Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2010, 17:29   #88
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Tower Bridge


- 23 funty. - Wycedził taksiarz przez wyszczerzone zęby. Uśmiechał się. Chytrze. Nie weźmie za kurs, tak?


Tower Bridge dzisiaj, jak zresztą codziennie, zatłoczony był co nie miara. Jakaś karetka, kilka taksówek, pędzący przed siebie ludzie. Do pracy. Do domu. Na randkę. Może po prostu na spacer. 9 rano jest porą dobrą na wszystko. Temizę przecinały barki i pomniejsze łódki. Gdzieś na horyzoncie ukazał się właśnie wilki kontenerowiec. Ludzie szurają podeszfami, rozmawiają, krzyczą. Odgłosy klaksonów, silników samochodów przyśpieszających by zaraz zahamować i hamujących by zaraz przyśpieszyć. Życie tętniące pełną gębą.
Tylko ta woda płynie jakby ospale, jakby kończąc wędrówkę.

Radović, załatwiłeś co miałeś załatwić. Generalnie poszło jak spłatka. Tylko szczuplejszy jesteś o trzy kafle. Trudno, ważne, że teraz możesz na wojnę wyruszyć. Prywatną wojnę.

Colin, Ty też nie próżnowałeś. Wszystko wskazywało, że dowiedziałeś się co miałeś się dowiedzieć. Morse był w SASie. Ty byłeś w SASie. Zatem wszystko jest do zweryfikowania. Swoje info masz. Książki też zdążyłeś przejrzeć. Idąc Tower Bridge przystanąłeś w połowie podziwiając Temizę. Radović gdy tylko Cię dojrzał, dokuśtykał do Ciebie.

Gdzieś jakieś 3 godziny od Londynu


Michael, szedłeś do holu. Za Tobą szło trzech funkcjonariuszy. Nie chcących gadać i odzywających się tylko i wyłącznie wtedy gdy sami uznali to za stosowne. Chłód jaki powiał od przyciemnionego korytarza zdawał się wiać prosto z najdalszych czeluści Arktyki. Ręce miałeś skute z przodu, toteż mogłeś nimi spokojnie ruszać. Najwyraźniej nie spodziewali się kłopotów z Twojej strony.
Po prawej stronie rząd cel. Wszystkie wyposażone w jedno pryczę umywalkę i drzwi - najpewniej do kibla. Po lewej dwoje drzwi. Szybka z kratą u góry, a drewno w kolorze mahoniu. Ciebie zamknęli w trzeciej celi. Wszystkich doliczyłeś się chyba z pięć. Ale nie to miałeś w głowie teraz. Chciałeś żeby się to wszystko skończyło. Szaleństwo. Po prostu szaleństwo.

Jeden z funkcjonariuszy spojrzeli na Ciebie, gdy wszedłeś do środka i rzucił głośne "Zamknąć!". Po czym zaskoczył elektryczny zamek w drzwiach i było po wszystkim. Siedziałeś brachu.

Usłyszałeś jeszcze jeden elektryczny zamek i kroki ucichły. Wychodzi na to, że strażnicy wyszli. W korytarzu rozległ się złowrogi śmiech. Obłąkańczy wręcz. Śmiech to słabł to wzmagał się. Dochodził z prawej lewej strony celi. Natomiast z prawej usłyszałeś,syknięcie. Ciche, na tyle nikłe, że ledwo doszło do Twoich uszu.

- Psst, Michael... Michael, to Ty?
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline