Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2010, 22:49   #104
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Siła wybuchu odrzuciła Łowcę, lecz było to nic w porównaniu do tego, co stało się z resztą jego towarzyszy. W grupie byli więksi wojownicy od niego, a jednak spotkała ich kara. Bo przecież - to co się dzieje - musi być karą. Karą za to co robili. No właśnie. Przeżył dufny gnom, pobożny paladyn, genialny mag i łowca. Łowca. Dla czego ? Przecież nie jeden z poległych był silniejszy, szybszy ... ale teraz nie było co nad tym rozważać. Hans otrząsnął się z szoku, który - chociaż zdawało się zupełnie inaczej - trwał sekundę lub dwie. Otworzył oczy. Widział ziemię z bliska, martwą i wypaczoną, pokrytą posoką. Krok dalej leżała jego kusza. "Chwyć ją, dalej, to proste" powiedział sobie w myślach, zacisnął zęby i chwyciwszy kuszę przetoczył się na bok i wylądował przyklękając z kuszą na ramieniu.

Pierwsze co rzuciło się Łowcy w oczy to makabryczny widok zwłok. Zwłok jego towarzyszy. Szum w głowie, hałasy, krzyki - wszystko przeszkadzało w trzeźwym myśleniu. Paladyn szykował się do szarży. Hans ruszył do niego i złapał go sekundę przed szarżą, rzucił do niego sapiąc ze zmęczenia niespodziewaną przebieżką.
- Ja zaatakuję jego ranne nogi, rozdrażnię go, ty w czasie gdy będzie skupiony na mnie zmiażdż jego łeb ...
Nie było pewnym, czy paladyn usłyszał. Sapiąc ze zmęczenia Hans wydobył ostrze. Czyste srebro zabłysnęło w blasku światła. Ostatni raz zapewne poprawił swój kapelusz, odrzucił kępkę włosów która opadła mu na twarz i otarł pot z czoła. Z początku lekkim truchtem, następnie stawiając nogi lekko i szybko, Hans ruszył łukiem ku demonowi. Modlił się w duchu do Khybera. Nie o swoje powodzenie czy życie. To było bardzo wątpliwe. Modlił się o powodzenie ciosów paladyna, o siłę dla niego, by zabił demona. Nawet gdyby Łowca miał przypłacić to własnym życiem. Przyspieszył. Biegł lekko, uginając kolana by wybić się w kluczowym momencie. Podbiegł najbardziej niezauważenie jak mógł i wyskoczył. Chciał swym srebrnym ostrzem pogłębić ranę w nodze demona - może nawet odciąć kończynę jeżeli by się udało. Za mieczem szedł sztylet, który Hans w ostatniej chwili przed skokiem wydobył zza pasa. Gdy miecz ciął by odciąć, sztylet miał rozciąć skórę, zrobić głęboką i irytującą ranę, by rozproszyć bestię na tyle, aby paladyn mógł zrobić swoje.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline