Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2010, 18:53   #125
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Sytuacja w małym padołku grajdołku stawała się coraz bardziej skomplikowana, a to znaczyło, że zmiany są nieuchronne i nieprzewidywalne. Należało zatem zadbać o to, aby były... niebolesne. Przynajmniej w marę niebolesne... Cholera... Złamana noga będzie się zrastała przez kilka ładnych tygodni.

Cała afera z mundurami jakoś została zamknięta, choć oczywiście nie tak jak życzyłby sobie tego Młokos. Straż i zamkowi mieli więcej własnych problemów i pakowanie się w kolejną kabałę nie było im na rękę...

Szlag by to trafił. To, że wszyscy, poza Młokosem, wiedzieli wszystko, było po prostu wkurzające. Aramila gdzieś wcięło - nie było to jakimś strasznym odkryciem, bo już wcześniej znikał na dni kilka, ale do cholery jasnej teraz Młokos potrzebował informacji...
Jakuba też jeszcze nie było - co też jakoś dawało się wytłumaczyć, bo teren był spory...


*****


Sprawy były rozgrzebane jak tylko mogły, ale swoistym gównem w stokrotkach była wizyta wysłannika włodarza sąsiedniej domeny. Było to miłe i polityczne zagranie, które jednak stawiało Młokosa w jeszcze gorszej i bardziej śliskiej sytuacji... Słowa wysłannika były bardzo okrągłe i trafiające w sensowne argumenty.

No dobrze - powiedzmy sobie szczerze - Młokos był prawie pewien, że burza jaką wywołał musiała przynieść jakiś efekt, ale ten efekt był niespodziewany i wyjątkowo szybki.

Mistrz Cecil... spotkanie warte było zachodu, ale...


- Zastanowię się nad tą propozycją. Pytań wiele, ryzyko znaczne, więc o części viktorii też trzeba radzić... Jednak, o kwestię zamku nieprzypadkowo pytam. Rankiem na zamku umówiony jestem i dźwnym byłoby jakbym się nie pojawił... Zresztą - jak zapewne Twój pan wie - trochę noga mi doskwiera... Wiec podróże kłopotliwymi się stały i tego nie zapomnę...


*****


Młokos zastanawiał się przez dłuższą chwilę nad tym w jaki sposób ugrać najwięcej na całej sytuacji. Cecil też idiotą nie był, więc Młokos założył, ze ma dyskretny ogon. Pytaniem było, czy to on za mało płacił, czy to ktoś obcy... Na dobrą sprawę mógł być to ktokolwiek w karczmie czy w okolicach karczmy...

Wizytę na zamku trzeba było odbębnić, z dwu powodów. Po pierwsze, im więcej będzie jeździł tym większa możliwość, że wypatrzy ogon. Po drugie - skoro już uknuł bajeczkę...

Usiadł szybko i napisał dwa listy. Jeden do Tupika, a drugi do Kressa z zamiarem dostarczenia osobiście rankiem.


Młokos, na wszelki wypadek, zostawił właściwym ludziom informację o tym, że gdyby mu się coś stało to pana Cecila nie lubimy i za wszelką cenę do dupy dobrać mu się należy.


Zamek...

Później spotkanie z Cecilem. Który gdyby był taki pewny swego i tego, że za tydzień głowa Młokosa będzie niewiele warta - nie wdawałby się w targi.
 
Aschaar jest offline