Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2010, 17:09   #28
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Baronowa wyglądała na bardzo kontentą. Zamieniła jeszcze kilka uwag dotyczących strojów i wizyty krawcowej, która miała zaraz zdjąć miarę, a następnego dnia przynieść gotowe stroje. Baronowa zadzwoniła i ktoś ze służby po chwili pojawił się w bibliotece.

- Nie mamy zbyt wiele czasu - powiedziała Baronowa i poprosiła Meredith oraz Barrowa o udanie się ze służącą do pokoju krawcowej.

*****



Służąca prowadziła artystów częściowo korytarzami, a częściowo gustownymi i bogato wyposażonymi pokojami. Po kilku minutach byli już u krawcowej, która okazała się starszą uroczą kobietą, która bez przerwy trajkotała o wszystkim co dotyczyło strojów, ich szycia i wykonania. Sprawnie dokonała pomiarów i zniknęła za drzwiami do potężnej garderoby. Takiej, której nie powstydziłyby się największe teatry. Po chwili pojawiła się z powrotem z naręczem strojów.

- Proszę wybierzcie coś odpowiedniego, co się podoba i przymierzcie. Pewnie będziemy musieli dokonać jakichś poprawek...

Stroje były bardzo dobrej jakości, nawet były dobrze dopasowane - krawcowa musiała po prostu "mieć oko" lub bardzo dobrze orientować się w posiadanej garderobie. Suknia, którą wybrała Meredith wymagała tylko zebrania kilku centymetrów w talii i poprawienia drobnego naderwania przy mankiecie. Ubiór Barrowa wymagał skrócenia rękawów. Ustalono, że stroje zostaną dostarczone do do pokoju Meredith jutro około południa i służąca odprowadziła artystów do drzwi.

*****

Gdy wychodzili na zewnątrz stojący w półcieniu strażnik prawie podskoczył.

- Cholera - zaklął cicho, a na jego czole pojawiły się kropelki potu - Jeżeli zakończyli państwo wizytę to odprowadzę państwa do bramy wewnętrznego miasta. - dodał po krótkiej chwili, wyraźnie starając się opanować i nie dać po sobie niczego poznać. Już w znacznej odległości od domu baronowej mruknął pod nosem: "Cholerna, stara czarownica... Ona i te jej uroki". Słów zapewne nie dosłyszała by osoba o normalnym słuchu, ale aktorka współpracująca często z dublerem... Meredith zauważyła, że jej towarzysz również usłyszał słowa strażnika i skwitował je znaczącym uniesieniem brwi. Można było spokojnie założyć, że słowa odnosiły się do baronowej, ale zanim ktokolwiek zaczął drążyć temat doszli do bramy wewnętrznego miasta.

Kilkanaście minut później Meredith była już w swoim pokoju. Było późno, a wieczór obfitował w wydarzenia - kobieta położyła się zasypiając bardzo szybko.

*****


Był blady świt, kiedy na korytarzu rozległy się jakieś wrzaski. Jakaś kobieta krzyczała jakby ją ze skóry obdzierano. Przez chwilę było cicho po czym rumor wzniósł się na nowo i spać już się nie dało. Na korytarzu podniesionymi głosami zaczęto dyskutować o morderstwie kobiety, która zamieszkiwała sąsiedni pokój...
 
Aschaar jest offline