajcie się... chciałabym, byście wytrysnęli na nas jednocześnie.
Spojrzała na księżnę.
- Może zechciałaby zostać służką Sharess?
Mistery już wtedy kiedy zobaczyła tego służącego, który pomagał im wybrać suknie miała na to ochotę. Jego ciało było takie jak czekolada, ciekawe czy nasienie miało smak tego smakołyku? Prawie się roześmiała do swoich smakowych fantazji. Po dzisiejszej uczcie już nigdy normalnie nie popatrzy na jedzenie. Za przykładem przyjaciółki ułożyła się tak by jak najwięcej służących naraz mogło się delektować jej ciałem. Tak jak powiedziały na początku tej fety były tutaj po to by słuzyć, a ich słuzba dla Shares jednoznaczna była z dawaniem przyjemności każdemu, kto tej przyjemności zapragnie. Przyjmowała kolejnych ciesząc się ich twardością, wielkością i ciepłem aksamitnej skóry. Choć smak okazał się podobny do innych to i tak jak zwykle był cudowny, ale myśl o tym by popróbować go razem z ciemnym napojem i tak dalej jej nie opuszczała. Może kucharka zechce jej coś takiego przygotować? Chętnych na dostarczenie półproduktu na pewno znajdzie się wielu. Słysząc pytanie Yelly skierowane do Księżnej uśmiechnęła się tylko nie była w stanie nic mówić bo usta wypełniał jej właśnie jeden z ciemnoskórych mężczyzn. Zresztą teraz, to nie była pora na rozmowy. Teraz istniał tylko czas najwyższej rozkoszy.

Czas który przyniósł jeszcze większą ilość męskiego nasienia, które gorącymi strumieniami zalewały ich ciała. Pogrążona w ekstazie księżna patrzyła na dwie dziewczyny. Mówienie przychodziło jej z wielkim trudem.
- Jeśli to oznacza tyle przyjemności za każdym razem... myślę, że zarówno ja i mój mąż... będziemy wiernymi sługami waszej bogini...
Mężczyźni, którzy słuchali i być może obserwowali orgię przez całą noc, nie mogli wytrzymać długo, niezależnie od ich muskulatury i wielkości. Zaczęli dochodzić jeden po drugim, zalewając ich wnętrza, usta, twarze, piersi i brzuchy gorącymi, białymi strumieniami. Niezwykle zadowolona Alice oblizywała się lubieżnie, leżąc bez sił na swoim półmisku.
- Tej uczty nie zapomnimy nigdy...
 
Lady jest offline  
Stary 23-01-2011, 18:39   #26
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
To była już druga doba, podczas której nie przespały nawet kilku minut, nie czując się zmęczone nawet w najmniejszym stopniu. Odprowadzono je do komnaty, gdzie czekała już olbrzymia balia wypełniona gorącą wodą. Byli nawet służący gotowi donieść następne wiadra, ale zatrzymali się za drzwiami, czekając na ewentualne prośby. Zdjęto im obroże, a wonne olejki pobudziły delikatne zmysły. Wraz z obmywaniem wciąż gorących ciał, poczuły także jeszcze potężniejszą wewnętrzną moc, dar od Sharess. Dotyk prawdziwej miłości, która radowała się z ich poczynań i samą swoją obecnością zachęcała.
Yelly weszła do balii, z prawdziwą przyjemnością zanurzając się w gorącej, parującej wodzie. Piękny egzotyczny zapach i lekko pomarańczowe zabarwienie piany przypomniało jej owocową ucztę i przywołało cichy chichot. Usiadła i pociągnęła za sobą Misty, obejmując przyjaciółkę w pasie i przesuwając dłońmi po płaskim brzuszku, aż do jędrnych piersi.
- Wiesz Misty... czuję, że moja moc znów znacznie wzrosła. A ty? Mogłabyś już powiększyć mi piersi?
Zaśmiała się, całując skośnooką w szyję i zlizując z niej nieco zaschniętych już soków. Czarnowłosa przez chwilę poddawała się tym cudownym pieszczotom, a potem odwróciła przodem do przyjaciółki i objęła dłonią jej maleńkie piersi:
- Jesteś pewna, ze tego chcesz? Ja kocham Cię taką jaką jesteś - popatrzyła na nią z czułością i musnęła sterczący ciemno rubinowy sutek, a gdy ta w odpowiedzi energicznie skinęła głową, nakryła swymi dłońmi jej maleńkie wzgórki i skupiła się na swojej niezwykłej mocy wyobrażając sobie najidealniejszy możliwy kształt. Powoli zaczęły się one wypełniać:
- Powiedz kiedy...
Yelly patrzyła na to z zachwytem, przygryzając wargę z fascynacją. Nawet Sharess na pewno patrzyła z zachwytem na nowe dzieło Misty! Zaśmiała się, gdy piersi po raz pierwszy w jej życiu zaczęły jej ciążyć. Wciąż były takie jędrne. Rudowłosa z tego wszystkiego zapomniała w końcu powiedzieć słowa i dopiero po dłuższej chwili zaśmiała się.
- Już! Chyba, trochę się zagapiłam.
Wzięła nowe kształty w dłonie, nie obejmując ich całych.
- Dotknij! Są takie miękkie. Korci mnie, by zostawić je sobie takie duże. Mam teraz większe niż ty!
Zarzuciła ramiona na szyję przyjaciółki i pocałowała namiętnie.
- Dziękuję.
Misty krytycznie przyjrzała się efektowi swoich działań:
- No nie wiem... to może być trochę niewygodne... - Delikatnie ścisnęła miękkie delikatne ciało - ...z drugiej strony bardzo to przyjemne... - a potem zaśmiała się wesoło - zawsze możemy z powrotem zmniejszyć jak Ci się przestaną podobać.
Rudowłosa pokiwała głową, nie odrywając rąk od swoich dużych, kobiecych atrybutów.
- Są troszkę ciężkie, ale nie jest to niewygodne. A czuję, że tak będę przyciągała jeszcze więcej spojrzeń!
Zaśmiała się także, przyglądając się czarnowłosej.
- A w sobie możesz coś zmienić? To taka cudowna moc!
- Mogę
- dziewczyna pokiwała głową - ale na razie jeszcze się nie zdecydowałam czy tego chcę. Myślisz, że powinnam coś w sobie poprawić? - Zapytała kokieteryjnie mrużąc długie czarne rzęsy i odrzucając czarne loki na plecy zalotnym gestem.

