Wątek: [D&D +18] Limbo
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2010, 13:57   #24
Olian
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
- Ekhm... - odchrząknął Sephir. - Nie jestem specjalistą, ale każdy szczegół należy brać pod uwagę... Jakikolwiek czar zadziałał, jego katalizatorem były te enigmatyczne wersy.... Może warto poświecić im uwagę? - zagadnął łagodnie.

- Wszystko w swoim czasie, nie ma sensu się nad nimi teraz zastanawiać jeśli nawet nie wiemy gdzie i kiedy dokładnie jesteśmy i tym bardziej kto może nam tutaj pomóc. - Gabriel prowadził ten dialog poświęcając więcej uwagi okolicy niż rozmówcom.
- Wybacz Sephirze ale uważam że nawet znalezienie miejsca na odpoczynek i czegoś do zjedzenia może być niedługo ważniejsze - Znów zaczął się rozglądać próbując ocenić jak daleko mogli się cofnąć w czasie...

- To zrozumiałe, że mogę się mylić. Jestem tylko marnym skrybą, taki już mój los. - młodzieniec zaśmiał się, próbując obrócić swoje słowa w żart.
Gabriel roześmiał się również, lubił ludzi którzy mieli poczucie humoru i potrafili kłamać w dobrym stylu.

Miasto… ludzkie miasto, przepełnione ludźmi – odrzekł centaur w głowie, gdy tylko zobaczył to co przed nim wyrosło. Wszystko co było przeminęło, a powstało coś zupełnie innego, wspaniałego ale zarazem przerażającego. Jaka potęga zmieniła to cudowne miasto w ruinę, w której cisza jest przerażająca bardziej niż cokolwiek innego? A ludzie... w końcu ich pozna, ich kulturę i zwyczaje… w końcu zasmakuje tak chwalonych przez jego przyjaciela potraw, które ponoć tylko ludzie potrafią przyrządzać. Cexeriel pochłaniał wzrokiem każdy szczegół miasta, każdy najdrobniejszy ruch. Nie miał zamiaru wdawać się w dyskusję, on już zdecydował… miasto – jego odwieczne marzenie, nie spełniony sen.
- Ja pozostaje w mieście – odrzekł niewyraźnie, z wyraźną nutą podniecenia. Przywołał swego wilka; który również, jak centaur zaskoczony był takim obrotem sprawy, i po chwili podszedł do straganu mężczyzny, który uciekł nie wiedzieć dlaczego i wziął dwa owoce. W jednego wgryzł się momentalnie, delektując się słodkim smakiem, którego tak bardzo mu brakowało od dawnych czasów. Drugi owoc natomiast powędrował wprost w pysk wilka, który pożarł go kilkoma kęsami. I tak stał ze swym wilczym przyjacielem wpatrując się przed siebie w cud, który go spotkał…
 
Olian jest offline