Wątek: [D&D +18] Limbo
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2010, 14:42   #25
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
- Wiecie co w sumie to możemy poczekać na straż która mam nadzieję zaraz przybędzie się nami zając a wtedy ich wypytamy o wszystko. - Gabriel uśmiechnął się i widocznie nie mając nic innego do roboty zaczął przechadzać się w tę i z powrotem jakby zwiedzając rynek.
- Co by zrobiła grupa strażników z podejrzaną zbieraniną “poszukiwaczy przygód”, którzy to pojawili się z nikąd w samym środku miasta? Hm... - odezewał się skryba, który stał odwrócony do wszystkich plecami.
Sephir chwycił swoję brodę palcami i potarł ją kilka razy, po czym zwinnym obrotem odwrócił się do towarzyszy, unosząc do góry dłoń i uśmiechając się niewinnie.
- Wrzucą nas za kratki, w najlepszym wypadku. - powiedział, jakby wpadł na niezwykle wspaniałomyślny pomysł.
- Rozmowę w takim razie proszę zostaw mnie, a poza tym chyba bycie zbieraniną poszikawaczy przygód nie jest karalne wiezieniem. Choć nie wiem jak to jest u ciebie przyjacielu. - Gabriel zajmował się oglądaniem jednego z budynków gdzie powinny znajdować się wrota do cmentarza.
Musiał mówić nieco głośniej gdyż oddalił się nieco od całej grupy.
- Kto wie, czy ktokolwiek będzie chciał z nami rozmawiać. - odpowiedział mag, wydymając wargi w żartobliwym grymasie. Poza tym, nie wiemy nic o tutejszej “tolerancji”. Sam widok niedźwiedzia wystarczył, aby spłoszyć tutejszy motłoch.
- Och nie zaszkodzi nam poczekać chwilę... chyba że chcesz coś zasugerować? Ja bym odpoczął i może spróbował tych owoców, wyglądają naprawdę kusząco. - podszedł do straganu z którego uraczył się centaur. Podniósł jeden z owoców i powąchał, wytarł o połę płaszcza i wgryzł się głeboko w miąsz. Sięgnął do sakiewki i wyjął srebrika po czym położył go tak by sprzedwaca mógł go łatwo znaleźć.
- Spróbuj są wyśmienite... - te słowa skierował do Sephira.
- Ooodpoczynek! Tak, tego mi trzeba! - Sephir zaklaskał i znów przybrał swoją minę z kategorii “naiwnych i słodkich”.
Mag skorzystał z zachęty towarzysza i skosztował jednego z owoców. Gabriel wzruszył tylko ramionami czekając na reakcję innych.
- Niee.... A muże jednak tok - rzekł krasnolud nagle zmieniając zdanie. - troche sianka po tyłek i snu zawsze se przydo. - rzekł krasnolud, a w głowie zaświtał mu chytry plan.
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....
Endless jest offline