Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2010, 21:25   #22
Aramin
 
Aramin's Avatar
 
Reputacja: 1 Aramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie coś
Vincent Flavius
Rudowłosy złodziejaszek biegł przez śmierdzące życiem ulice z obłąkańczym uśmiechem na twarzy. Ktoś mógłby pomyśleć: "Zamęczyli biedaka, ciule, a on wygląda na elegancika z wrażliwą dupą - to i po takich eksperiencjach jakie raczył przeżyć, zostawił na pętli piątą klepkę." Tak jednak nie było, młody artysta po prostu rozsmakowywał się gorącym wciąż wspomnieniem pożaru. Pożerająca wszystko rubinowa bestia była zaiste wielce radującym oko widokiem. Widokiem, który dał mu większy zapał do przeżycia, niż mógłby to zrobić najbardziej żarliwy kop w dupę, jaki można sobie wyobrazić. Flavius, rozpalony wstępującą w niego energią nie zawahał się nawet przed wejściem do lokalu, który kojarzył mu się niezbyt dobrze. Wchodząc zlustrował wzrokiem dyskretnie izbę i garbiąc się lekko, starał przejść niezauważenie za Myvernem i ich gospodarzem niespecjalnie zdziwiony faktem, że ci dwaj gadają jak stare druhy. Jakoś bardziej zaskakujący był fakt, że pół miasta rozjebała jakaś inwazja z innego świata.
***
Gdy już znajdowali się razem z resztą skazańców, w końcu nastąpił wspaniały moment przyniesienia jedzenia. Na widok piwa Vincent jednak skrzywił się lekko i zapytał z irytacją:
-Nie macie tu może jakiegoś wina?
W duchu jednak z ulgą stwierdził, że kelnereczki, którą niegdyś zbałamucił najwyraźniej nie było w zasięgu wzroku. Słysząc listę życzeń długouchego towarzysza sam dorzucił:
-I ciemny płaszcz, jakieś dobre buty, przede wszystkim złodziejskie narzędzia, a także garotę jeśli łaska. To chyba tyle co nic, biorąc pod uwagę, że urzekła Cię nasza historia?
 
Aramin jest offline