Golas wyglądał paskudnie. Ostatnie godziny odcisnęły na nim swoje piętno. Umazany krwią, zmęczony i w brudnej odzieży przypatrywał jej się z czujnością właściwą dzikiemu zwierzęciu, kiedy mierzył do niej z Anakondy.
Widziała na liczniku, że kolega ma jeszcze kilka naboi.
Nicole weszła powoli, trzymając ręce przy ciele. Nie chciała go prowokować i pozwoliła dokładnie się obejrzeć.
Golas odpuścił dopiero wtedy.
- Siadaj Sanders – powiedział spokojnie. – Cieszę się, że cię widzę i że jesteś jeszcze ... normalna.
- Dzięki, że mnie wpuściłeś.
Odetchnęła. Wcale nie była taka pewna czy jej kolega nie postradał zmysłów.
Usiedli razem przy pulpicie. Nicole zerknęła okiem na rzędy monitorów, ale oprócz pustych korytarzy i sporadycznie widzianych odmienionych pracowników Vitell nie było nic ciekawego. Golas zasypał ją od razu sensacjami.
- Ktoś blokuje łączność w bazie – powiedział Golas odkładając broń na pulpit koło siebie. – Tak samo łącza KOSMO i sieć. Ktoś z poziomu B - Golas westchnął ciężko pocierając zmęczoną dłonią czoło.
- Te sukinsyny musiały wiedzieć co się tu dzieje – rzuciła Nicole – stąd te wszystkie umocnienia w ochronie. Ale jak widać niewiele to dało…
- Mówisz o tych zombie? To pewnie robota zarządu. Założę się, że przeprowadzali jakieś eksperymenty.
- O czym ty mówisz? – popatrzyła zdziwiona
- No wiesz. Mieliby świetne warunki do przetestowania na przykład broni biologicznej w niskich temperaturach – ręka Golasa drżała lekko kiedy przełączał guziki – Jak inaczej wytłumaczysz tą przemianę ludzi w dzikie bestie i to, że po ugryzieniu człowiek zmienia się w takiego samego pieprzonego zombiacza? – głos Schmidta pełen był gniewu
- Nie wiem Golas, nigdy w życiu nie spotkałam się z czymś takim. – Nicole wolała nie prowokować wielkoluda i tak był wystarczająco zdenerwowany - A skąd wiesz o tym przenoszeniu się przez ugryzienie?
- Nie widziałaś żadnego z tych filmów? Zawsze tak jest. Ugryzie cię taki i zmieniasz się w żywego trupa.
- Masz na myśli horrory o zombie? - Nicole odetchnęła trochę i uśmiechnęła się. Była pewna, że Golas podpiera swoją teorię jakimiś dowodami, ale horrory?
- Nie śmiej się do cholery – Golas poczuł się urażony – Patrz
Przełączył kamery na pomieszczenia, w których przebywała reszta ocaleńców. Część z nich kręciła się nerwowo po pomieszczeniach, część skupiła się nad pracą nad WKP Kellera. Patrzyła na ich przerażenie i zastanawiała się czy w ogóle uda im się powrócić na Ziemię…
Golas wskazał ich palcem.
- Są straceni – wymruczał niewyraźnie. – Wszyscy są straceni! - dodał głośniej.
Chciała coś powiedzieć, lecz Golas położył palce na ustach.
Znów postukał w urządzenia sterownicze.
- Udało mi się odpalić BAT-a – wyjaśnił z pewną dumą. – Teraz steruję nim do bramy. Chcę sprawdzić, jak wygląda reszta korytarzy. Chcesz przejąć nad nim kontrolę?
I ponownie zanim zdołała odpowiedzieć wskazał ekran, na którym widziałaś swoich kompanów.
- Zaczyna się – powiedział ponuro wskazując ci coś palcem.
Na obrazie Louis Venturra rzucał się właśnie na panią Mahariszi.
Scena była przerażająca, nawet pominąwszy fakt, że fonia była nieczynna.
- Cholera jasna – Nicole zerwała się z miejsca – Golas otwieraj, trzeba im pomóc.
- Mowy nie ma – Golas położył rękę ponownie na broni.
- Nie wygłupiaj się, przecież mamy ich chronić – Nicole spoglądała to na ekran to na kolegę
- Odsuń się od pulpitu, już i tak po nich, a ja nie będę ryzykował swojego tyłka dla jakichś…
- No kogo? Dokończ. – Nicole była wściekła. Czy naprawdę był takim tchórzem?
Patrzyła jak Gallagher i Chuck obezwładniają Venturrę i jak pani Mahariszi otrzymuje pierwszą pomoc.
Obróciła głowę w kierunku Schmidta
- Ci dwaj mają większe jaja niż ty kiedykolwiek będziesz – powiedziała prawie warcząc
- Nie sprowokujesz mnie, nie otworzę drzwi choćby nie wiem co.
- I co? Będziesz tu siedział aż zgnijesz? Nie masz pewności, tak samo jak ja jak to cholerstwo się przenosi. Ani nie masz tutaj zapasów żywności czy wody, a jak zostaniesz sam, to kto ci pomoże w razie czego?
- Poczekaj… - widać było – że Golas intensywnie myśli. Potem ponownie się odezwał
- Daj mi trochę czasu, a udowodnię ci. Ta kobieta została ugryziona. Powinna więc wkrótce mieć objawy
- A wtedy co? Resztę też tak zostawisz? – Nicole nie ustępowała
- A czego ty chcesz?? Może mam iść i nastawić się jeszcze Sanders, co? Ja chcę żyć, rozumiesz?
Nicole wiedziała, że i tak niczego nie zyska naciskami.
- Dobra, daję ci 3 godziny, w porządku? – odpowiedziała – A teraz pokaż mi tego nietoperza.
Schmidt skinął głową i przełączył sterowanie do WKP Nicole.
Dzięki kamerom drony miała podgląd z dwóch kamer. Widok jaki się ukazał nie był zaskoczeniem.
Korytarze. Oświetlone czerwonym blaskiem alarmu. Tu i ówdzie pojawiał się jakiś pojedynczy górnik.
Przemieszczała BATA kolejnymi korytarzami. Na poziomie C nie było wielu ludzi w stosunku do normalnej obsady, jaka powinna na nim być.
Nagle drona natrafiła na paskudną scenę - dwóch górników wyjada wnętrzności jakiemuś personelowi pomocniczemu.
Nicole szybko wycofała nietoperza. Nie chciała patrzeć na kolejne sceny mordu.
Wtedy łączność z BATEM została przerwana.
- Co jest do cholery? – powiedziała Sanders – Jakiś gnojek wyłączył nam dronę
Golas spojrzał na nią znacząco.
- Takie uprawnienia i możliwości mają tylko ochrona z B i Zarząd
Nicole otworzyła oczy ze zdumienia.