Yelena splotła ramiona, przypatrując się przyjaciółce bardzo dokładnie. Pomruczała coś do siebie, a potem pokręciła zdecydowanie głową.
- Jesteś najpiękniejszą istotą na ziemi, kochanie. Ale wiem, że gdy coś zmieniasz, to zawsze możesz przywrócić do poprzedniej formy...
Znowu przytuliła się do kochanki, uśmiechając się zalotnie. I unosząc je obie delikatnie w górę, tak, że unosiły się w wodzie bez najmniejszego wysiłku.
- Jakie cudowne, jakbym nic nie ważyła. Twój dar bardzo mi się podoba, a kiedy rozwiniesz go na tyle, ze będziemy mogły latać... pomyśl jak nam to bardzo ułatwi życie - zachichotała odwzajemniając uścisk.
Rudowłosa wzięła myjkę, zaczynając myć ciało kochanki. Nie opuszczała nawet jednego centymetra, namydlając także włosy.
- Masz takie piękne i czarne... nie myślałaś o tym, aby je przedłużyć i dodać im trochę fal?
- Może... pomyśle o tym jutro - zachichotała Misty poddając się delikatnej pieszczocie gdy zręczne dłonie przyjaciółki przesuwały się po jej głowie.
Yelly nie spiesząc się myła czarne sploty, znowu nadając im połysk i miękkość.
- Były całkiem twarde, soki zaschły wszędzie - zachichotała. - Ciekawe czy to dobrze na nie wpłynie.
- Skoro to sok życia, to z całą pewnością działa cuda
- Mistery roześmiała się, a potem sama pomogła przyjaciółce obmyć ponętne ciało i rude loki.
To była cudowna chwila wytchnienia i delikatnych pieszczot jakimi nawzajem się obdarzały, ale w końcu czarnowłosa ziewnęła.
- Wiesz kochanie... - zasłoniła ponownie usta - chyba jestem trochę senna. Co powiesz na drzemkę w tym cudownie wielkim puchowym łożu, które nam przygotowano?
Wyszła z wody, tylko pobieżnie obcierając mokrą skórę i ze śmiechem rzuciła się na pościel, która ugięła się pod ciężarem jej ciała.
- Ojej, ale tu puchu. Jeszcze nigdy nie spałam na tak miękkim łożu - wyszeptała wtulając się w cudownie pachnącą pościel - pachnie bzem i konwalią! Cudownie!
Ziewnęła znowu zamykając oczy. Nagle poczuła się bardzo, bardzo zmęczona. Yelly położyła się obok i przytuliła czule. Poczuła, że nie może zbliżyć się tak blisko, jak wcześniej i zaśmiała się, widząc, że duże piersi opierają się o czarnowłosą. Przesunęła dłonią po włosach przyjaciółki i zamknęła oczy.
- Cudownie... a gdy już założymy świątynię, będziemy mogły podróżować dalej i poznawać nowe przyjemności...
Usnęły szybko.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline  
Stary 17-02-2011, 00:22   #27
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie dane było im spełnić planów odnośnie wspaniałej świątyni Sharess, a w każdym razie zostały one niespodziewanie odroczone. Obudziło je bowiem gorąco, buchające wydawałoby się zewsząd. Wciąż znajdowały się w wielkim, miękkim łożu, ale sceneria dookoła zmieniła się całkowicie. Zamiast komnaty pokojów gościnnych w zamku Iliana Rozwiązłego, znajdowały się w dziwnym, kamiennym pomieszczeniu, mieniącym się czerwienią. Niewiele tu było sprzętów, wszystkie zaś kamienne i surowe, czarne jak wypalone w jakimś... piekielnym ogniu. To by właśnie pasowało, zwłaszcza gdy wzięło się pod uwagę niezwykłą postać podnoszącą się z ogromnego fotela. Czerwone, niesamowicie umięśnione ciało demona, a może diabła, sprawiało imponujące wrażenie. Musiał być ze dwa razy większy od zwykłego człowieka, a efektu dopełniały jeszcze ogromne rogi, ogon i skrzydła, które rozprostował na pełną długość kilku ładnych metrów. Wyszczerzył swoje kły, choć nie sprawiał groźnego i niebezpiecznego wrażenia. Przyglądał się raczej... z ciekawością. Głos zaś miał chropowaty i ostry, co mogło być też związane z faktem, że mówił w języku swoim własnym, rozumianym dzięki pierścieniom. Jedynej rzeczy, którą miały na sobie.
- Ach, służki Sharess. Musiałem się trochę namęczyć, by was tu ściągnąć.
Zaskoczona Yelly uniosła się na łokcie, rozglądając dookoła. Nie była przestraszona, nawet wtedy, kiedy ujrzała olbrzymiego... demona? Przyglądała mu się bardzo uważnie, odrzucając kosmyk włosów na plecy. Musiała przyznać, że wyglądało to dość interesująco. Ciekawa co będzie dalej, uniosła wzrok na oczy tutejszego gospodarza.
- Jeśli tak się męczyłeś, to chyba jesteśmy ci do czegoś potrzebne? Masz fascynujące ciało.
- Mimo wszystko mogłeś z tym porywaniem nas trochę poczekać -
powiedziała Misty rozglądając się po otoczeniu - przez ciebie nie mamy okazji założyć świątyni dla Sharess w tym cudownym miejscu z którego nas zabrałeś. To wielka strata.
Wstała zupełnie nie krępując się swoją nagością:
- Masz zamiar jakoś to wynagrodzić naszej bogini?
Demon czy tam diabeł, podszedł bliżej, nachylając się lekko i usilnie starając się szeptać.
- To przez mojego syna! Przynosi mi wstyd. Nie miał jeszcze nawet jednego sukkuba, rozumiecie co to znaczy dla mojej reputacji?
Zacisnął pięść i pogroził nią w sobie tylko znanym kierunku.
- Jestem Azrael, najpotężniejszy z demonów trzeciego kręgu! A mój syn... cóż za wstyd!
Uspokoił się, wracając na swój tron. Zerknął też na obie dziewczyny, całkiem ciekawie.
- Jeśli mi pomożecie, przeniosę was tam, gdzie zechcecie. I spełnię jedno życzenie. Nie dla wszystkich jestem w stanie to zrobić i jeszcze w dodatku zapisać to krwią, byście nie poczuły, że chcę się wykpić!
- Myślę że krwawe podpisy nie będą konieczne
- powiedziała Mistery podchodząc do demona i kładąc dłoń na czerwonej skórze jego ręki:
- Jak cudownie gorąca - W jej oczach pojawiły się ogniki - Czy twój syn nie lubi kobiet? - Zapytała nie przerywając swojego badania. Wyraźnie zainteresowana nowo odkrytym obiektem.

Yelly także wstała, przeciągając się i mimowolnie dotykając swoich dużych, jędrnych piersi, do których jeszcze się nie przyzwyczaiła. Potem podeszła do tronu, przywierając do drugiego gorącego ramienia.
- Wszystko jest tu takie gorące, ubrania byłyby zupełnie niepotrzebne.
Zaśmiała się, przesuwając dłonią po chropowatym ciele.
- A może to kobiety go nie lubią? Albo się ich boi?
Demon, który miał na sobie tylko coś na kształt czarnych, skórzanych spodni sięgających mu nieco za kolana, zawarczał, co u niego musiało być oznaką przyjemności.
- Trzeba przyznać, że nie wyszedł mi za dobrze. Ale to nic nie znaczy, nie w tym miejscu! Zamiast złapać którąś z demonic i pokazać, że jest jej warty, on woli pisać lub gadać do siebie siedząc nad jeziorem lawy! A że lubi kobiety, to nie ulega wątpliwości. Nie podważajcie tego.
Spojrzał najpierw na jedną, potem na drugą, dotykając jednym palcem sutków Yeleny.
- Chyba dobrze wybrałem, chociaż dla mnie jesteście za malutkie.
Mistery uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową przecząco:
- O nie. Jesteśmy służkami Sharess i dzięki jej mocy jesteśmy odpowiednie dla każdej istoty, która nas zapragnie. Czy nie masz ochoty wypróbować naszych możliwości? - Zapytała czując że na samą myśl o tym co może się wydarzyć robi się wilgotna. Jej druga dłoń wsparła się o odziane w czarną skórę udo i zaczęła powoli sunąć w górę.

