Wreszczie udało mu się znaleść Draugdina, jeszcze jakoś się trzymał i mógł dalej walczyć. Ucieszyło to Ravarra, bo prawdę mówiąc on był już wykończony. Uśmiechnał się do maga i lekko kiwnął głową, po czym zaczał się przedzierać w jego kierunku, co było dość trudne kiedy dookoła ciebie znajdują się wygłodniałe, gotowe na wszystko wilki.
Walczyli ramie w ramię, a raczej plecy w plecy, bo taka była jedyna opcja. Ravarr jako że posiadał tarczę, starał się głównie bronić, wyprowadzając tylko szybkie kontrataki. Ochraniał zarówno siebie jak i maga, co w pewnym momencie uratowało mu życie, jednak Draugdinn niepozostawał mu długo dłużny.
Widok nadbiegających uzbrojonych wieśniaków dodał otuchy wojownikowi i chociaż zdawał sobię sprawę z tego że chłopi nie za wiele zdadzą się w walce z bestiami. Ich jedynym motywatorem była chęć obrony wioski, co może nie być w stanie zatrzymać hordy zdesperowanych wilków. Ravarr wpadł na pewien pomysł... - Draugdinie spróbujmy się do nich przebić, w grupie będzie nam .... - zdążył powiedzieć wojownik, gdy jego słowa przerwał głośny hałas, spowodowany uderzaniem czymś metalowym - ... ŁATWIEj - dokończył, prawie wrzeszcąc. Ravarr w końcu zaczał nacierać, na lekko zdezorientowane wilki, z wolna kierując się w kierunku uzbrojonych wieśniaków. Ciął mieczem na prawo i lewo, nie patrząc czy trafia. Czuł się coraz gorzej. Kolejny z wilków rzucił się na wojownika, jednak był na to przygotowany, silny uderzeniem tarczą, odrzucił zwierzę, przy okazji wyprowadzając uderzenie mieczem w wilka obok. Atak był niecelny i miecz drasnął tylko bok wilka. |