Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2010, 14:22   #92
Penny
 
Penny's Avatar
 
Reputacja: 1 Penny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemu
Wizje, okropne senne koszmary możliwej przyszłości zesłane im przez Kapryśną. Chciało się jej płakać, gdy tylko o tym pomyślała. Jednakże wiedziała, wiedziała co powinna uczynić by znów byli stadem.

Rozmyślania Ilyi przerwała Karska, zwracając ich uwagę na przybywających gości. To Samak prowadzący ze sobą dwie Jeźdźczynie Zawarty. Serce dziewczyny na chwilę stanęło, przypominając sobie o więziach łączących chłopaka z ich wrogiem. Zamknęła oczy, kiedy zawył i rzucił się w kierunku rozciągniętego w powietrzu, nieprzytomnego ojca.

Ktoś musiał pójść i z nim porozmawiać. Załagodzić sprawę, wypytać dlaczego się tu pojawili. Ilya nie wiedziała skąd wzięła jej się odwaga by podejść do rozłoszczonego Samaka.

Stanęła w pewnym oddaleniu jak wtedy, gdy obserwowała jaguary. Tuż obok niej w pełnej godności pozie usiadła Sabah. Jej obecność dodała jej siły i odwagi.
- Przykro mi z powodu twego ojca - zdawkowym zdaniem próbowała zwrócić na siebie jego uwagę. Wypowiedziała je głośno, tak by nie mógł jej zignorować.
Spojrzał na nią, jakby dopiero co zobaczył. Uśmiech okrasił jego raczej surową i smutną twarz.
- Sam wybrał tą drogę - powiedział cicho. - Spróbuję mu pomoc, lecz … nie wiem czy to jest możliwe.
- On nie jest do końca... sobą... Tak mi się wydaje...
- Niestety jest... sobą. Zawsze był … podobny. Teraz przekroczył granicę.
- Nie jest sobą i nigdy już nie będzie. Jest shihar - Szalona włączyła się do rozmowy. Samak, syn Czaszki, miał prawo do poznania ujawionych jej przez Durshacka rewelacji.

Przykro jej było to słyszeć, może dlatego, że jej rodzina była zupełnie inna i nie mieściło jej się w głowie, że w niektórych rodzinach tak to bywa. Jej ojciec nigdy nie będzie podobny do jego ojca.Na pojawienie się Szalonej zareagowała uśmiechem pełnym wdzięczności. Dobrze jest mieć ze sobą towarzyszy, którzy wiedzą trochę więcej od niej. Nie wiedziała też czy powinna poruszać temat dalszego losu Czaszki, lecz kiedyś musiała o tym przypomnieć.
- Nie wiemy co stanie się z twoim ojcem... - zaczęła spokojnie, ale raczej ostrożnie. Nie była pewna, co może powiedzieć, a co powinna przemilczeć. - Pokonaliśmy go w walce, ale nie wiemy co będzie dalej.
-Jeśli pokonaliście go w walce, to jego życie jest w waszych rekach. jednak proszę o wyrozumiałość. Wszak to on przyczynił się do tego, kim się stałem i kim jestem.
- Trawi go szaleństwo. Ashaska zawładnęła jego duchem.
- Jego życie jest w rekach Rady naszego plemienia, Samaku. Nie naszych.
- Zatem udam się z wami prosić Radę o łaskę. Swoją drogą gratuluję tym, którym udało się pokonać mego ojca.
- Zgoda. Mieliśmy ruszać niebawem.
- To się dobrze składa.
Rayen przysłuchująca się rozmowie z pewnej odległości po tych słowach zbliżyła się na tyle żeby wziąć udział w rozmowie.
- Co skłoniło was do przybycia pod Kościec Ogiera?
- Wizje.
- Spędziliście noc przy Ashashce tak jak mówiłam?
- Tak. To była dobra rada. Wiele rzeczy zostało objawionych. Chyba zawdzięczamy wam coś więcej niż życie. Spłacę swój dług kiedy zażądacie.
Nemain rozluźniła mięśnie kiedy Samak nie okazał wrogich zamiarów. Podeszła bliżej i spytała.
- Samaku a gdzie się podziała reszta towarzyszących wam Jeźdźców?
- Zostali przy Rozdarciu. Mają trzymać innych, podobnych nam narwańców, na smyczy, jak wy utrzymaliście nas.
- Doskonale - Ilya uśmiechnęła się lekko. - W takim razie powinniśmy wyruszyć jak najszybciej.
- Kiedy tylko zachcecie. Mnie tutaj nic nie trzyma. Moje towarzyszki jednak chcą zostać tutaj z dzień lub dwa. Więc nie będą podróżować z nami - rzekł Samak raz jeszcze spoglądając w stronę ojca i energicznie ruszając w stronę swej Bestii.
- Przybyłyście w to miejsce żeby spotkać się z Karską? - Rayen zwróciła się do bliźniaczek i nie czekając na ich odpowiedź wskazała Staruchę ręką - Ona jest tam. Powodzenia- dodała uśmiechając się pod nosem.
Dziewczyny nic nie powiedziały, lecz skierowały kroki we wskazaną stronę.
 
__________________
Nie rozmieniam się na drobne ;)
Penny jest offline