Rudowłosa wypięła bardziej swoje sterczące sutki, mrucząc z przyjemności, gdy gorący palec zaczął je drażnić. Zadrżała mimowolnie wbijając paznokcie w ramię Azraela.
- Przekonasz się przy okazji, jaką rozkosz przeżyje później twój syn, gdy pokażemy mu jak to robić.
Zbliżyła się bardziej, opierając miękkie piersi o gorącą skórę. Nieco zaskoczony demon pozwalał im robić co chciały, a jego spodnie wybrzuszały się powoli.
- Czyli zgadzacie się?
Chyba nie był przyzwyczajony do takich łatwych negocjacji. Jego palec zaczął drażnić teraz piersi Misty.
- Nawet najbardziej chętne z sukkubów nie proponują tego same z siebie... zwłaszcza, gdy czegoś chcę. Przyjmiecie każdego? Nie sposób się temu oprzeć. To też dar tej waszej bogini?
- Może, ale chyba miałyśmy to już wcześniej zanim bogini nas wybrała... tak przynajmniej wolałabym myśleć
- skośnooka dotarła do wielkiego wybrzuszenia napierającego na spodnie i zaczęła je delikatnie pocierać - że władczyni rozkoszy wybrała nas właśnie dlatego, że trudno nam się oprzeć...
Popatrzyła demonowi w oczy. Musiała zwilżyć wargi językiem, bo nagle poczuła suchość. Ten powolny, delikatny ruch był równie erotyczny jak jej dotyk. Wizja robienia tego z demonem podziałała na Yelenę tak samo mocno, jak działo się to zazwyczaj. Mimo orgii w zamku Iliana, była wciąż nienasycona i chętna. Sięgnęła między swoje uda, rozcierając wilgoć i patrząc na przyjaciółkę.
- Tu jest tak gorąco... będziemy musiały się czegoś napić.
Azrael stracił jakby ochotę na dyskusje. Jednym silnym szarpnięciem zerwał z siebie spodnie, odrzucając je na bok i ukazując dziewczyną swoją wielką, pulsującą i bardzo czerwoną męskość, prostującą się teraz na pełną długość i imponującą grubość. Przy niej nawet ta należąca do centaura mogła wydawać się mała. Niespodziewanie demon chwycił Mistery i bez najmniejszego problemu uniósł w górę, kierując wprost na główkę swojego olbrzymiego przyrodzenia.
- Teraz sprawdzę, czy miałaś rację.
Dziewczyna westchnęła mimowolnie widząc czerwony, pulsujący namiętnością organ. Nie miała jednak wiele czasu na fascynację, bo w następnej sekundzie znalazła się w powietrzu i w swoim intymnym miejscu poczuła niezwykłe ciepło, którego nie zaznała nigdy wcześniej. Musiał być przynajmniej kilka stopni cieplejszy niż wszystko czego doświadczyła dotychczas. Pragnęła się przekonać jak to będzie gdy znajdzie się głębiej, gdy rozgrzeje ją od środka, dlatego bez wahania rozsunęła uda i poruszyła się na próbę. Doszła do wniosku, że przy początkowych dysproporcjach przyda się niewielka ingerencja jej dłoni, więc położyła je na płatkach zamykających jej muszelkę i rozsunęła je najmocniej jak potrafiła, a potem popatrzyła na demona i wyszeptała z drżeniem:
- Tak, zrób to! Teraz!
 
Sekal jest offline  
Stary 17-02-2011, 00:25   #28
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Yelly aż jęknęła, widząc olbrzymią męskość demona. Naprawdę wierzyła, że potrafią przyjąć ją w siebie, ale sama myśl o tym wywołała niesamowitą falę gorąca, po której zadrżały jej nogi. Jej dłoń mocniej natarła na dolne wargi, ale to nie mogło dać nawet odrobiny wytchnienia. Obeszła tron i przesunęła paznokciami po plecach a potem pupie skośnookiej, zatrzymując dłonie na twardym trzonie, który objęła mocno i skierowała na szparkę przyjaciółki.
- Jest straszliwie gorący...
Azrael zawarczał i chrząknął, wysuwając długi, lekko rozwidlony język i przesuwając nim po piersiach Mistery. Był tu tak samo gorący, ale także chropowaty, przez co szorował po skórze w całkiem przyjemny sposób. Jednocześnie nabijał ją na siebie. Nawet jeśli by chciał, nie zrobiłby tego gwałtownie. Rozszerzona do granic możliwości czarnowłosa przyjmowała go powoli, centymetr po centymetrze, bardzo dokładnie czując jak wielka główka męskości wypełnia ją coraz bardziej i bardziej. W końcu weszła całkowicie, rozpychając się w środku i pulsując tak potężnym gorącem, jakiego Misty nie doświadczyła nigdy wcześniej. Ale i ona sama była niezwykle rozgrzana. Demon warczał.
- Niesamowite... tak ciasno, sukkuby mogą tylko się uczyć... weź go całego!
Dziewczyna powoli wypuściła z płuc powietrze, które mimowolnie wstrzymała. To było niesamowite! Jeszcze nigdy nie była tak rozciągnięta i tak gorąca. Jakby ciepło demona rozgrzewało jej ciało od środka i to nie tylko tam gdzie ich ciała przylegały do siebie tak ściśle i idealnie jak szyta na miarę, skórzana rękawiczka do dłoni eleganckiej damy. Ciepło przechodziło dalej w górę jej brzucha, promieniowało na piersi i uderzało do głowy niczym najlepszy szampan. Zakręciło jej się w głowie. Uniosła ręce i położyła je na zwojach mięśni, na gorącym torsie. Ułożyła się wygodniej, a potem zaczęła wolno opuszczać coraz niżej i niżej. Pochłaniając wszystko co jej tak hojnie ofiarowywał.
Odrzuciła do tyłu głowę i jęknęła z rozkoszy:
- Jesteś lepszy niż najcudowniejsze wino i równie upajający - wyszeptała gdy jej pośladki zetknęły się z gorącą skórą ud demona.
Rudowłosa z fascynacją przyglądała się temu, jak jej przyjaciółka pochłania olbrzyma. Mogła sobie tylko wyobrażać, jak mogła się teraz czuć! Czuła doskonale, jak soki same wypływają z jej środka i spływają po udach. Dłońmi sięgnęła trochę niżej niż wcześniej, obejmując każdą z nich jedno z jąder, wielkich niczym kokosy, z których piła zeszłej nocy. Nachyliła się i zaczęła je lizać, sięgając jednocześnie między swoje uda.

Misty czuła każdą żyłkę, każdą nierówność znajdującego się w niej Azraela. Pulsował potężnie, za każdym razem wywołując w niej niezwykłe dreszcze, a przy okazji głośno wypuszczał powietrze, z wyraźną rozkoszą przyjmując ruchy służki Sharess.
- Nie wiem co to znaczy, ale czuję, że lubisz mój trzon. To dobrze.
Chwycił ją za biodra i uniósł trochę, aby samemu móc poruszyć biodrami i pchnąć, wbijając się w nią cały. Teraz, gdy była już rozciągnięta, mógł poruszać się w niej dość swobodnie, pokonując opór mocno zaciskającej się szparki. Skośnooka czuła jakby wypełniał dokładnie całe delikatne ciało. Rozkoszowała się tym ruchem, oporem jaki stawiało jej ciało i ciepłem pulsującym w jej wnętrzu. Zaczęła się poruszać szybciej wychodząc naprzeciw jego pchnięciom i unosząc w górę jak najwyżej. Zwiększyła tempo wbijając paznokcie w jego pierś. Jej jęki przerodziły się w niezrozumiałe słowa, nie była w stanie myśleć racjonalnie. Pragnęła tylko wyzwolenia które mogła jej dać ta niesamowita, potężna istota, która teraz, przez jedną maleńką chwilę stała się częścią jej wypełnionego seksem świata. Pragnęła go, pragnęła jego spełnienia i jednocześnie chciała by to nigdy się nie skończyło. Jak dla niej mogłoby trwać wiecznie!
Wsłuchując się w odgłosy miłości i jęki, które do niej dochodziły, Yelly uznała, że nie może dłużej czekać bezczynnie. Postanowiła sama przygotować się do tego, co miało nadejść, więc włożyła w siebie najpierw dwa, potem trzy a na koniec - całą dłoń, którą zaczęła wiercić w swoim wnętrzu. Czuła jak bardzo była ciasna, ale sprawiała sobie wyłącznie rozkosz, napierając na ścianki i starając się sprawić, by demon posiadł ją bez trudu. Przesunęła się trochę i usiadła na poręczy tronu, tak by mógł ją dokładnie widzieć.
- Przygotowuję się dla ciebie...
Azrael zaczął jęczeć z przyjemności, co w jego przypadku brzmiało jak głośne warknięcia, w których ukrywała się cała masa bardzo mocnych emocji. Poruszał biodrami coraz mocniej i szybciej, za każdym razem chcąc wejść całkiem w ciało Misty, a gdy zobaczył rudowłosą, chwycił swoją kochanką mocniej za biodra i zaczął wbijać się prawie brutalnie, niemal pozbawiając przytomności pogrążoną w ekstazie czarnowłosą.
- Niewiele wzięło go całego!
Wyraźny podziw był zapowiedzią końca. Zadrgał jeszcze gwałtowniej, a temperatura dochodziła do wrzenia, gdy z olbrzymiej męskości zaczęły wydobywać się soki, na początku powoli, niczym woda, która zaczynała się gotować. To było niczym iskra powodująca wybuch. Gorące soki wewnątrz jej ciała wywołały skurcz i Mistery przekroczyła granicę na której krawędzi balansowała od dłuższego czasu. Z jej ust wydobył się krzyk dziki i nieokiełznany. Jeszcze przez kilka sekund jej ciało poruszało się samą siłą skurczów, a potem opadła na demonicznego kochanka niczym szmaciana lalka całkowicie pozbawiona energii.

Yelly nie wyjęła dłoni, widząc ich potężne spełnienie. Zamglonym spojrzeniem objęła sylwetkę Misty, a potem odchyliła się i położyła na udach demona rozchylając swoje usta.
- Unieś ją nade mnie i pozwól się napić... a potem mnie weź... dłużej nie wytrzymam...
Azrael wydał z siebie ryk zwycięstwa, szczytując w skośnookiej bardzo długo i bardzo mocno, uderzając strumieniem tak silnym, jak wskazywałaby na to jego postura. Rozłożył skrzydła na pełną długość, a potem złożył z wyraźną rozkoszą. Ściągnął Mistery z siebie, unosząc jakby nic nie ważyła i z satysfakcją kierując nad usta rudowłosej. Jego nasienie zaczęło spływać, wręcz wylewać się, niemal od razu.
- Nie mogłem wybrać lepiej. Jeśli wy nie pomożecie mojemu synowi, to już nic mu nie pomoże!
Jego twarda męskość nie zmalała nawet odrobinę, teraz całkiem pokryta sokami, wciąż prężyła się i zachęcała. Misty czuła się cudownie zaspokojona i bezwolna niczym małe dziecko. Uśmiechnęła się słysząc słowa przyjaciółki i czekała na jej dotknięcie.
Yelly poczekała, aż w jej ustach znajdzie się sporo soków, a potem z wyraźną przyjemnością połknęła je wszystkie, sięgając wyżej, do płatków i wnętrza czarnowłosej. Tam wciąż znajdowało się mnóstwo nasienia, które zlizywała językiem, szybko i zachłannie, wwiercając się jak najgłębiej. I czekała na dotyk demona, czekała aż posiądzie jej delikatne ciało.
Nie musiała czekać długo. Azrael był tak samo niecierpliwy, gdy zdejmował z kolan Mistery i sadzał ją na oparciu. Chwilę później uniósł także rudowłosą, wstając samemu a potem stawiając dziewczynę na tronie. Oparł ją na oparciu, niejako zmuszając do wypięcia się. Dzięki wysokości kamiennego fotela, jej pupa była na idealnej wysokości i demon zamierzał to wykorzystać, chwytając ogromnymi dłońmi wypięte pośladki.
- Mówisz, że się przygotowałaś?
Yelena chwyciła oparcie tronu jedną dłonią, najmocniej jak potrafiła, wypinając swoje pośladki w kierunku demona. Lubiła być tak brana, zwłaszcza, gdy miała ochotę zrobić to mocno. Drugą rękę skierowała do tyłu, kładąc na dłoni Azraela i ciągnąc ją na bok.
- Rozszerz je. Możesz mnie mieć tak mocno jak zechcesz.
Prowokująco poruszyła pupą, choć nogi jej drżały, z podniecenia i niecierpliwości. Nie musiała powtarzać. Chropowate dłonie rozsunęły na boku jej pośladki, a ogromna męskość naparła z wielką siłą, niemal wpychając rudowłosą na oparcie. Ale dziewczyna przygotowała się całkiem dobrze, gdyż wszedł w nią od razu, natychmiast wkładając całą główkę, rozciągającą ją do granic. Warknął, od razu zaczynając wsuwać się dalej, aż do końca. Ból nagłego połączenia zmieszał się z rozkoszą nie do opisania.
Yelly krzyknęła z nagłego bólu i rozkoszy, przyjmując go w siebie. Był tak niesamowicie duży i gorący! Starała się utrzymać równowagę, ściskając oparcie, ale to było niezwykle trudne przy sile kochanka, wsuwającego się w nią od tyłu. Nie mogła robić nic innego, jak tylko jęczeć z rozkoszy i przyjmować z ogromną ochotą mocne pchnięcia, jakimi obdarzał ją demon.
A obdarzał ją niezwykle szczodrze. Jej wnętrze stawiało co prawda taki sam opór jak w przypadku Misty, ale teraz miał lepszą pozycję i mógł w pełni wykorzystać swoją siłę, poruszając się w niej gwałtownymi ruchami. Nie zamierzał się bynajmniej hamować, ale służki Sharess były idealnymi kochankami, które brały dokładnie tyle, ile dawały. Piersi Yelly kołysały się gwałtownie w rytm pchnięć, a Azrael warczał z narastającej przyjemności, której nie tylko doświadczał. Dawanie prawdziwej rozkoszy, a nie tylko jej przyjmowanie, musiało być rzadkością tutaj w piekle.

