Znalezisko było co najmniej niespodziewane. Do cholery jasnej - po kiego wała przewożono coś w kapsule pasażerskiego promu? Chyba, że prom wcale nie był pasażerski...
Ponieważ podłączanie czegokolwiek do czegokolwiek innego było domeną innych i Marcius nie zamierzał się za to brać i reszta też za bardzo się do tego nie kwapiła - pozostawało empiryczne sprawdzenie co jest w kapsule. No, w zasadzie gorzej być nie mogło. Chyba...
- Jeżeli nie mamy innych błyskotliwych pomysłów - powiedział podchodząc do kapsuły - To otwieram na trzy...
Odczekał sekundę, może dwie na ewentualne sprzeciwy i przyłożył palce do klawisza "otwórz". Kapsuła nie była zabezpieczona - jakby ktoś specjalnie zostawił ją łatwą do otwarcia; dla ciekawskich... To wymagało przygotowania się do uskoczenia, choć w niewielkiej przestrzeni statku i tak było to działanie bardziej pragmatyczne niż profilaktycznie...
- Raz... Dwa...