Arab spokojnie obserwował wszystko ze swojego miejsca, dopił piwo i rzucił karczmarzowi:
- Przygotuj obronę karczmy! Zastawcie drzwi i okna, ale wpierw wypuść innych.
Po chwili powiedział minotaurowi:
- Masz moją pomoc, przyjacielu. Staniesz ze mną w boju?
- Dobrze, Ahmadzie. Ruszaj pierwszy, dogonię was.
Mag wybiegł z karczmy i spojrzał w stronę osady. Już z daleka widział płonące pochodnie i słyszał nerwowe rżenie koni. W międzyczasie wyciągnął swój sejmitar prawą ręką, lewą trzymając laskę.
Stanął przed drzwiami i zaczął wypatrywać orków.