Mistery odsunęła się i patrzyła na ten cudowny spektakl rozgrywający się przed jej oczami. Z pewnością niewiele istot żyjących na powierzchni ziemi miało okazję zobaczyć demona w wybuchu swej najbardziej pierwotnej żądzy. O ile z nią jeszcze się hamował nie znając granic ich możliwości z pewnością nie robił tego poruszając się z dzikością w drobnym delikatnym ciele rudowłosej istoty, która tak całkowicie ofiarowywała mu swoje cudowne ciało. To było szalone i piękne!
Krzyczała głośno, nie mogąc w żaden sposób powstrzymać tego odruchu, tak samo jak nie mogła zatrzymać niesamowitej ekstazy, pochłaniającej ją bez reszty. Głębokie pchnięcia czuła dokładnie wszędzie, a ciało powoli traciło siły, całym niemal ciężarem utrzymując się na dłoniach, które trzymały ją za biodra i rozszerzały pośladki. Dawno już wszystko to co działo się dookoła straciło na znaczeniu, zresztą i tak nic nie zdołałaby zauważyć. Chciała tylko więcej i więcej, jednocześnie pragnąc też jego wytrysku, tak głęboko w sobie. Stała się marionetką w jego dłoniach, której używał do zaspokojenia swojego demonicznego pragnienia.
I zaspokoił je wreszcie, rycząc tak, że drżała cała komnata. Niezbyt często miał możliwości zaznawania takich przyjemności i teraz korzystał z nich w pełni, wtryskując swoje soki głęboko w szparkę Yelly, zalewając ją bardzo dokładnie w serii drgań, z których każde owocowało wrzącym niemalże strumieniem. Jego palce mocno zacisnęły się na biodrach, utrzymując dziewczynę w pionowej pozycji. A czarnowłosa obserwowała jak drgania ciał powoli ustają, a wysuwająca się męskość uwalnia zgromadzone w środku nasienie.
Podobnie jak wcześniej Mistery, rudowłosa opadła z sił niemal zupełnie. Drżała jeszcze długo, przeżywając niesamowicie potężny orgazm, który wstrząsnął nią zupełnie niespodziewanie. A zaraz po nim drugi, wraz z sokami Azraela uderzającymi w jej wnętrze, tak głęboko i tak mocno! Uklękła bezwiednie, opierając się o tron i oddychając głęboko.
- To było cudowne... Nie wierzę, że syn nie ma choć trochę ze swojego ojca...
Mistery nie zmarnowała tej okazji. Ona także uklękła, ale u stóp tronu i zaczęła zlizywać soki spływające po ciele przyjaciółki. To była prawdziwa ambrozja i nie dało się jej porównać z niczym czego kosztowała do tej pory:
- Cudowny smak... - wyszeptała między kolejnymi łykami.
 
Lady jest offline  
Stary 18-02-2011, 23:59   #29
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Gdy już ostatnia kropla białej, gorącej substancji spłynęła do ust Mistery, demon uniósł je obie, samemu siadając na tronie, a je sadzając sobie na kolanach. Oddychał wciąż głęboko, przyglądając się nagim, małym ciałkom.
- Łatwo mógłbym zapomnieć, że sprowadziłem was tu do pomocy mojemu synowi. Czego jeszcze chcecie się o nim dowiedzieć, zanim go odwiedzicie?
Yelly rozsiadła się wygodnie, szybko odzyskując siły po tym niesamowitym przeżyciu. Oparła się o potężną pierś, rozmarzonym wzrokiem wpatrując się w piękną twarz przyjaciółki i kochanki, w tej chwili dzieląc z nią wspomnienie przyjemności, której doświadczyły przed momentem.
- Mógłbyś nam podać jego imię. Jeśli nam go wskażesz, same powinnyśmy dowiedzieć się więcej. Chyba, że boi się rozmawiać z kobietami?
- Nigdy nie widziałem, by rozmawiał z jakąś demonetką. Na imię mu Kargael, jest nieco inny ode mnie. Baatezu rasy abishai. To co chcę od was, to to, by poczuł jak to jest. I żeby ktoś to zobaczył, jest tu taka wysoka skalna półka, nad jeziorem. Czas by inni zobaczyli, że mój syn potrafi zaspokoić swoje żądze.

Mistery zachichotała przesuwając dłonią po gorącej, umięśnionej piersi:
- Więc nie tylko mamy go uwieść ale do tego zrobić małe przedstawienie... podoba mi się to zadanie. Lubię kiedy ktoś patrzy jak służę swojej bogini. Powiedz nam co lubi. Co go interesuje. Co robi?
Pytania nieco zmieszały demona, o ile w ogóle było to możliwe. Dokładniejszym określeniem byłoby: wprawiły w zastanowienie. Ostatecznie chrząknął coś niezrozumiałego, z wyraźną irytacją.
- Wydaje się, że cały czas siedzi lub się wałęsa, mrucząc coś pod nosem. Nigdy się nie zastanawiałem co lubi. Wypisuje te swoje listy, idiotyczna rozrywka. Ja w jego wieku bawiłem się w łapanie sukkubów i wykorzystywanie na nich wszelkich pomysłów.
- Pisze listy? Wiesz do kogo? Co pisze? - Czarnowłosa była wyraźnie zaskoczona i zaintrygowana - A jeśli to jakieś romantyczne teksty? Może ma kogoś na kim mu zależy?
- Romantyczne? Nie wiem co to znaczy, ale często jedną łapę ma w kroczu, a drugą coś skrobie. To pasuje do tego waszego romantyzmu?
- chrząknął, przesuwając wielkim palcem po sutku Yelly. - Lepiej już idźcie, bo was stąd nie wypuszczę.
Wymownie spojrzał na ponownie budzącą się męskość.
- Wyczuwam go tylko sto kroków od tego miejsca, czyli znów siedzi nad tym jeziorem.
- Niezupełnie to miałam na myśli
- Mistery zasłoniła dłonią usta by nie parsknąć śmiechem, kiedy wyobraziła sobie to co opowiadał demon - ale oczywiście zaraz pójdziemy i spróbujemy mu pomóc. Potem bardzo chętnie wróciłabym tutaj... - dziewczyna dotknęła budzącego się ciała - Mam jeszcze kilka pomysłów jak go wykorzystać - zakończyła patrząc demonowi w gorejące oczy.

