Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2010, 11:03   #23
Rudzielec
 
Rudzielec's Avatar
 
Reputacja: 1 Rudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodze
-Mogłeś powiedzieć, że to twój znajomy.-Urażonym tonem powiedziała blondynka do Myverna.- Myślałam, że to kolejny cwaniak który chce nas wystawić.- Ruszyła w stronę karczmarza i usiadła.-Nie żywisz urazy? Trochę się nerwowa zrobiłam ostatnio, wiesz.

W tym momencie towarzyszący Myvernovi facet zaczął nieskładnie nawijać o tym co się zdarzyło na placu. –Zajmij się może jedzeniem co? Spieszysz się tak, że nic nie wiadomo. Dasz jakiej gorzały? –zapytała gospodarza, po chwili pojawiła się opleciona sznurkiem pękata butelka i kilka kubków, dziewczyna nalała i strzeliła sobie jednego. - Tak byliśmy na placu Cuthberta, już na ruszcie, jednego powiesili, wtedy wylazł na dach jakiś pojeb i zaczął się drzeć, potem ze studni, rozpirzając ją w pył, wylazły macki jak kałamarnicy i skosiły gdzieś trzecią część ludzi. Zaraz potem pojawiły się takie dziwne rzeczy jak by ktoś materiał przeciął i przez te dziury wylazły takie skurwle, że mnie dotąd na chewty bierze jak o nich pomyślę i zaczęli wykańczać co im się nawinęło. I tak, powieszony koleś z przetrąconym karkiem wstał i chciał nas zajebać. Zaraz potem pojawiła się horda sukinsynów w szarych mundurach która wykańczała kogo tylko znalazła na placu. Wiem, że to zajebiście chujowa opowieść i pewnie liczyłeś na jakieś dokładniejsze opisy czy coś, ale w życiu nic takiego nie widziałam i z deka mnie trzepie. Kąpiel i trochę sprzętu też by się przydało.-Widać było jak podczas opowieści znika zimna i spokojna maska kobiety od lat nieczułej na śmierć i wszelkie zwyrodnienia. Spod niej wydalała twarz kogoś kto pierwszy raz zetknął się z czymś co wykraczało poza zdrowy rozsądek, poza zwyczajny ale zrozumiały i poukładany obraz świata, chujowego ale znajomego. Nagle pojawiło się coś z czym nie wiedziała jak sobie radzić, jej mózg pracował już nad tym, szukał drogi, ale póki co widać było, że sponiewierało jej to nieźle umysł. Trzęsła się jak w delirium, znowu złapała kubek i wychyliła. Zaświeciło jej się w oczach gdy alkohol spływał do żołądka. Po chwili, znowu wróciła maska, poradzi sobie z tym, jak ze wszystkim. Byle przeżyć, a dalej jakoś to będzie, w tym była niezła, wiedziała co robić, znała zasady.
Wtem usłyszała głosy w głównej Sali ich gospodarz najwyraźniej musiał znikać.–Więc jak, przydamy się twoim znajomkom czy mamy spierdalać?-Zapytała ich rozmówcę nim wstał.
 
Rudzielec jest offline