Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2010, 19:19   #33
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Wyprawa od samego początku natykała się na drobne trudności. Najpierw zrezygnowała hrabina Denery, później nie dołączył do grupy przyjaciel ojca Rubinsheia, a na koniec baronowa de Chavaz pogalopowała do dworku jakiegoś szlachcica w poszukiwaniu wędrówki skarbu z katedry po Eliarze. Jakby tego było mało jeszcze jej nowa służąca wymykała się gdzieś wieczorami. Nie, żeby Isabell była szczególnie zdziwiona, ale intrygowało ją komu przekazuje raporty.

Czekali o jeden dzień więcej niż prosiła Inez, a pomimo tego się nie pojawiła. Baronessa nie zamierzała pozwolić na dalsze opóźnienia i oświadczyła wszystkim, iż muszą poradzić sobie bez pani naukowiec. Oczywiście Isabell zdawała sobie sprawę, że baronowa prędzej czy później ich dogoni, w końcu mieli jej wszystkie bagaże, ale nie mogła po prostu cierpliwie czekać, aż Inez łaskawie sobie o nich przypomni.
Może nawet zdołam porozmawiać z naszym gospodarzem bez obecności baronowej, wtedy przedstawienie jej w odpowiednim świetle pozwoli uniknąć dalszych kłopotów.

Niestety kłopoty były chyba wpisane w tą misję.
Gdy kapitan poinformował o tym, że są śledzeni, baronessa postanowiła przyjrzeć się dyskretnie podejrzanemu osobnikowi. Z galeryjki miała doskonały widok na domniemanego szlachcica i jego świtę. Niestety jego wygląd nic jej nie powiedział. Tajemniczy jegomość nie był także przyjacielem ojca Rubinsheia.
Nadgorliwość Gunthera czy rzeczywiście jesteśmy śledzeni?
- Jedzmy ten posiłek bardzo powoli, nie spieszmy się z wyruszeniem w dalszą drogę. Zobaczymy wtedy co pan szlachcic zrobi. - zdecydowała w końcu.

Pan szlachic w krótkim czasie opuścił gospodę i ruszył dalej. Isabell była ciekawa czy kapitan będzie teraz wypatrywał zasadzki przed nimi, ale nie skomentowała sytuacji. Skończyli posiłek i wsiedli do powozu kierując się ku swemu celowi.
 
Blaithinn jest offline