Yelly zeskoczyła z uda demona, przesuwając przy okazji dłonią po cudownym olbrzymie. Podobnie jak Misty miała na niego ochotę ponownie, ale przecież zgodziły się wykonać prośbę Azraela, co też mogło być bardzo interesujące. Mrugnęła do przyjaciółki.
- Nie możemy zostawiać nikogo tak bardzo niezaspokojonego. Pokażemy twojemu synowi o ile przyjemniej jest posiąść kobietę niż robić to samemu, a potem tu wrócimy...
Oblizała lekko spierzchnięte wargi i objęła czarnowłosą, całując jej krągłą pierś. Demon warknął głośno i machnął w kierunku wyjścia.
- Idźcie już!
Wstał z tronu i zaczął maszerować w te i wewte, próbując najwyraźniej się uspokoić. One zaś, wciąż całkowicie nagie, wybiegły na zewnątrz komnaty, rozglądając się po niesamowitym... piekle.


Był to dość monotonny, bardzo gorący krajobraz, w którym dominował ogień i czarna, wypalona skała. Ciężko byłoby się przyzwyczaić do życia w tym miejscu, ale w końcu były zupełnie innymi istotami niż tutejsze demony. Ruszyły do przodu, od razu dostrzegając niesamowite jezioro pełne gorącej lawy, której ciepło docierało i uderzało w ciała, ale nie parzyło ich, choć rozpalało.
Na małej skałce przy brzegu dostrzegły zaś skrzydlatą istotę, odwróconą do nich plecami. Była niewiele większa od człowieka, ale jednocześnie mniej podobna do niego niż Azrael. Skrzydła nawet złożone sięgały od ziemi aż do głowy stwora, którego pysk i skóra były zdecydowanie bardziej gadzie niż ludzkie - pokryte bowiem były wyraźnymi łuskami, choć kolor zachowały po ojcu - czerwony, zmieszany z czernią skał. Kargael zdawał się nie zwracać na nie uwagi, nawet jak podeszły bliżej. Zamiast tego kiwał się lekko, mrucząc coś pod nosem.
Rudowłosa zaśmiała się bezgłośnie, gdy tak się skradały do siedzącej przy jeziorze postaci. Mimo, że mniejsza od Azraela, wydawała się tak samo fascynująca. Jeszcze nigdy nie czuła dotyku łusek na swoim ciele! Uśmiechnęła się do Misty i podchodziła coraz bliżej, próbując zajść niezwykłego samca bardziej z boku niż z tyłu. Nie znały go jeszcze, więc postanowiła, że nie będzie go straszyć od razu swoim dotykiem. Wspomnienie chłopca z lasu było wciąż dość świeże.
- Witaj przystojniaku...
Czarnowłosa nie była do końca przekonana czy określenie "przystojny" pasowało do tej istoty. Był raczej niezwykły, fascynujący. Z drugiej strony odezwać się do kogoś kogo widzi się po raz pierwszy słowami :Witaj pasjonująca osobliwości", było raczej mało uprzejme i niezbyt zachęcające do dalszego zacieśnienia stosunków... a przecież o to drugie dokładnie w tym wszystkim chodziło. Te wszystkie myśli przebiegały przez głowę dziewczyny, gdy czekała na jego reakcję, na powitanie rudowłosej.

Kargael podskoczył nagle, dostrzegając dwie nagie, piękne dziewczyny, choć oczywiście należące do zupełnie innego gatunku. Natychmiast znalazł się na równych nogach, łapiąc równowagę imponującymi skrzydłami. Wyraźnie robił coś niegrzecznego, bowiem jego obnażona męskość wciąż unosiła się ku górze, przy czym była... niewielka. Bardzo niewielka, jak na demona zwłaszcza. Zaskoczony zakrył ją z opóźnieniem, wypuszczając z łapy jakąś tabliczkę, na której najwyraźniej skrobał.
- Co... kim jesteście?! Nie wyglądacie na sukkuby... ale jesteście nagie... iluzja? Jesteście iluzją?
Także mówił w ostrym języku otchłannym, rozumianym przez dziewczyny tak samo doskonale jak wszystkie inne. Fioletowe, jarzące się oczy demona pochłaniały je całkiem zachłannie.
Yelly zastanawiała się nawet, w jaki sposób jeszcze bardziej wyeksponować swoją nagość, poddając się spojrzeniu Kargaela. Uśmiechała się do niego słodko, wyobrażając sobie z narastającą przyjemnością, że rzuca się na nią i bierze, podobnie jak jego ojciec. I była to cudowna wizja.
- Nie, nie jesteśmy sukkubami, ani nie jesteśmy iluzją. Dotknij, sprawdź sam. Jestem Yelly, a to Misty - objęła czarnowłosą z czułością. - Przyszłyśmy, aby dać ci wyłącznie rozkosz, prawda kochanie?
- Zdecydowanie tak
- przytaknęła skośnooka - jesteśmy służkami Sharess. Ofiarujemy Ci spełnienie każdej fantazji jaką tylko jesteś w stanie sobie wymarzyć. Jesteśmy twoim... prezentem.
Demon cofnął się odrobinę, celując w nie wolną, nie zasłaniającą nic łapą.
- Nie wierzę wam! Już nie jedno chciało ze mnie żartować. Ze mnie i z... ułomności. Teraz nie dam się już oszukać!
Mimo wszystko nie mógł oderwać wzroku, choć duża, pazurzasta dłoń bez problemów wciąż zasłaniała go całego w tym strategicznym miejscu.
Mistery ruszyła wolno w jego kierunku:
- Nie słyszałeś nigdy o naszej bogini? Ona pragnie, by wszystkie istoty na świecie doświadczały rozkoszy cielesnej, by potrafiły się nią cieszyć, dawać i brać.
Rudowłosa pokiwała głową i także zaczęła się powoli zbliżać. Wiedziała już, że bez problemu mogą mu pomóc, jeśli tylko nie zechce od nich uciec.
- Jesteśmy całkiem prawdziwe. Dotyk nic ci nie zrobi, prawda?
Zdawała sobie sprawę, że to może brzmieć jak słowa uwodzącego sukkuba, o których kiedyś czytała. Ale Azrael mówił, że sukkuby nie interesują się jego synem.
- Przychodzimy od twojego ojca... on by przecież nie pozwolił zrobić ci krzywdy...
Kargael odsunął się jeszcze kroczek, nie opuszczając ręki, do której dotarła wreszcie Misty. Demon dotknął jej delikatnie, jakby bojąc się, że może przez to co najmniej cierpieć okropne tortury. Wyczuwając ciepłą skórę, poruszył łapą zasłaniającą intymny punkt.
- Jak możecie udowodnić, że to nie ułuda?
- Musisz nam trochę zaufać
- czarnowłosa popatrzyła mu prosto w oczy - Pozwól mi się dotknąć. Pozwól mi pokazać Ci moc Sharess...

