Wątek: [D&D +18] Limbo
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2010, 20:25   #23
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Tajemnicza inskrypcja, barwny wir i znalezienie się w miejscu do złudzenia przypominającym wymarłe jeszcze przed chwilą miasto musiały byś ściśle związane z zagadką mgły i lasu. Po wyczołganiu się spod pozostałych wygłosił nawet swoją roboczą teorię na ten temat, jednak zdawał sobie sprawę że większość albo jej nie zrozumie, albo pojmie tylko podstawy. Tak naprawdę jednak zachował część domysłów tylko dla siebie, nie będąc ich pewnym. Nie przepadał za sytuacją w której jego teorie okazywały się błędne, wolał najpierw zdobyć nieco więcej poszlak by móc dokładnie określić co się dzieje wokół nich. Otrzepując swoje ubranie z zanieczyszczeń i przywracając działanie swoich czarów ochronnych słuchał rozmowy pomiędzy Graffenem a Gabrielem


- Dobra jak tam chcesz. Tylko nich mi Muńka nie stresujo tymi krzykami. - rzekł krasnolud lekko nadąsany. Był ciekaw czy las też tu jest i czy czasem po wyjściu z miasta nie wrócą do ich planu, znów przemieszczą się w czasie lub iluzja się rozwieje.

Gabriel podniósł się z jękiem, wyprostował i przeciągnął. Zamiast zbroi znów miał na sobie bogate ubranie szlachcica. Z torby zaraz też wyjął drugi bogato zdobiony płaszcz który przywdział, stary chowając z powrotem do torby. Wysyczał coś do swego towarzysza który po chwili odleciał znikając z widoku.

- Mam nadzieję że nic nikomu się nie stało. Wstawajcie nie czas na leniuchowanie...- zaśmiał się ciepło do tych słów jak by tak naprawdę nie miał nic przeciwko temu by poleżeli i odpoczeli tu chwilę. Podał rękę elfce by pomóc jej wstać a potem każdemu kto tej pomocy mógł jeszcze potrzebować.
Krasnolud ściskając prawicę człowieka o nietypowym acz ładnym imieniu wydźwignął się do góry. Drewniana zbroja była lżejsza niż jej metalowy odpowiednik jednak nie na tyle by samemu wstać. Krasnolud otrzepał się z pyłu i wdrapał powoli na niedźwiedzia.

- Uważam że Profesor ma rację, powinniśmy się dowiedzieć czy w ogóle znają tu tego bohatera i czy przypadkiem nie wypadało by nam odwieść go od sprowadzenia klątwy na to miasto lub czegokolwiek co tu nastąpiło... ale czy to nie sprawi że znikniemy. Profesorze, Sephir?. Potrzebujemy się wypytać i w międzyczasie nie narobić sobie więcej kłopotów. Hmm wybaczcie mi Xun i Suspualshalee ale miejscowi mogą mieć pewne wątpliwości co do naszych intencji jeśli was ujrzą więc jeśli jest jakiś sposób by ukryć was na chwilę gdy będziemy próbowali się czegoś dowiedzieć... - zawiesił na chwilę głos i spojrzał niepewnie na dwójkę drowów.

- Proponowal bym się udać do rady miasteczka lub świątyni tutejszej. - Gabriel nie chciał odbierać innym inicjatywy w podejmowaniu decyzji, wolał w tej chwili poddać się głównemu nurtowi i lekko tylko korygować jego bieg.

Gdy tylko skończył przywracanie ostatnich czarów podszedł do straganu, jednak nie brał nic z niego. Jeśli faktycznie znajdowali się w jakiejś fałdzie czasoprzestrzennej to ingerencję należało ograniczyć do minimum. Zamiast tego oparł się o stragan plecami i przymknął oczy. W ten sposób dużo łatwiej było mu skoncentrować się i podjąć próbę odszukania w swoich wspomnieniach wszelkich informacji, jakie mogły się okazać przydatne
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline