Tass wziął od kamrata bukłak i zdrowo łyknął. W gardle go zapiekło, oczy zalały się łzami. Mocne pieruńsko, jakby diabli sami pędzili. Oddał gorzałkę krasnoludowi i ze spokojem lekko przyciszonym głosem odpowiedział.
- Avro, drogi kolego, gdyby miał umrzeć z głodu wpierw by naszego rycerzyka ze zbroją wpieprzył.
Spojrzał w kierunku gospodarza i wzrokiem zaczął szukać jego żony.Jednocześnie kontynuował swoją wypowiedź.
- Mocna ta gorzałka. Ciekawego z czego ją robicie? |