Demon przełknął ślinę, najwyraźniej nie mając siły odsunąć się od gorącej, nagiej dziewczyny. Drżał, tak jakby przeżywał to pierwszy raz, ale jednocześnie także walczył ze sobą - ruszyć się i uciec czy zostać i zaryzykować. Ostatecznie trwał w takiej samej pozie, wpatrzony w oczy skośnookiej, która nie tracąc cały czas kontaktu wzrokowego delikatnie, odsunęła jego dłoń i z niewyobrażalną czułością musnęła niewielkie, ale w pełni gotowe przyrodzenie.
Yelly tymczasem obchodziła przyjaciółkę i wykorzystując niezdecydowanie demona, przysunęła do niego, powoli wyciągając dłoń i dotykając gładkich łusek na jego torsie.
- Nie obawiaj się niczego...
Kargael wypuścił ze świstem powietrze ze swoich ust, spuszczając do tego głowę. Jego niechęć do obcowania z sukkubami wydawała się teraz oczywista. Nie cofnął się, ale drżał bardziej. Nie do końca ze strachu. Mistery powoli otoczyła go całego dłonią. Fakt, że mogła to zrobić był pewnie najbardziej przygnębiającym faktem w życiu syna demona, a jego słowa "niezbyt mi się udał" były w tej sytuacji całkiem zrozumiałe. Choć ten "drobiazg" nie był problemem dla służek bogini rozkoszy, one by jej doświadczały niezależnie od wielkości kochanka, był pewnie dużym problemem wśród istot, które zazwyczaj słynęły z imponujących gabarytów. Ba, które nawet w innym świecie, w tym w którym żyły dziewczyny, były wprost legendarne. Dlatego Tanryn postanowiła posłużyć się mocą swej bogini, by trochę zmienić świat dla Kargaela.
- Powiedz mi jaki chciałbyś być... - szepnęła uwodzicielsko swoim niskim głosem, gdy pod wpływem jej dotyku, to co zawsze było minimalne nagle zaczęło się powiększać.
Zaskoczony demon spojrzał na to, czego dotykała, robiąc wielkie oczy. Przez chwilę nie odzywał się, a potem w oczach pojawił się błysk.
- Taki... by sukkuby same przychodziły... i nigdy więcej się nie śmiały...
- Nie znam preferencji sukkubów... czy one lubią Azraela? Czy jest dla nich trochę zbyt... imponujący?
- Skośnooka uśmiechnęła się i popatrzyła na towarzyszkę z błyskiem w oczach. Teraz z pewnością nie wystarczyłyby już obie jej dłonie i cały czas się powiększał...
Kargael patrzył zaś na to z fascynacją.
- Niektóre przychodzą do mojego ojca bardzo często... Ale mi się podobają chyba te odrobinę mniejsze... i mniej miłujące się w bólu...
- Dobrze.
- Misty skinęła głową. To co trzymała w dłoniach z pewnością przyprawiłoby o zawrót głowy większość przedstawicielek rodu ludzkiego. Skoro ten abishai był tylko niewiele większy od człowieka, istoty z którymi mógłby chcieć zażywać rozkoszy były pewnie zbliżone do jego gabarytów, a więc raczej ludzkie - Czy tak? A może jeszcze odrobinę więcej? - Zapytała sunąc dłonią po pokrytej delikatną łuską powierzchni.
Przyglądał się jej dziełu przez chwilę, wyraźnie się namyślając. Trzymana przez czarnowłosą męskość drgała coraz mocniej, tak jakby jej właściciel zaczynał odczuwać coraz większą chęć do użycie jej.
- Ja... wydaje się o wiele większy... ale nie wiem jakie lubią sukkuby najbardziej... wam chyba łatwiej ocenić, czy taka będzie dla nich zachętą.
- Hmmm
- dziewczyna uśmiechnęła się - To może ją wypróbujemy same? Wszystko zawsze można jeszcze nieco zmienić.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline  
Stary 19-02-2011, 00:04   #30
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Yelly w tym czasie zbliżała się coraz bardziej, aż oparła się o demona całą sobą, przyciskając swoje duże piersi do łusek na jego torsie. Były bardzo przyjemnie gładkie, gdy przesuwała po nich dłonią. Z ciekawością obserwowała powiększającą się męskość, mimowolnie mrucząc z coraz większym zadowoleniem. Sięgnęła w dół, dotykając paluszkami sterczącą główkę.
- Możesz... wypróbować ją na nas jak tylko zechcesz. Mamy tylko jeden warunek. To musi być na tamtej skale.
Wskazała na umieszczoną wysoko, odsłoniętą półkę skalną. Kargael pochłonięty był już żądzą i podnieceniem tak bardzo, że przestał się zupełnie obawiać o podstęp. No i pokazał, że jest silnym demonem, obejmując bez słowa obie dziewczyny i mocno przyciskając do siebie.
- Trzymajcie się mocno.
Załopotał skrzydłami i skoczył ku lawie, niemal od razu przestając spadać i zamiast tego unosząc się w górę. Był dobrym lotnikiem i dotarcie do solidnego skalnego słupa, umieszczonego pośrodku jeziora, nie było dla niego problemem. Lawa była na dole, wszędzie dookoła, a odsłonięta skała dawała doskonały widok na tą część piekła. I na odwrót, teraz zobaczyły, że wiele różnych istot lata w oddali i wszystko to, co będą robili w tym odsłoniętym miejscu na pewno zostanie zauważone. Postawił je na ciepłym kamieniu, zachłannie sięgając ku ich piersiom. Syczał z zadowolenia i podniecenia.
- Sss... sprowokujcie mnie...
Mistery nie trzeba było zachęcać. Bardzo była ciekawa możliwości swego "dzieła" uklękła przed Kargaelem i najpierw wysunęła różowy języczek, obwiodła nim wzniesiony ku górze czubek, potem rozsunęła usta i pochłonęła całkiem imponująca część. Przez chwile delektowała się jej pulsującym ciepłem, a potem odsunęła, odwróciła tyłem i wypychając w jego kierunku swoje krągłe, białe pośladki poruszyła nimi prowokacyjnie:
- Proszę weź mnie teraz. Tak bardzo tego chcę - powiedziała niskim głosem.
Yelena wcale nie zamierzała być gorsza i choć bardzo podobały się jej niesamowite widoki, od razu przywarła do Kargaela, wspinając się na palce. Misty zajmowała się nim na dole, a rudowłosa postanowiła, że muszą mu dać pełną gamę przyjemności i pocałowała go, wkładając zwinny języczek do jego ust. Wierciła nim długą chwilę, przesuwając zarówno po ostrych zębach, podniebieniu i splatając się z jego językiem. A potem zrobiła to co przyjaciółka, wypinając się bezwstydnie.
- I mnie. Chcę poczuć jak mnie rozpychasz...

