Yavandir
Kosma poleciał, a elf spojrzał na wojaków i rzekł: - Sprawdźcie, czy który żyje. Jak żyje nie dobijać. Może da się przesłuchać. I naładujcie kusze.
Sam w tym czasie dał łuk i kołczan magowi i zaczął ściągać skórzaną kurtę i buty. Wszystko rzucił na głazy poza zasięgiem fal. - Trzymajta line! - wydarł się Kosma i cisnął ja na plażę. - Z końmi bokiem muszę bo ni chuja nie zejdą!
Yavandir chwycił line i zrobił na jednym końcu pętle drugi dał Heronimowi. - Trzymaj, do konia uwiąż, jak Kosma przyprowadzi ja do wody idę.
Z lina w ręku zaczął skakać przez falę, a gdy woda była za głęboka zaczął brnąc w kierunku resztek łodzi.
Nie słyszał już tętentu kopyt gdy Kosma zjechał z końmi na plaże. |