Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2010, 21:35   #33
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Sprawa jest prosta. - rzucił, wysłuchawszy wszystkich. Nie zdążył odpocząć po poszukiwaniach, ale wyglądało na to, że nie dane im będzie odpocząć. Adrenalina pomoże im w jeszcze jednym, bezcelowym wysiłku.
- Myślę, że mogę uruchomić czołg, na oko nie jest w zbyt złym stanie, dopóki silnik i gąsiennice trzymają, jest dobrze. Można też go odciążyć pozbawiając w prosty sposób lufy i podpór, oraz amunicji która jest pod podłogą, wystarczy odczepić dolną klapę. Sęk w tym, że wtenczas musielibyście poszukać wszystkich ogniw, które znajdziecie, to samo z benzyną. Ten tutaj - to mówiąc wskazał Zapalniczkę - ma rację, umiem obsługiwać Goliatha, ale nie chcę w nim być gdy zergowie zaczną nadchodzić. Poza tym to oznacza więcej paliwa dla czołgu i Vulture'a. No i ja i duch możemy chyba jechać na czołu, a dwóch w pancerzach powinno zmieścić się wewnątrz.

Zdjął czapkę, oglądając się w stronę, z której dobiegł dźwięk. Wzdrygnął się na samą myśl, przecierając czoło. Cały był spocony i uwalony smarem, oraz niestety buty wyglądały jakby spacerował w sadzawkach posoki, co biorąc pod uwagę bunkry do których dotarły się zerglingi niedalekie było od prawdy. Na początku miał jeszcze torsje spowodowane widokiem ciał, ale raz już to przeżył.
Ponadto nie miał czym wymiotować.

- Dobra, w każdym razie jeżeli o kierunek chodzi, to jak najdalej stąd... - rzucił, odchodząc od grupy w stronę czołgu, po drodze zgarniając skrzynkę z narzędziami. - Ale jakoś wątpię, byśmy gdziekolwiek znaleźli podwózkę z tej zawszonej dziury... - wyburczał pod nosem, gdy według niego nie mogli go usłyszeć lub choćby zrozumieć. Planował doprowadzić czołg do najlepszego możliwie stanu do jazdy, i, jeżeli opatrzność zezwoli, wymontować MG z Goliatha, mogłyby się przydać, zwłaszcza że trójnogiem mogło być cokolwiek i być może któryś z jego towarzyszy będzie mógł z takiego korzystać. NA pewno jeden będzie konieczny, i amunicja od obydwu - nie wiedział kiedy, ale podejrzewał, że robot ma ograniczone zapasy amunicji do swojej pukawki, ale nie męczy się i tego typu monstrum będzie w sam raz dla niego.
 
-2- jest offline