Kargael był już tak rozpalony, że nie mógł czekać nawet pół sekundy dłużej. Tylko przez moment wahał się, którą wybrać najpierw, a potem rzucił się na Yelly, biorąc jej pośladki w swoje szpony, które drapnęły lekko dziewczynę. Naparł na nią... i najwyraźniej pomylił się, wnikając ze sporym impetem w pupę zaskoczonej rudowłosej.
- Oj...
Krzyknęła zaskoczona, ale nawet nie próbując się wycofywać. Zacisnęła tylko wargi i ból bardzo szybko mijał, zwłaszcza gdy lekko poruszyła biodrami, aby lepiej się do niej dopasował. W tą dziurkę było inaczej, mocniej i wcale nie mniej przyjemniej, przynajmniej dla obdarzonej łaską Sharess Yelly. Naparła na niego, nie pozwalając się wycofać.
- Obiecałam, że możesz mieć nas tak jak chcesz... to też się w to wlicza. Nie przestawaj...
Misty uśmiechnęła się nieznacznie. Wiedziała przecież, że choć było to dla jej przyjaciółki sporym zaskoczeniem to przecież Yelly uwielbiała kochać się w taki sposób. Choć pewnie czegoś tak dużego jeszcze tam nie przyjmowała. Skoro abishai wybrał jej towarzyszkę jako pierwszą postanowiła nie tracić nic z zabawy i zbliżyła się do niego ponowie. Uklękła z boku i jedną dłonią zaczęła pocierać dwa całkiem spore mieszki jednocześnie sunąc językiem po łuskowatym udzie. Nigdy nie sądziła, że taka powierzchnia jest tak cudownie aksamitna i ciepła.
Demonowi nie trzeba było powtarzać. Poruszył się, mocno i trochę niewprawnie, demonstrując właściwą początkującym niewiedzę. Ale na pewno nadrabiał ją zapałem, zwłaszcza, że jego męskość była inna od tych, które dziewczyny przyjmowały już w siebie. Zupełnie pozbawiona nierówności, bardzo śliska i łatwo wchodząca w głąb, ale także drapiąca i delikatnie podrażniająca, gdy się cofał, przesuwając łuskami po wnętrzu rudowłosej. Syczał głośno, czerpiąc z mocnych pchnięć ogromną przyjemność. Ale wcale nie zamierzał ograniczać się do jednej dziewczyny. Ogarnięty żądzą pchnął Misty, tak by znalazła się ponownie w pozycji takiej jak jej przyjaciółka, z której nagle wyszedł. Tym razem to pośladki czarnowłosej chwycił i wszedł między nie, tym razem trafiając dokładnie tam, gdzie powinien. Była w nim coraz większa gwałtowność, od razu narzucił szybkie tempo - skośnooka z trudem utrzymywała się na dłoniach, gdy mocne pchnięcia przesuwały ją do przodu. A na granicy wzroku zatrzymywały się już przeróżne stwory, z zaciekawieniem obserwując całą scenę.
Czarnowłosa krzyknęła czując dzikość i gwałtowność potomka Azraela. Może nie był jeszcze zbyt wyrobiony, ale na pewno nie brakowało mu gorliwości. Czuła jak się w niej porusza, a jego pokryte łuską ciało dziwnie ociera o jej delikatne w środku ciało. Był naprawdę duży. Mogła być dumna ze swojego dzieła. Obserwatorzy wzmagali jej podniecenie. Lubiła gdy inni obserwowali jak czci swoją boginię.
Rudowłosa przyjmowała go z ogromną rozkoszą, mimo, że robił to zabawnie i nieporadnie, to miał tą niewątpliwą zaletę, a nawet kilka. Jego wielkość dawała jej i przyjemność i niesamowite poczucie rozepchnięcia, a nietypowa budowa sprawiała, że za każdym wysunięciem się głośno krzyczała. Ale nie zdążyła dojść na szczyt rozkoszy, Kargael najwyraźniej lubił zmiany. Nie zmartwiła się tym szczególnie, w końcu krzyki Mistery także sprawiały jej prawdziwą przyjemność. Nie zmieniła jednak pozycji, wciąż wypięta i gotowa, gdyby zechciał wrócić.

Pochłonięty całkowicie demon ani myślał zwolnić czy zwracać uwagę na otoczenie. Wykazywał jednak przy tym zadziwiającą odporność, którą dają tylko długie treningi, których przecież nie miał. Chyba, że liczyło się także to, czego doświadczał dotykając się samemu. Tak czy inaczej, zdążył jeszcze raz zmienić kochankę, znów wracając do Yeleny i tym razem biorąc ją tak, jak planował na początku. To jednakże nie mogło trwać więcej i w końcu syknął niezwykle głośno, po kilku tylko pchnięciach w dziewczynie z jego męskości wylał się strumień soków. Po chwili słychać było tylko jego głośne sapanie oraz... oklaski.
Kilka demonów zdążyło do tego czasu zbliżyć się do nich, a jedna z demonetek nawet stanęła niedaleko, przyglądając się scenie.


- No proszę. A przede mną to uciekałeś.
Zaskoczony Kargael cofnął się nagle, wysuwając się z rudowłosej i ukazując swoją nową męskość. Sukkub oblizał wargi, odkładając trzymaną w dłoniach broń, zupełnie nieprzydatną w tych okolicznościach.
- Nie wiem dlaczego wcześniej to ukrywałeś...
Yelly krzyknęła jeszcze raz, gdy abishai kończył w jej wnętrzu, ale mimo wszystko czuła się niezaspokojona. Ktoś taki jak Kargael na pewno mógłby jeszcze wiele razy, ale nie to było ich zadaniem. Popatrzyła z ciekawością na demonetkę i obejrzała się na Misty, przysuwając się do niej i całując głęboko w usta.
- Zostawimy ich? - szepnęła - Czuję... że moja moc stała się na prawdę silna! Możemy polecieć... a jego nasienie we mnie potwierdzi wykonanie polecenia... Chcę poczuć Azraela jeszcze chociaż raz...
Mistery popatrzyła na jezioro lawy w dole pod nimi, a potem na pełną entuzjazmu przyjaciółkę:
- Wiesz słonko... - zaczęła niezbyt pewnie - kocham Cie bardzo i naprawdę Ci ufam, ale wiesz... chyba to co jest w dole za bardzo mnie przeraża, by zdawać się na magię... Choć z drugiej strony szybki powrót do Azraela wydaje się tak kuszącą perspektywą... - Była zdecydowanie niezaspokojona, a Kargael z otwartymi ustami wpatrujący się w ponętnego sukkuba, wyglądał na kogoś kto zupełnie zapomniał o dziewczynach. W sumie nie potrafiła się mu dziwić. Ta istota była oszałamiająco piękna i wyglądała jak ucieleśnienie erotycznych pragnień.
Rudowłosa położyła palec na ustach kochanki i przyjaciółki, uśmiechając się tajemniczo. Wstała, pomagając zrobić to samo czarnowłosej. Objęła ją, szepcząc do ucha.
- Trzymaj się mnie mocno. To nasienie pana piekieł. Dał mi chyba swoją siłę.
Zachichotała i bez najmniejszych problemów uniosła się w powietrze. Misty przytulona do niej z całych sił zamknęła oczy. Wolała nie patrzeć na piekielną topiel pod nimi.
 
Lady jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172